Kowal SG - co kto lubi, ja osobiście nie lubię wiązań burtona, a patent jest tak sprytny, że innych wiązań nie zamontujesz :)
Inna sprawa jest z realnym wykorzystaniem długości szyny (mocowania masz na skrajach wiązania, więc szyna musi być odpowiednio dłuższa niż porównywalny system z insertami, które są na środku). Ja jeżdżę dość szeroko, więc po prostu nie wiem czy dałbym radę tak szeroko nogi mieć na tym patencie z szyną. Tak czy siak nie lubię monopolistów, więc na pewno nie kupię deski do której pasują tylko wiązania jednej firmy :)
oskaaa - moim zdaniem rocker do zapierniczania się nie nadaje. Jest fajny bajerancki i super do zabawy, ale do twardej jazdy na krawędzi zostaje jednak camber. Hybrydy mnie nie zachwyciły, takie ani to ani to, ale przyznam że na hybrydzie jeździłem ostatnio 4 lata temu jak dopiero wchodziły, więc może coś się zmieniło. Rocker jest taki specyficzny, trochę "ucieka" spod nóg. Rzeczywiście reakcja na zmianę krawędzi super (czasem aż za bardzo), ale masz wrażenie że jest taki aż za miękki jak go próbujesz docisnąć i zbyt mocno się wygina.
Inna sprawa, że na twardej desce do zjazdów (ale wciąż miękkiej) nie wjeżdżałbym do parku, to prawie samobójstwo :) Nawet same ustawienie wiązań nijak na park nie pozwala :)
No i trzecia sprawa, ja na miękkiej 154 freestyle z rockerem wciąż jestem w stanie pojechać 96km/h czy polecieć zakręty na krawędziach. Po prostu ta prędkość jest o wiele bardziej niebezpieczna (jednak twardość i krótki nose robi swoje - raz zaliczyłem glebę że 4 tygodnie bolały mnie żebra..), a dwa że ślady zakrętu już nie będą takie idealne i na twardym śniegu/lodzie musisz odpuścić..
Sztuka kompromisu - a najlepiej mieć dwie/trzy deski :)
wzium?