Amortyzator skrętu KTM 690 SMC R (Strona 2 z 3)

tu maja dobra cene:

[url]http://www.ktmcyclehutt.com/ktm-parts/ktm-parts.php?sku=58512050100&title=KTM-Steering-Damper&year=&ktm-model=&category=Steering-Stabilizers&fitment=bigbikes[/url]

pytanie czy podejdzie do SMC 690....  (Fits These KTM's Fits all 125-530cc 1998-2011)

choc dochodza jeszcze inne wydatki :P

**For installation you will also need the post mount bracket 81212005344 and one of the following handlebar riser kits:
58512050044 clamp for forged triple clamps
58512050144 clamp for machined triple clamps
58512050444 clamp for SMR triple clamps
58512050544 clamp for SXS triple clamps.

i jeszcze jedno, na zagranicznych forach twierdza ze zbedny gadzet do SMC...
[url]http://www.supermotojunkie.com/showthread.php?66691-Gpr-v4-steering-damper-for-690-smc[/url]

ale Hamburgery i Angole wiecej waza... wiec moze dlatego :)

Mam dobre warunki w Profi w Łodzi, więc jest duża szansa.

W Profi sa Twardzi w negocjacjach, duzo juz u nich kupowałem do swojego Kata i czasem ciezko bywało, PS. a duzo Ci powiedzieli za nowego SMC 690?

Ja uważam że każdy kto by wjechał w taką nierówność straciłby kontrolę nad moto.

Słuchajcie widzę że ten amorek nie daje wam zasnąć.
Mam wrażenie że teraz każdy za wszelką cene próbuje udowodnić iż amortyzator skrętu jest zbędny.
Tak, czy to o to chodzi?
A że tak zapytam, kto z was ma doświadczenie z amortyzatorem na co dzień?

Najczęściej wszyscy myślą że amortyzator przydaje się tylko wtedy gdy łapiemy shime.
Owszem teoretycznie wszyscy wiedzą o co chodzi z amortyzatorem ale czy teoria daje pełen obraz tego jak się prowadzi motocykl z amortyzatorem.

Jeszcze raz mówię i jak będzie trzeba to powtórzę to za każdym razem... amortyzator jest generalnie po to by POPRAWIĆ WŁAŚCIWOŚCI JEZDNE I TRAKCJE MOTOCYKLA.

Już kilkakrotnie dawałem przykłady... każdy z was nie raz odkręcał na dziurawej polnej drodze i nie mówię tu o piachu (bo tam prędkości są małe) a o ubitej polnej drodze z dużą ilością przeróżnych dziur (nie chodzi o drobne górki i dolinki) takie dziury w które wchodzi koło i kierę w tym samym momencie chcę wyrwać z łap.

No i teraz pytanie... kto z was zdaje sobie sprawę, że na takich dziurach z amorkiem skrętu... mogę lecieć 100 czy 120 (jakaś taka moja granica rozsądku)  jestem w stanie prowadzić jedną ręką drugą trzymając w powietrzu. Lub tez pokazują chłopakom kciuka.

Zaskakujące?  do tego panowie służy amortyzator skrętu. :D
Na nic mi te filmiki... że w którejś tam minucie wasze SMC złapało 50 cm pobocza, wjechało na 6 kamyczków i żyjecie. Nikt nie zginął. No i co, no i co, nic się nie stało...wykrzykujecie.

Ale ja tu mogę tłumaczyć godzinami. A i tak każdy kto rozważa zakup amortyzatora z całą pewnością stwierdzi. 
Ojej tyle pieniędzy, a po co i na co to komu?
Przecież wjechałem w dziurę , na trawę i nic się nie stało.
Za te pieniądze które zaoszczędzę na amorku... obwieszę motocykl aluminiowym badziewiem. :(

Seba, godzina wysłania Twojego postu też mówi sama za siebie. My nie możemy zasnąć? A Ty? Napisaliśmy tylko że - w dużym skrócie - motocyklem tym da się jeździć bez amora skrętu i nie jest to taki otrząsacz kierownicy jak kiedyś Suzuki TL-S. W trudnych warunkach drogowych na pewno pomoże utrzymać dobrą średnią prędkość i jest to uzasadniony wydatek dla ostrych zawodników. Tyle.

Nie kończ bo lubię takie merytoryczne dyskusje. U mnie na horyzoncie majaczy amorek, ale na razie wydałem kasę na moto, priorytetem będzie ustawienie zawiasów (może się okazać konieczna wymiana sprężyn) i to jest dużo ważniejsze moim zdaniem. Ani razu nie wypowiedziałem się że to tylko dla profis. Ostry zawodnik to łagodna forma słowa ZAPIERDALACZ i nie jest wymagana licencja B lub A.
Pozdrawiam Cię Seba.