Rozmawiałem z osobą z branży i mówiła , że to normalna kwestia dla obe , żeby migać się od wypłaty śwaidczenia jak tylko mogą.
Co do samej sprawy : jeśli ube wycenił naprawę na 5500, to chciałbym i mam do tego prawo (ube ma obowiązek przywrócić pojazd jak przed szkodą), aby tą naprawę zaakceptować, wziąć ładnie pieniążki i przywrócić moto do stanu sprzed kolizji -tak wyglądałaby piękna teoria. Praktyką jest jednak , że ube robi wszystko aby zmniejszyć wypłatę np. umniejszając wycenę moto, biorąc koszt części używanych , amortyzację za moto/części już zużyte etc. Stąd większość wypłat to 50% należnego, bo statystycznie 8/10 osób bierze pierwszą decyzję i chce mieć święty spokój -ube jest to zdecydowanie na ręke, skoro tylko 2/10 idzie do sądu po swoje 100% należnego.
Będe się odwoływał, kwestia jeszcze w jaki sposób.
@Mally -> u mnie chodzi o różnicę 5500-2700, czyli próbuję odebrać brakującą część kosztów wyliczonej przez ube naprawy, tj. 2800zł -stąd chyba jednak warto wyciągnąć ręke po 100% orzeczonej kwoty (kosztorysu naprawy nie podważam, tym bardziej , że "element nr#1" ze schematu wpisali jako do wymiany, i może warsztat powie mi to samo -a ja wtedy sie uśmiechnę i powiem ,że mam tylko 50% potrzebnej kwoty).
Jasne -mam też świadomość, że mogę/powinienem sam rozebrać i wstępnie chociaż ocenić co realnie jest do wym. (nic na razie nie demontuję, przed zakończeniem odwołania, etc.)
Co do ciuchów : przy pierwszej wycenie totalnie zignorowali roszczenie , przy odwołaniu nie omieszkałem im to wypomnieć - w piśmie zwrotnych napisali , że powinienem spodziewać się osobnego pisma co do ciuchów od likwidatora -poczekam jeszcze trochę i wtedy zadziałam
Co do mojej kwestii : ok, wziąłbym $$$, gdybym mógł oddać moto do warsztatu, oni oszacowaliby mi wartość naprawy i ew. wtedy warsztat spierałby się z ube jak zrobić naprawę i za ile, ale... Niestety dla ube kwota 5500 to dużo, więc stwierdzili , że "po co rzeźbić z serwisem, skoro można uznać szkodę za całkowitą" i tylko wypłacić część/różnicę kwot.. Obecnie dopóki orzeczona jest szkoda całkowita, warsztat mogę sobie zafundować prywatnie, bo ze wzgld. szkody całk. ube umywa ręce -no chyba, że się odwołam (co właśnie robię).... Tylko to jest kwestią - orzeczona szkoda całkowita, przy relatywnie niewielkich zniszczeń, która zamyka mi możliwość gadania warsztat-ube. Z wyceną naprawy się nie wykłócam, tak orzekli -dla mnie może być, byle moto przywrócić (najlepiej oddałbym moto tej ładnej Pani co mnie przytuliła na rondzie i odebrał za xtygodni w pełni odnowione...)
Temat błachy, a się rozpisałem
Vlo- prześlę papierki wiecz, bo widzę parę dziwnych nieścisłości, etc.
Dzięki w każdym razie na info w temacie
Hardcore - it's more than music...