p0lish napisał/a:Szwinia - rozumiem, że jeżeli jeżdże SM po mieście, na treningach, ale zawody mnie nie pociągają to nie jest forum dla mnie i tylko biję pianę?
Jeśli znajdujesz tu to czego szukasz - to znaczy że jest ok. Jeżdżenie na treningi tym bardziej. Chodzi mi o to, że to czy po mieście jeździsz na SM czy taksówką, nie ma żadnego znaczenia jeśli chodzi o promocję SM jako sportu a tym bardziej nie ma żadnego wpływu na ilość i dostępność torów, zaangażowanie sponsorów i tego typu tematy.
A bicie piany sprowadza się do tego, że "zróbmy coś" to zdecydowanie za mało, żeby cokolwiek się zmieniło na naszej scenie supermoto.
Upraszczając, jak nie będzie większej ilości zawodników, to nie będzie zaangażowania klubów. Jak kluby nie będą widziały, że jest zainteresowanie i pojawiają się nowi członkowie, to będą promować karty albo pozamykają tory w cholerę, bo nie będą mogły oprzeć się protestom mieszkańców z okolic torów ("5 osób jeździ, a przeszkadza i hałasuje 2 tysiącom"). A gdyby było więcej chętnych w sekcjach, kluby może zaczęłyby pomagać, może wpłynęłoby to na zwiększenie widowni, a więcej widzów to większe zainteresowanie mediów i (po raz kolejny) może sponsorów.
Widzę co się dzieje w Radomiu, gdzie z uwagi na to, że ilość osób w sekcji SM jest coraz mniejsza a chętnych do polatania kartami coraz więcej, to klub im daje lepsze godziny treningów (a jak godziny treningów SM są bez sensu, to mniej osób może w nich uczestniczyć i koło się zamyka), maluje linie w zakrętach, które im pomagają a na prowadzenie motocykla wpływają słabo (szczególnie jak popada) i ogólnie coraz bardziej ma motocyklistów w dupie.
Takie jest moje zdanie i tego się będę trzymał. Jak masz lepszy pomysł to napisz.