hacker33 napisał/a:hermes napisał/a:mallly200sx napisał/a:DR-Z w serii starczy na 1 sezon. Potem trzeba modzić albo od razu kupić coś mocniejszego.
Jazda w trasę to katorga. Ja się nie zapuszczam więcej niż 40-60km od domu.
Mały nie obraz się ale gówno prawda z tym że na 1-sezon, no chyba że ktoś kocha proste to tak ;-)
Dokładnie. Głupie gadanie, że mało mocy.
A na prostych odcinkach to każdy sm jest nudny. Kupisz mocniejszy sprzęt i co polecisz 150km/h? I co Ci to da?
Nic. Ciągle jedziesz po prostej tylko, że bardziej pochylony bo Ciebie jeszcze bardziej ściąga z motocykla.
Jak dla mnie SM nie nadaje się do TURYSTYKI. Jak mam jechać autostradą, trasą szybkiego ruchy czy inną "dobrą" drogą 90-110 to ja dziękuję. Po prostu to nie do tego sprzęt. Do latania po mieści to tak. Do upalania też. Do winkli w górach spoko. Ale niestety jak się gdzieś jedzie to czasami są proste -chyba, że wy wszędzie jedziecie lasami albo na przełaj no to spoko- i na tych prostych dobrze by było rozbujać się do 140.
Zjadanie oleju w DR-Z to kolejna lipa w trasie.
Hacker... Za mało mocy to głupie gadanie a jakoś robiłeś mody u siebie, a potem kupiłeś coś z innej ligi?
W mojej opinii DR-Z to fajny sprzęt do nauki. Trwały, idioto odporny, prosty itd.
Jest to półśrodek między wyczynem a powiedzmy XT-kiem, FMX-em itd. i zawsze nim będzie.
Wcześniej miałem XT-ka i po 1 spotkaniu supermoto sprzedałem bo był za ciężki, za słaby itd.
Po kolejnym roku na DR-Z mam podobne odczucia.
Pozdrawiam,
Piotrek