Jeśli faktycznie NIE MASZ ZE SPRAWĄ NIC WSPÓLNEGO to dasz sobie radę i w sądzie się z tego wykaraskasz.
Jeśli nie jesteś do końca czysty to nie kombinuj sam bo polegniesz z kretesem - w takiej sytuacji tylko dobry papuga i szczera rozmowa z nim gdzie powiesz jak na spowiedzi jak dokładnie było, jest w stanie dać Ci szansę na wyjście cało z opresji...
Duży błąd, że oddałeś prawko bo nie mieli ku temu podstaw.
Niestety nie znajomość prawa często mega szkodzi a oni uwielbiają to wykorzystywać i nadużywać swoich uprawnień.
Teraz jak już Ci je odebrali to napiszą i zeznają wszystko co trzeba żeby przed sądem nie wyjść na durniów.
Nie złapali Cię na gorącym uczynku więc dopóki nie udowodnią, że to byłeś Ty nie mają prawa odbierać Ci uprawnień - póki co jeszcze mamy w PL tzw. domniemanie niewinności i to oni muszą udowodnić winę Tobie a nie Ty swoją niewinność.
Pytanie tylko jak z nimi gadałeś, co im powiedziałeś i co napisali w kwitach...
To tak jak z fotoradarami - dostajesz fotę, że ktoś Twoim pojazdem leciał 140 w zabudowanym. Na zdjęciu nie widać kierowcy ale policjant mówi:"...OK! Wiemy, że to Pan jechał więc niech się Pan nie pogrąża. Zabieramy prawko na 3 miechy" Ty mówisz, że ni ch***a nie wiesz kto jechał i na bank nie byłeś to Ty. W takiej sytuacji kierują sprawę do sądu i to sąd rozstrzyga - nie mogą zatrzymać Ci uprawnień bo jedynym co jest pewne, że mają zdjęcie na którym zostało zarejestrowane wykroczenie POJAZDEM PODOBNYM DO TWOJEGO I O PODOBNYCH LUB TAKICH SAMYCH NUMERACH. Tutaj znowu - wszystko zależy co powiesz i na co sobie pozwolisz...
SPIDI
Subiektywnie o motoryzacji z charakterem
Facebook.com/SpidiFreestyle