Dzisiaj przeczytałem informacje która budzi moje obawy:
[url]http://www.motogen.pl/aktualnosci/biznes/coraz-wiecej-bajaja-w-ktm-ie,art165.html[/url]
Baja posiada już 47% udziałów w KTM-ie. I nawet jeśli dla udziałowców spółki to wspaniałe informacje, to ja patrzę na to zatrwożony. Obecnie czekam na odbiór mojego SMC R'a - zresztą już czwartego motocykla tej marki, którą wybrałem miedzy innymi za jakość wykonania, charakter, wzornictwo (zboczenie zawodowe). Jednak takie wieści według mnie nie wróżą niczego dobrego tej marce. KTM z jednej strony ogranicza zdecydowanie produkcję motocykli w Europie, produkując odpowiednio miesiącami poszczególne modele w ograniczonej ilości sztuk - tłumacząc iż zależy im na sprzedaży partnerom handlowym wszystkich sztuk oraz utrzymywaniu relatywnie wysokiej ceny i jakości (działania dające złudzenie tworzenia marki ekskluzywnej), z drugiej strony jednak strony chce przenieść całkowicie produkcję do Indii. Co ósmy sprzedany motocykl KTM-a wyprodukowany został w Indiach - jednak chodzi o modele 125 Duke oraz 200 Duke, motocykle które jeśli ktoś był na OWMiS i miał okazje na nich usiąść i dotknąć to widział że jakość wykonania tych maszyn to prawdziwe dziadostwo. I nie pomorze tutaj wzornictwo pracowni KISKA, materiały użyte do wykończenia tych motocykli to po prostu tragedia. Zawsze wydawało się że KTM korzystał z najlepszych komponentów do budowy swoich motocykli, jednak przeniesienie produkcji do Indii stawia pod znakiem zapytania jakość i trwałość ich przyszłych produktów. Co ciekawe jeśli Bajaj wykupi większość akcji Austriaków wówczas może się okazać że będą mieli decydujący wpływ na dalszy rozwój marki i zacząć budować motocykle skierowane głównie na rynki indyjskie i azjatyckie gdzie głównym wyznacznikiem sprzedaży jest cena. Możliwe zatem że przyglądamy się właśnie powolnej agonii naszej ulubionej marki, która może w przyszłości przestać być READY TO RACE...
Dobra wylałem z siebie żółć :/
Pozdro