zastosowanie helicoil w głowicy ktm (Strona 1 z 2)

Ściśnij mocno na trytytki ten dekiel, po co się męczyć ;)

A jak będziesz rozwiercal i pózniej gwintował to nic nie wpadnie? Helicoli ogólnie zajebisty patent, na amen robota i siła jak ch.uj. Popatrz na schematach czy jest opcja "bałaganu" czy np. wydmuchać  można o ile jest ślepy a wydaje mi się ze powinien być.

Ja bym odkrecil glowice i wysłał do forumowego Majster128.

Spidi ale przy helicoilu musi wykonać "odwiert" w elemencie (przynajmniej tak wynika z instrukcji która ogladalem na YT jakis czas temu) i jest ryzyko a nawet pewność ze opilki dostaną się niżej. Jest sens ryzykować?

Kołnierz jak dla psa :) moim zdaniem głowica na stół i porzadna robota. Helicoil to taki półśrodek. Jakbym miał 530 to bym się bal ;)

Helicol to nic innego jak patent czyli jak kto woli przyzwoite druciarstwo. Moim zdaniem można to traktować jako rozwiązanie tymczasowe albo w jakichś mało istotnych miejscach.

Kiedyś kupiłem motocykl z kontrolką oleju(śrubą w deklu) naprawioną w ten sposób. Szczęśliwie jak to wyszło( a wyszło dość szybko bo zwyczajnie śruba nie trzymała jak należy i pojawił się wyciek) to z racji, że to dekiel i otwór na wylot naprawa była prosta.
Tutaj jednak naprawa trudniejsza ale i element znacznie bardziej istotny.

Tak patrzę po zagranicznych forach i wiele osób się chwali, że ma większość tych śrub na helicoilu i już się nie muszą martwić o przekręcenie gwintu. Wszędzie doradzają, że jeśli tylko jest wystarczająco mięsa to śmiało można wiercić. Jeśli do wtorku mnie nie odwiedziecie od tego pomysłu to zamierzam też spróbować

Cóż - każdy robi jak uważa.
Dla mnie to nic innego jak trochę lepsze patenciarstwo.
U mnie się rozleciał(ukryszyło się kilka kawałków) a był w miejscu gdzie nie było żadnych obciążeń i odkręcany też nie był codziennie.
Popytałem trochę potem u naprawdę dobrych mechaników(nie wymieniaczy w ASO czy druciarzy) - wszyscy zgodnie powiedzieli to samo. Owszem używają ale tylko w sytuacjach bez wyjścia lub w mało istotnych miejscach gdzie poprostu nie ma sensu dokładać sobie roboty. Zdarza się, że potrafią się złamać, ukruszyć albo zwyczajnie z czasem luzować itd. Tam gdzie da się zrobić porządnie albo element jest newralgiczny czy narażony na duże obciążenia nie pchają tego bo 100% pewniści ten patent nie daje.

Pamiętajcie też, że ten Helicol jest z bardzo twardej stali - wystarczy dosłownie kawałeczek żeby sie ukruszył. Od razu narobi niezłego bigosu bo to nie jest opiłek miękkiego Alu czy stali, który zostanie zmielony i skończy na sitku albo śrubie spustowej z magnesem...