31

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Crazy_Russian napisał/a:

Obawiam sie ze to nie byl gest pozdrowienia, a zwyczajnie wietrzył pachę.

:)

32

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

SUPERMOTO napisał/a:

Jeżeli chodzi o sobotę i o miejsce pomiędzy białołęką a stanisławowem pierwszym i jeśli ten sm co widziałeś to czarna DR-Z a przed nią jechał jakiś nakeed, to byłem to ja.
(...)
Kurde teraz mam trochę wyrzuty sumienia, jeszcze raz przepraszam i przyznaje się

:) Dokładnie tam to było - na pewno byleś to Ty. Stację miałem już względnie niedaleko więc zaraz dopchałem maszynę. Gdybyś wybierał się na latanie w okoli to dawaj znać na PW:)

Czytając opinie w temacie wiedzę dwie podstawy:
1. Pomogam jak mnie o to poproszą.
2. Pomogam jak widzę potrzbującego (nawep potencjalnego).

Może rozszerzyć to jeszcze na takich co wcele nie pomagają (tacy jednak nie chwalą się tym na forum).

W moim konkretnym przypadku niezatrzymywałem nikogo bo "lokalni" pokierowali mnie na stację, a widząc pierwszego motocyklistę miałem do niej względnie niedaleko. Dzień był fajny więc nie chciałem zawracać głowy, licząc na to że jak ktoś ma ochotę poświęcić dla mnie swoj czas i nie będzie to dla niego problem (nie wymaga zachęcenia i "machania o pomoc") zatrzyma się i bezinteresowanie zainteresuję się nie tylko swoim losem.

Dobrze napisałe o tym JERY:

JERY napisał/a:

(...) Metoda podaj dalej, to najskuteczniejsza metoda. Gdy ja zaczynalem swoja przygode z motocyklami mialem taka sytuacje, ze stalem sobie na poboczu i spalalem fajke. Zatrzymal sie na sekunde koles na czopku, zapytal czy nie potrzebuje pomocy i uspokojony moja odpowiedzia pojechal dalej. Stalem mocno zdziwony ale poczulem o co chodzi i ze motocykle to cos wiecej niz maszynka do sprawiania frajdy riderowi. Wczesniej tylko o tym czytalem na forach. Jesli okazujemy bezinteresownie chec pomocy, to dobra karma wraca. Zla zreszta tez. A dorabianie ideologi, ze to niebezpieczne, ze nikomu wlos z glowy nie spadnie jak sobie popcha pare km itd itp uwazam za bezsensowne. Cytujac klasyka. "Kto nie chce, szuka powodu. Kto chce szuka sposobu"

Jazda motorem to nie tylko czyste śmiganie. To też pewna postawa, która jak widać jest coraz mniej popularna. Myślę też, że Ci którzy piszę "trzeba było machnać" lub "niegdy nie wiadomo na jakiego naciągacza się trafi" w życiu codzinnym wyznają podobną idee. Potem jest tak, że człowiek umiera na ulicy naokoło pełno ludzi, a nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za to by pomóc drugiem człowiekowi.

Trochę pomoważnie i patetycznie to zabrzmiało, ale myślę że sporo jest w tym prawdy...

33 Ostatnio edytowany przez PG660 (2012-03-11 15:25:55)

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Jak i rowniez mozna dostac wpier.. za to ze sie zatrzymales i chciales pomoc...
w zeszlym sezonie mialem taki przypadek koles na rowerze przecial jezdnie i wpadl do rowu... zatrzymal sie koles autem i ja na moto, gosciu w aucie za to ze sie zatrzymal prawie dostal po mordzie od agresora bo ten wylecial z rowu i podlecial do niego z pretensjami... mnie chyba nie zauwazyl ale pewnie przepychanka by z tego wynikla... takze widac bylo ze pomocy nie potrzebowal wiec wszyscy odjechali...

Natomiast gdy mi moto na drodze padlo to pierwszy motocyklista zatrzymal sie i zaoferowal pomoc.

takze sa ludzie i ludziska, tak bylo jest i pewnie bedzie...

34

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

W zeszłym sezonie wracaliśmy z kumplami ze zlotu w Częstochowie na rozpoczęcie sezonu. W drodze powrotnej kumplowi padło moto. Staliśmy na poboczu ponad godzinę próbując doprowadzić sprzęta do porządku. Motocykli wracających ze zlotu przejechało bardzo dużo. W setkach je można było liczyć. Nikt się nie zatrzymał. Tylko co niektórzy ręką pomachali. Więc z mojej opini wynika, że o tą bezinteresowną pomoc w dzisiejszych czasach bardzo ciężko.

Go big or go home!
Największa forma kontroli jest wtedy kiedy myślisz, że jesteś wolny.

35

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

A za mną pierwsze pchanie moto do stacji :) Zaczęło się tak, że postanowiłem się gdzieś poszwędać i padło na zamek w Chudowie (ekipa ze śląska pewnie kojarzy). Pojeździłem trochę po lesie, posiedziałem i trzeba było wracać. Przy samym wyjezdzie z Chudowa moto miało jakiegoś muła (myślałem, że to przez zimny silnik 2t) po czym stanąłem na drodze i echo. Odpalam z miejsca - nic, tak długo próbowałem, że aż aku się rozładowało, próbuje na pych - nic. Przełączyłem na rezerwe mając nadzieje, że coś tam jeszcze zaskoczy i chociaż kilka metrów przejade, ale mogłem tylko o tym marzyć. No to nic, trzeba pchać. Pchałem moto na poboczu przez bite 2 kilometry i w międzyczasie oczywiście zrobił się ruch jak w Rzymie, ale każdy mnie omijał szerokim łukiem. Ja już taki styrany, bo był kawałek pod górke, wypchnąłem już na prostą i słysze, że ktoś do mnie krzyczy. Obróciłem się, a to robotnicy, którzy stali gdzieś w polu i koparkami wykopywali jakąś dziure, chyba na rury kanalizacyjne. Pytali się "Co? zjebał się?" i odpowiedziałem, że paliwo się skończyło. Ja już taki styrany minałem ich i tylko słysze, że ktoś trąbi, a to byli oni. Iskierka nadziei zapłonęła. Pytają się czy nie chce litra paliwa, myśle sobie 'litr to ja przepale zaraz na starcie, ale co mi szkodzi', podchodze do nich i widzę, że biorą bańke z paliwem i pytają czy 3 litry mogą być. Głupie pytanie.. Ta bańka miała może z 5 litrów i wszystko mi przelali, podziękowałem i teraz kwestia odpalenia. Aku padnięte, brak kopki jedynie znowu na pych. Pobiegłem z 10 metrów i załapała, ale zaraz zgasła i tak w kółko z 4 razy. Oni to widzieli i podbiegli i mówią 'Wskakuj, będziemy Cie pchać'. Popchnęli, zaskoczyła i odrazu na wysokie obroty żeby trochę się rozhuśtała.

Gdyby nie oni to pchałbym chyba do nocy, bo do stacji było jakieś 10 kilometrów. Dla pewności zjechałem na stacje i dolałem do pełna.

Ta dziura nie wygląda mi jeszcze na skończoną, więc chyba jutro wybiorę się tam z flaszką.

READY TO >> TERROR

36

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

Jak podrzucisz flaszkę albo browarka  to na pewno dobrze pomyślą sobie o Tobie.

Husaberg FE 450 E / SM
KTM 380 SMR SOLD
DR-Z400SM   3x3 , FCR39MX , JD , MRD/SSW , MAGURA/BREMBO4P/BRAKING320MM, IMS 2.6  SOLD

37

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

I nie beda sie zastanawiac czy pomoc komus innemu :)

[IMG]http://img845.imageshack.us/img845/9062/katradom2.jpg[/IMG]

38

Odp: Pomoc koleżeńska na drodze.

I tak właśnie działa precesja.
Trzeba pomagać. Trzeba też umieć pomoc otrzymywać:)

Olaff: dobra historia. Im człek mniej "wielkomiejski" tym _statystycznie_ większa szansa na bardziej ludzkie zachowanie.