Dostałem kopa na ryj. (Strona 1 z 2)

:D No no widzę że wypad się udał hehe  :D  ps. przeczytałem do końca pozdro

Popieram - opony masz wypaśne w teren.
Ja latałem na typowych szosówkach w terenie i to był hardcor :D
Ale nie można się łamać trzeba przeć do przodu i cieszyć się z tego co się ma ;)

Zgadzam się ;) Ja też dziś latałem po lesie na szosowych oponach ;) Zero kontroli hehe ;p nie pamiętam kiedy ostatni raz tyle razy byłem na ziemi i moto podnosiłem ;)

I to jest to. Człowiek się cieszy, że się wywalił i że znowu prostuje kiere z papcia. Że jedzie na oponach w ogóle do tego nie stworzonych. I sprawia mu to więcej radochy niż szybkie i łagodne przelecenie przez błoto na crossie :D

Pewnie ;) Fun z jazdy musi być heh ;D

P.S. Na mnie Bartek możesz liczyć ;) nie wygadam hehe

Bartek chłopaku fajnie polatałeś! - O to właśnie chodzi w takim turystycznym esemie  :cool: , co by sobie w różnych warunkach polatać, zjeżdżasz z asfaltu sprzęt się trochę gorzej prowadzi, a jak już się upierdzieli błotem i Ciebie samego to jest wszystko jedno. Pocieszę Cię, moja koza jest cięższa od Twojej o 30 kilo, zestaw opon mam identyczny (przód k73, tył mt60rs) czasem kopie się w błocie, ale frajda jest. Co do lisa to startowałem w zeszłym roku, było mokro, dużo błota, piachu i dałem radę dojechać do mety zbierając wszystkie pieczątki - to był mój cel w tym starcie, a jako dodatek dojechałem w połowie stawki. Powodzenia

a oto recepta na twoje zmartwienia:
Pamiętaj że twoja DRka oryginalnie smiga na dużych kołach. Kupisz je za śmieszne pieniądze :)