Odp: Rehabilitacja
Mam kostkę rozruszać a nie stabilizować:) Więc popieram słowa Żonkila i Maćka
KTM 380 SMR SOLD
DR-Z400SM 3x3 , FCR39MX , JD , MRD/SSW , MAGURA/BREMBO4P/BRAKING320MM, IMS 2.6 SOLD
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
FORUM.SUPERMOTO.PL » Na każdy temat » Rehabilitacja
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Mam kostkę rozruszać a nie stabilizować:) Więc popieram słowa Żonkila i Maćka
Ja nosiłem stabilizator żeby moc normalnie funkcjonować typu iść powoooooli np na piwko na mieście, rehabilitacji nie miałem i samo przeszło. Całkowicie ruchów nie blokował ale zmniejszał.
Po jakim urazie ?
Bosu - taka pół piłka do ćwiczeń. Jaram się tym już od dawna. Teraz mam nawet powód to kupić.
Warto kupić oryginał czy te podróbki też są dobre?
Oryginał kupowałem bym używany bo 600zł za nowy nie dam:)
Jejku nawet nie wiedziałem, że to w takich cenach potrafi być. W sklepach medycznych wszyscy sprzedają podróbki i jakoś nie słyszałem, żeby ktoś narzekał. Tylko na moje oko, to jak już kopytko będzie bardziej sprawne, bo takie zaraz po urazie to wydaje mi się, że obciążenie za duże. Chyba, że mi wyobraźni brakuje i można na tym ćwiczyć w odciążeniu ;)
Żonkil kostka skręcona. Ogólnie po roku czasu już wszystko git bo tak to czasem czułem ze jest na 90%, ale zero rehabilitacji która na pewno by przyspieszyła sprawę.
6 stow to z recepta czy bez? Bo tak bez zniżek to ceny wszystkiego są opór
Panowie, ja mając operacje w sierpniu gdzie nogę a dokładnie staw skokowy skręcili mi na śruby zacząłem ćwiczyć 3 dni po ściągnięciu szwów na takiej piłeczce gumowej kolczastej (oraz domowym sposobem kulania po ziemi stopa butelki szklanej). W połowie listopada tak naprawdę zacząłem biegać ćwiczyć na siłowni etc. Jeśli ktoś tylko chce to nie będzie długo jakoś walczył z dojsciem do formy. Oczywiście są dni gdzie boli noga :)
I Berg mnie pokonał jakieś 1,5tyg temu. W zasadzie to ja zlamalem wszystkie swoje zasady, highside na wyjściu z ronda potężny złapałem. Olej do wymiany rozgrzać wyskoczyłem i na zimnej oponie do tego słabej już oponie w adidasach i dzinach (przecież pali z guzika) zerwał mi przyczepność w pewnym momencie tak ze centralnie postawiło mnie bokiem i w zasadzie byłby lowside (prawie prawa strona kiery przy asfalcie) ale był krawężnik i po kontakcie z nim przedniej opony był wystrzał na high jak z procy.
I pizd i jeb jebjeb jeb i szzzzzz, podobnk z 6 fikołków po tym krawężniku się przytoczyłem. Wiedziałem odrazu ze prawa łapa złamana (sam strzał o krawężnik i pozniej jak szmata) biodrem tez za.pier.dolilem konkretnie, buty mi zerwało, stopy pochetane ale całe, kurta lewa stronę zabezpieczyła bo bez niej lewy bark tez by strzelił, moto tym razem poleciało polowe tego co ja i w zasadzie kosmetyka tylko: lewa okleina i crasha zerwało jak przechodził tyłem przez ten krawężnik jakieś rysi na wydechu i wahaczu, jak zdjęcie oglądałem rtg to moto wracało na kołach do garażu. Wku.rwilem się na siebie ostro i nie ma żadnego wytłumaczenia, zignorowałem wszystkie swoje „przekonania” i w tym całym nieszczęściu szczęście ze tylko kość ramienna poszła w pierwszym kontakcie z krawężnikiem, maks na wyjściu z 2-ki miałem może 50-65km/h. Jestem już po operacji (na gwoździa szpikowego, ładnie złożyli) boli jak skur.wysyn ale ma boleć żebym zapamiętał tą lekcje pokory.
Łapa w szynie, pojutrze kontrola.
Teraz pytanie mam takie czy jak się zmobilizuje to za 1,5-2miesiace wskoczę na moto? Nie powiem miałem chwile zwątpienia w pierwszych 24h ale rownie szybko mi przeszło. Nie wyobrażam sobie siebie bez jeżdżenia, a i lekcja już z chyba z nr 4 poważna przyjęta i zawsze schemat podobny: rutyna, ignorancja, za bardzo, zły dzieni, i zawsze ale to zawsze te ch.ujowe przeczucie przed jazda i są oto efekty. Dobrze ze tylko tak a nic gorzej, głupi łeb cały i z to trzeba dziękować, także uważajcie na siebie bo wiele jednak nie potrzeba żeby się załatwić na cacy. Napewno nowe opony i zawieche na tip top zrobię zanim wsiądę i ogieńń, zawsze tak się leczylem po crashach, chyba jedyna droga. Wkurw.ia mnie zawsze to ze wszyscy pytają czy tym razem już koniec z moto, a nikt nigdy nie zapytał kiedy wracam na moto! Jest jednen jedynym wyjątek czyli moja partnerka, milczy zawsze w tym temacie bo po tylu latach zna mnie na wylot i ona już wie jak ja jeszcze nie wiem i nigdy mnie nie neguje, moto zawsze jest na drugim miejscu (może kiedyś o oczko lub dwa jeszcze spadnie:) pomimo ze to zawsze wiąże się ze stresem i problemami „dnia codziennego” przez jakiś tam okres. Peace
kiedy wracasz na moto ?? :D
a tak na serio, to przykra sprawa... Powiem Ci tak, dopóki nie rozwaliłeś stawu, to nie jest źle. Kość się zrośnie i tyle. Jak szybko będziesz mógł wrócić na moto, to bardzo indywidualna sprawa. Widziałem ludzi, co po 2 miesiącach mieli juz zrośnięte kości i uprawiali sport, a widziałem takich, co o i po roku nie mogli dojść do siebie...
głowa do góry a opony polecam Metzeler Racetec RR :D
A co siebie złamałeś? Bo opis jak artykuł a nic o kontuzji:)
1,5 miesiąca to będziesz miał szynę:)
Później z miesiąc będziesz uczył się ruszać ręką:)
U mnie mija za parę dni mija miesiąc od zdjęcia gipsu i dopiero w zeszłym tygodniu pożegnałem kule choć z wielkim bólem.
Dwa spacery i wczoraj już nogi nie postawiłem na ziemi. Zobaczymy jak dzisiaj.
Teraz doszedł nowy ból i dyskomfort w postaci łba śruby który harata mnie od środka podczas chodzenia, od tego, że mam nogę w bucie itd.
Mogę Cię pocieszyć, że Valentino Rossi jak złamał obie kości nogi to po 14 dniach od złamania (nie zdjęcia gipsu) startował już w mistrzostwach:)
Na moto wsiądziesz ale tą ręką kiery szarpać nie będziesz:)
Wracam jak najszybciej tzn. jak ręka nabierze siły.
Kość ramienna prawa mi poszła, centralnie w połowie, gwóźdź srodszpikiwy praktycznie długości kości plus kilka wkrętów, na chwile obecna jestem w stanie podnieść całe ramie na wysokość brody, obkrecac wokoło osi tez mogę ale boli, szynę mam od połowy bicepsa do 3/4 nadgarstka. Hacker jednak to nie noga, ja z noga w gruzie prawie rok walczyłem i było prze-je-ba-ne a na quadzie to z kulami po pół roku już pojezdzalem. Chyba tu nie będzie takiej tragedii bo jak będzie jak mówisz to biorę 9mm i palne w łeb.... chirurgowi. Czyli jak nic będzie bite 2 michy, a szynę to mam nadzieje ze mi jutro wywalą lub maks za 1,5 tygodnia skoro gwozdka zamontowali.
Bij teścia, mobilizuj gnaty, rób gorset mięśniowy, dużo śpij i dobrze się odżywiaj i za miesiąc wystartujesz w trójboju siłowym:P
Z mojego punktu widzenia śruby/blaszki to nic dobrego.
Łapę oprócz tego, że masz połamaną to jeszcze pociętą na stole operacyjnym z ciałem obcym na całej długości.
Na pewno będziesz miał usztywnioną tak jak przy złamaniu. Śruby masz po to aby się prosto zrosło a nie po to abyś mógł już tą ręką ćwiczyć:)
Tak czy owak życzę Ci powrotu do zdrowia!
Jak mnie tablety puszczają to szybko mi się przypomina jaka długa droga jeszcze. No nie dobrze ale jak to mówią do wesela się zagoi, to chajtac się tam któryś szybko;) i nie dziękuje narazie, niech tam chwyci ta okostna chociaż, a czas pokaże.
Dzisiaj pierwszy raz wziąłem ketonal i świat stał się piękniejszy:) Czuję, że mogę iść biegać. Zero bólu:)
Zrobiłem 20km na rowerze i chyba przejdę się na spacer hehe
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
FORUM.SUPERMOTO.PL » Na każdy temat » Rehabilitacja
Wygenerowano w 0.035 sekund, wykonano 74 zapytań