Odp: Supermotowy Terror Warszawy
...Wiesz Bartek jaka była moja zasada... jeśli ktoś do mnie dzwonił z pytaniem "latasz" to nawet jeśli nie wiem jakby mi się nie chciało... to zawsze odpowiadałem: spoko, daj mi 20 min... bo już przysypiałem...będę !!!...
To już wiem czemu telefonów nie odbierasz :)
Ja w tygodniu to latam ale tylko do pracy a w weekend to prawie w każdy mogę chyba że mi coś wypada (sporadycznie)
Sebek Żony nie mieszaj bo jest miodzio: nie broni mi latać z kolegami, ale jak będziesz miał dzieciaka, który cię łapie za rękę, gdy chcesz wyjść na moto i mówi Kocham cię tato zostań pójdziemy na rower, wtedy zakumasz o co biega i co blokuje. To nie wina Żony i dziecka tylko, takie jest życie. Jest czas dla rodziny i czas na latanie. Mnie pasi taka sytuacja i jestem szczęśliwy.
Tak swoją drogą to dziwi mnie fakt czemu Ci co nie mają dzieci nie mają czasu na latanie, ale to każdego indywidualna sprawa i nic mi do tego. Ja mogę tylko zapytać kto lata i jeśli się ktoś zgłosi to super jak nie to i tak polatam.