Klasa amator sezon 2016 (Strona 6 z 11)

Ponawiam posta, który gdy sie tylko pojawił, zniknął jakimś dziwnym trafem z biezacej dyskusji. Nie rozumiem dlaczego część osób startujących w PP i MP tak żarliwie broni terenu. Teren w pucharze i mistrzostwach nadal pozostaje..bez obaw. Pozwolcie osobom mniej doswiadczonym, nie wywodzacym sie z motocrossu podyskutowac w tym temacie, a nie zaraz krytykujecie wszytskie pomysly i propozycje. Klasa street ponoc odbywa sie w innych krajach z duzym powodzeniem. Jest to swietna formula dla tych ktorzy kochaja supermoto i rywalizacje, ale nie chca scigac sie w terenie. Poza tym chcialem zauwazyc, ze nie ma prawdopodobnie mozliwosci trenowania supermoto z opcja terenu w naszym kraju poza dniem zawodow, wiec tym bardziej nie rozumiem dlaczego tak bardzo czesc z Was upiera sie przy opcji teren. Uwazam, ze mozna pozostawic klase amatora w niezmienionej wersji, a dolozyc klase street. Albo wprowadzic street bez amatora, a ktos kto bardzo chce jezdzic w terenie, niech startuje w PP gdzie teren oczywiscie jest.

A przyjadą szybcy motokrosowcy do amatora i też będą strzelać duble:), w PP cały czas strzelają duble i nikt nie płacze.

Jest jak jest. Nie ma opcji treningu SM oprócz zawodów, każdy (może oprócz Warszawiaków) siłą rzeczy trenuje tylko street to i powinna być taka klasa i to niekoniecznie tylko dla wolnych zawodników.

Jak do tej pory szybcy zawodnicy byli w amatorze 1 rundę i poszli dalej, bo widzieli dla siebie sensu jazdy w tej klasie.
Street jako dodatkowa jak najbardziej- zamiast amatora NIE.

Ani ja ani znajomi z którymi startowałem w amatorach nikt a nikt nie jeździł w motocrossie. Na pierwszych zawodach w terenie jechaliśmy pierwszy raz na kołach sm po terenie.

Po zawodach w następny weekend, pojechaliśmy na tor mx i jeździliśmy na kołach sm po torze, uczyliśmy sie skakać itp.
Co prawda chłopaki na crossach nam podpowiadali, co i jak. Pozniej w Koszalinie teren był dosyć prosty juz dla nas.

Dlatego pisanie ze amatorzy(bo klasa street tez jest amatorami) nie dadzą sobie rady w terenie jest śmieszne... Bo tereny na naszych torach w których są wyścigi, są banalnie proste żeby je przejechać i sie nie wywrócić :) oczywiście są tam szybsi i wolniejsi ale chodzi żeby go przejechać i sie nie zabić :)

Nie chodzi o to, że nie dadzą sobie rady bo teren przejedzie pewnie nawet osoba świeżo po kursie na prawo jazdy. Po prostu są osoby które wolą jechać sam asfalt i tyle:)

W klasie Amator tylko jeden zawodnik jeździł w motocrossie o ile się nie mylę, ale On nawet się w tej dyskusji nie udziela. Cała reszta pyrkałą sobie po miastach i stwierdziła że chce polatać w zawodach supermoto. Ot tyle w temacie. Bronią terenu bo supermoto bez terenu przestaje być super :P Pozostaje tylko moto :P Trenować teren można dosłownie wszędzie, nie ważne czy to warszawa czy inna wieś, jeśli potrzeba co po niektórym toru MX do trenowania terenu to na to już nic nie poradzę. Na torze MX latałem raz, na szkoleniu w Bydgoszczy, mój trening to lasy, łąki, pola i wszystko co się trafi po drodze po której latam. Latam na zabytkowym niemal Suzuki DR, w terenie nie latałem przed zawodami praktycznie nic.

chwilowo o klasie street wypowiadają się ludzie, którzy pewnie ani razu nie byli na zawodach nawet pooglądać...

ja nigdy wcześniej nie jeździłem w terenie a i tak bardziej podoba mi się jazda mix.

Nie trzeba wychodzić z założenia - o ja, jak będzie teren, to nie będę miał szans wygrać, w takim razie nie będę startował...

Tu nie o to chodzi - klasa amator jest na tyle zróżnicowana, że i ci szybsi, i ci co dopiero zaczynają będą się dobrze bawić i nikomu nie zabraknie emocji.

Na chwilę obecną, jestem pewny, że nikt kto startował w 2014/2015 w klasie amator, nie przejdzie do street.

Nawet jak utworzą klasę street, to 90% nowych osób, będzie żałowało, że nie poszło jednak do amatorów.

Kolejna sprawa - dołożenie kolejnej grupy, to wydłużenie dnia zawodów o godzinę = większe przerwy, między treningami/wyścigami, co nie wszystkim może pasować.