Odp: Supermotowy Terror Warszawy
Pozwolicie że się pochwalę :D
Wczoraj na moim Cafe nakręciłem 165 km. barki, ramiona, omdlewająca lewa od sprzęgła, siniaki na udach to kwintesencja prawdziwego Cafe... bezkompromisowo niewygodnie i chu... nieważne ;)
Doznałem niesamowitego doświadczenia... przechodnie się do mnie uśmiechają (mimo że wydech to przelot), puszkarze nie patrzą z agresją... ludzie podchodzą zagadują... i co najważniejsze nie doskwierała mi samotność (a latałem sam)
Ktoś na stacji zagaduje : Chcesz go pokazać w Monośladzie ?
Tyle frajdy a to przecież tylko motocykl z 80 roku, bez strasznych osiągów a jednak cieszy jak mało co (myślę że nie odstaje dużo za DRZetą) :D
Zastanawiam się czy dzisiaj też nie wsiąść na Cafe, nikt nie marudzi nikt nie stęka: zimno, głodno :D nie ma dylematu gdzie jechać ;)
CRF 450 "R" SM na prawdziwych a nie udawanych modach 44.68[kM] 71.14 [Nm] na kole... to są mody a nie dysze i filterek /
Yamaha XS 360 Cafe Racer 78 rok;) CR