kolega Jabol powtarza zasłyszane gdzieś legendy.
kilka lat temu mój znajomy postanowił zbudować motocykl (chopera). pierwsza sprawa to rama....... aby mogła być zarejestrowana musi uzyskać akceptację biegłego rzeczoznawcy, a ten wymaga przedstawienia faktur na materiały oraz musisz mieć papier od spawacza z odpowiednimi uprawnieniami który weźmie na siebie odpowiedzialność w razie czego...
z budowy motocykla nic nie wyszło bo jak się okazało najlepszym wyjściem było kupno gotowej ramy z homologacją (czyli już z numerami) od profesjonalnej firmy, a to okazało się zbyt kosztowne jak na tamtą chwilę dla kolegi
być może coś tam się zmieniło ostatnio, ale nie sądzę aby zmiany były jakieś znaczące...
wynika z tego że musiałbyś przekupić więcej niż jedną osobę i zawsze jeździć na przeglądy do tego samego diagnosty przy okazji sprzedaż takiego pojazdu to delikatnie mówiąc byłaby wielką lekkomyślnością pierwszy przegląd u obcego diagnosty i prawdopodobnie ty i wszyscy zamieszani w sprawę stajecie przed sądem.
co do zacierania numerów identyfikacyjnych była kilka dni temu była dyskusja na ten temat (w każdym razie jest to karalne)
- Jeśli dziekan nie odwoła swoich słów do jutra to wypierdalam z tej uczelni
-- A co takiego powiedział dziekan??
- "Wypierdalaj z tej uczelni!!"