1

Temat: Pomoc koleżeńska na drodze.

W miniony weekend miałem okazję rozpocząć tegoroczny sezon. Słoneczko ładniej przyświecało łagodząc jeszcze niewywindowaną temperaturę. Godzina za godziną, kilometr za kilometrem, a w baku coraz bardziej sucho. Człowiek się zapomni na chwilę, a motocykl już nie chce ruszyć. Sytuacja z kategorii "żółtodziób" ale... Po przejechaniu ostatnich kilometrach na ostatniej kropli paliwa przyszedł czas na pchanie motoru. I tu dochodzimy do sedna... mijany byłem po drodze (dalsze okolice Warszawy) przez wiele jednośladów (10 może więcej). Za wyjątkiem pozdrowień nikt (słownie: nikt) nie zatrzymał się by spytać czy nie potrzebuje pomocy.

Przy kolejnych kroplach potu zacząłem się nad tym zastanawiam... CZEMU tak teraz wygląda koleżeńska bezinteresowna pomoc?

2

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Bo za dużo nas. Motocykle za łatwo dostępne. Dawniej, aby jeździć motocyklem, trzeba było trochę wyrzeczeń, dlatego motocykliści stanowili większość, a użytkownicy motocykla mniejszość. Teraz jest odwrotnie.

Crazy pozdrawia
#30
http://www.youtube.com/user/supermoto30

3

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Jak ze wszystkim... im bardziej popularne i pospolite bym ludziska mniej pro ludzko nastawieni. Nawet "kolegę" na SM mijałem (a raczej on mnie). Machnięcie nadgarstkiem i śmignął przy mnie... obejrzałem się i dalej trzeba było pchać :)

4

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Gdzieś sie tak wybrał tym moto , że stacji nie było ;) ?

motoslide.com

5

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Była ale troszeńkę trzeba było przeturlać motor. Okolice Zielonki generalnie... :)

6

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

To nie moje strony, nie wiem na co liczyłeś :P , że ktoś cie będzie pchał , holował czy przywiezie Ci paliwo w kieszeni . DRZ akurat z goldwinga nic nie ma wiec , można się z nią przespacerować, ja jeśli bym jechał rekreacyjnie wiec , że bym się zatrzymał szczególnie gdybym widział superbłoto . Na drugi raz wybierz się w przeciwną stronę ;)

motoslide.com

7

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

:) napchałem się może ze 3km więc źle nie było. Podjechać po 1,5l płyny na stację nie byłoby problemem (tak ja myślę) - pewnie z całe 15 minut trzeba by ofiarować komuś. No ale...

Ruszałem dokładnie z przeciwnej strony... ale tam paliwo jeszcze chlupało ;)

8

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Tak jak pisze Crazy.. Niestety coraz więcej jest użytkowników motocykli, a nie motocyklistów.. Zawsze jak tylko mam możliwość (wyhamowanie i miejsce do zatrzymania się) to zawsze staje zapytać czy wsio OK i jadę dalej.

READY TO >> TERROR

9

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Może nikt się nie zatrzymał ponieważ nie wyglądałeś na osobę która potrzebuje pomocy - nie leżałeś na ziemi trzymając się np. z kolano, nie stałeś z motocyklem opartym na nóżce i grzebałeś przy silniku.
Tylko szczęśliwy pchałeś motocykl tak jak to się robi kiedy zabraknie komuś paliwa.

PS. skoro jechałeś drezyną która ma kranik z rezerwą to jak to zrobiłeś że zabrakło Ci paliwa? Czy należysz do tych którzy zawsze śmigają na rezerwie?

Husaberg FE 450 E / SM
KTM 380 SMR SOLD
DR-Z400SM   3x3 , FCR39MX , JD , MRD/SSW , MAGURA/BREMBO4P/BRAKING320MM, IMS 2.6  SOLD

10

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Pierwsze przewietrzenie w sezonie zrobiłem i się za bardzo zagalopowałem... ;) Słońce świeciło maszyna jechałem. Od zakątka do zakątka myślałem, że dojadę tam gdzie tnaksztala stała... Tragedii nie było - zabrakło ze 3km.
Spragnionemu moto łatwiej pomóc niż takiemu, który przy silniku grzebie... Szczęśliwy może i byłem - w końcu to pierwsze jazda od wielu miesięcy jednak gdzieś w głębi siebie dziwiłem się, że w narodzie taka mała potrzeba pomocy.
Może przez to, że mierzę innych swoją miarą... może.

Jak widzisz, że ktoś szczęśliwy pcha "motocykl tak jak to się robi kiedy zabraknie komuś paliwa" to jedziesz dalej? ;)

11

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Nie rozumiem tych calych "motocyklistow". Przeciez pomoc komus innemu to nie wstyd, a tym bardziej motocykliscie w potrzebie. To wszystko przez wysokie ceny paliwa, pewnie pomysleli ze jakis sep udaje ze nie ma paliwa:D

12

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Wstyd to mogło być mi:) Może nie chcieli przykrości robić i dodatkowo upokorzyć ;)
Postawa godna pochwały - nie pomyślałem o tym pchając maszynę.

13

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Tez mi sie zdarzylo zapomniec o dotankowaniu. Za kazdym razem otrzymalem pomoc, czy to od strazakow, sluzby pozadkowej, a nawet i tutaj uwaga! POLICJANTOW :D:D a bylem obsrany ze strachu:D. Sam jak widze motocykliste to zawsze pomagam, tym bardziej ze nie widuje za czesto motocyklistow w potrzebie. Zapominam za to o łapce przy mijaniu motorka tak wiec jak ktos na kacie wam nie machnie to pewnie ja:P

14

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Jeśli potrzebowałeś pomocy, trzeba było machnąć. To nieduży wysiłek w końcu.
Jakbym widział kogoś, kto prowadzi moto, pewnie bym się nie zatrzymał, jeśli by podniósł rękę, owszem.
Wielu moich znajomych tak właśnie rozumuje.
Inna sprawa jest taka, że czasy mamy jakie mamy. Zatrzymasz się i jeszcze dostaniesz wpierd&^ :)

15

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Nigdy nie musiałem machać. Zawsze sie ktoś zatrzymał. 10 lat temu było zupełnie inaczej. Teraz, cóż - jak ze wszystkim. jest gorsze jak kiedyś. Osobiście dowoziłem wielokrotnie paliwo nieznajomym na trasie. Nie musiałem być zatrzymywany machaniem. Wiadomo o co chodzi gdy typ pcha moto na trasie.

DRZ 450 E SM na modach znowu w jedynej słusznej wersji - czyli SuperMoto
Triumph Speed Triple 2010 SE