Temat: VOR 530 SM-R 2002 by wyrzyk969
Witam, z racji, że nie chce mi się robić kolejnych nowych tematów z byle pierdołą, zakładam jeden temat poświęcony temu sprzętowi. Będę tu zamieszczał jakieś przydatne informacje jak i pytania. Jak wiadomo VOR jest dość mało popularną marką w naszym kraju, a wersja SM to już w szczególności. Często dzwoniąc po ludziach w sprawie orientacji części, spotykam się z zaskoczeniem, że użytkuję ten motocykl i serwisuję go (90% ludzi użytkujących te moto z którymi się kontaktowałem nie wie, skąd części brać do niego i większość jeździ nim, aż padnie, a potem zostaje rozkręcony na poszczególne części i do "żyda")
Każda pierdoła do niego dostępna jest na stronie [url]http://www.fmfrigerio.it/[/url] i cenowo wygląda to mniej więcej tak:
- uszczelki na cały silnik - 58 euro;
- simeringi na cały silnik - 65 euro;
- magneto + stator - 350 euro;
- płytka zaworowa - 8 euro;
- filtr oleju - 14 euro;
- komplet plastików - 150 euro;
- tarcza hamulcowa - 180 euro;
- średni koszt wysyłki - 25 euro;
resztę już w PL kupowałem:
- tłok wossner - 600zł;
- łożyska na cały silnik - 500zł;
- tarcze sprzęgła - 250zł;
Jak się ktoś dobrze zakręci to dużo rzeczy dobierze od innych moto typu KTM, HUSQVARNA, SHERCO.
Ciekawostka odnośnie płytek zaworowych, są to te same płytki co idą do motocykli SHERCO 4.5i/5.1i, dostępne w Polsce [url]http://www.sherco.pl/[/url] każdy rozmiar w cenie 20zł za sztukę.
Motocykle VOR były kiedyś dostępne w PL jednak nie przyjęły się z racji wysokich cen i egzotyki. Jak na tamte czasy moto było wyposażone dość bogato co czyniło je tzw "z górnej półki" osprzęt typu magura, brembo, paioli-kayaba, ohlins i inne cuda wianki pozwalały na użytkowanie moto w dość zaawansowany sposób, bez potrzeby wymiany podzespołów na coś lepszego. Ciekawe rozwiązanie to zastosowanie kół zębatych zamiast łańcuszka rozrządu. Dzięki temu odpada nam serwisowanie tego elementu. Warto się rozejrzeć za wersją na nowej ramie ponieważ jest lżejsza i stabilniejsza, a i ogólny wygląd moto lepszy.
Rocznik 2002 wychodził na gaźniku Dell'ort VHSB 38, który jak wiadomo był humorzasty, następne roczniki wychodziły na Keihin FCR 39, a wersja SM-RC na FCR 41.
Czemu wybrałem VOR-a? A więc krótka historia...
Po prostu jak go zobaczyłem to stwierdziłem, że muszę go mieć hehe. Zaczęło się szukanie w necie, wersji SM w PL wtedy nie było żadnej na sprzedaż, aż po miesiącu, znalazłem ogłoszenie "mojego" VOR-a.
Niska cena 4,5k, po opisie moto sprawne z możliwością przejażdżki itp. itd., po telefonie okazało się, że naglę przestał palić silnik, niby przez świecę. Następnego dnia od pojawienia się ogłoszenia, pojechałem po niego do Głuchołaz (550km od mojej miejscowości). Cały czas się zastanawiałem czy warto w ciemno jechać. Po przybyciu na miejsce, oględzinach i próbach odpalenia z marnym skutkiem postanowiłem go zabrać i dać mu szansę.
Zaczęło się od rozbiórki silnika (niestety zdjęć z reanimacji nie mam). Widok pięciu kolorów silikonu, farfocli wielkości makaronu w silniku i innych tuningów, doprowadził mnie w stan osłupienia. Tydzień czasu zabrało mi doczyszczenie elementów silnika z tych pięknych kolorów (czarny, czerwony, niebieski, biały i sanitarny bezbarwny). Przyczyną nie palenia było odklejenie się magnesów z magneta i całe szczęście bo łożyska na wale były wysypane, także to w połączeniu z silikonowymi farfoclami zrobiło by tam niezłą papkę. Zaczęło się od szukania manuala (teraz mam go na chomiku w razie "w", [url]http://chomikuj.pl/wyrzyk013/manuale/VOR+SM+450*2c+530+(2002)[/url] ) i części. Znalazłem stronkę Włocha, zaczęła się korespondencja i zamawianie nowych części. Niestety Włoch sprzedaje jedynie komplet magneto + stator, a z używek nic nie było wtedy. Kolejnym mankamentem był czas odpisywania Włocha, średnio trzeba czekać tydzień na odpowiedź. Raz jak wysłałem 16 czerwca to odpisał mi dopiero 6 lipca. Kiedy wszystkie części były na miejscu, silnik oddałem do znajomego mechanika, który miał już doświadczenie z tą marką. W między czasie okleiłem plastiki folią 3D imitacja carbonu.
Dodatkowo dokupiłem do niego gaźnik FCR 39 i po otrzymaniu silnika przystąpiłem do składania go w całość. Łącznie z robotą i częściami do całego silnika (tylko bez korby) wsadziłem koło 5k.
Pierwsze odpalenie silnika było bardzo ekscytujące, a wrażenia z jazdy jeszcze większe. Bardzo przyjemnie się go prowadzi ale trzeba uważać bo błędów nie wybacza, a przy każdej możliwości chce pokazać, że to on rządzi Tobą. Początkowo miałem zamiar jeździć nim po mieście ale, że był bez możliwości rejestracji zacząłem przeglądać aukcję i na niemieckim ebayu wylicytowałem (w sumie tylko ja byłem chętny) ramę z papierami włoskimi dającymi możliwość rejestracji. Przełożyłem wszystkie elementy i podłączyłem światła, starą ramę zutylizowałem ale jakoś tak wyszło, że włoski dowód dalej leży w szufladzie, a moto nie zarejestrowałem, więc zabieg bez celowy hehe ale w razie co to papiery mam na niego. Plany o startach w zawodach, przyczyniły się to dalszego majstrowania przy sprzęcie. Pierwsze co to wywaliłem zbiorniczek na zlewki, który był na wahaczu (jakoś mi tam nie pasował, jest widoczny na poprzednich zdjęciach) i dorobiłem dwa oddzielne zbiorniczki, bardziej ukryte. Pierwszy na odmę i płyn chłodniczy, a drugi od gaźnika.
Zanim miałem zamiar pojechać na pierwsze zawody, ze dwa lata jeździłem bo torze MX i między oponami na lotnisku, a kiedy stwierdziłem, że jestem gotowy wystartować i skopać kilka zadków, miałem wywrotkę na KX-ie. Był chyba marzec, sam początek sezonu i od razu złamany kciuk. Po 6 tygodniach zdjęli gips i stwierdzili, że się źle zrósł, więc ponowne łamanie. Rok czasu z dupy. W końcu w tym roku wystartuję. Zacząłem odchudzać moto, wywaliłem światła, aku i inne zbędne pierdoły.
Trochę głupio zrobiłem, bo sprzedałem FCR 39 znajomemu z myślą, że kupie zaraz 41 ale jak to zawsze bywa nic konkretnego nie było. Pewnie odczekam jeszcze trochę i zainwestuję w nowego. A tym czasem został mi ori Dell'orto. Postanowiłem też zrobić okleinę do niego i musiałem zerwać folie 3D bo do niej nic nie chciało się kleić.
Projekt już mam, ale na razie czekam, aż moto będzie całkowicie gotowe. W między czasie ogarniam kółka w nim i jedno udało mi się zrobić tej niedzieli. Drugie pewnie w przyszłą zrobię z powodu braku czasu w tygodni. Jest to zielony fluo ale niestety na zdjęciu nie widać tego efektu.
Teraz czekam na płytki zaworowe. W poniedziałek czy wtorek powinny być, więc jest realne, że wyrobie się na Biłgoraj. Pzdr.
VOR 530 SM-R & KAWASAKI KX 250 SM STUNT
CA Technology