Temat: skręcona kostka -> ostry dyzur - jak dalem sie zwariowac
ilo,
może ten post oszczędzi komuś kilku godzin zycia.
Opisze na swim przykładzie jak to zmarnowałem wciul czasu i nerw zupełnie niepotrzebnie.
Supermoto - to co prawda sport bezurazowy ale gdybyście przypadkiem schodzili po schodach z bułkami i mlekiem, i noga wam sie omskneła. Albo wracali do domu a tu jakis ham nadepnął wam na rekę, wtedy bedzie jak znalazł.
Na ogół jazdy odbywaja sie po godzinach pracy. Waszych ale równiez przychodni, również tych płatnych. Czesto tez zaraz po bubie napędzeni adrenaliną nie czujecie bólu albo wydaje sie mniejszy. Dopero późnym wieczorem, prysznic, piwko, juz w wyrku stwierdzacie ze moze jednak... I zostaje ostry dyzur.
Jedziecie.
Wpadacie w wiekszy lub mniejszy wir haosu. Pijaczki, menele, radiomaryjne babcie klnace jak stare kurwy, Prostytutki obite przez alfonsów, policja (nie wiem po co ale byli) rodzicie z dziecmi które wsadziły sobie do nosa kulkę. A posrodku wy. Niczym skała ze spokojem obserwujący. I czekający. Coraz dłużej czekający. Łapiacy wkurwa bo kolesie którzy przywieźli erką na cokolwiek, nawet zadrapanie na nosku menela, to oni maja pierwszeństwo, nad nimi maja pierwszeństwo ci z platnej SZ. I strazacy, i ciezarne (kurde co te ciezarne robią ze na 15 osob w kolejce trzy sa w ciazy).
Nic. Cos co wydawało sie 15 minutową poczekajką zajmuje 2 godziny.
Trafiacie w rece chirurga (to kulturalna nazwa popularnej dewiacji seksualnej znanej potocznie jako sadyzm). Ten popatrzy i powie: "rentgen".
No to trafiacie do drugiej kolejki do rentgena. Tam dzieje sie to samo co w poprzedniej. Potem czekacie na odbiór zdjęć, potem czekacie ponownie az was doktor ponownie obejrzy. W sumie już bedzie szybciej bo w całości zajmie to kolejne 2 godziny.
Pan doktór powie: gipsować!
I tutja zaczyna sie prawdziwa zasadzka:
gips jaki jest kazdy wie ale nie kazdy wie ze jest cos takiego jak orteza
przewaga ortezy to dużo szybsza rehabilitaca (bardzo duzo szybsza)
wada: cena i strach lekarzy przed nowościa (bo orteza ma dopiero 20 lat a nie jak gips 120) i przed NFZ
Dobra. Jestescie twardzi nie daliscie sie wsadzic w gips (jak sie wsadzicie to nie dadza wam ortezy)
Macie sie zgłosic jutro w godzinach pracy szpitala: wystawią wam zwolnienie lekarskie i załatwia sprawe ortezy.
Zjawiacie sie nastepnego dnia. Zwolnienie dostajecie praktycznie od reki. Idziecie załatwiac orteze:
trafiacie w kolejna kolejke gdzie kolejny lekarz, kolejny raz oglada noge i wmawia wam ze orteza to grzech zbliżony do sodomii.
Twardzi jestescie. Sodomy to wam jak fjordy: z reki jadły. Upieracie sie. Dostajecie kwit i skierowanie do kolejniej kolejki.
Tam dowiecie sie od przemiłej pani ze ona to wam ortezy nie da, ale da wam kwit z którym pojedziecie do centrali NFZ (w Warszawie to jest koło dworca centralnego) tam ten kwit obejrzą podstęplują i juz z podstemplowanym kwitem mozecie isc do dowolnego sklepu i kupic sobie orteze z 70% zniżką.
Pani zanim mi to powiedziała spędziła jakies 20 minut na wypisywaniu tego kwitu do NFZ (2 strony A4),
Podziekowałem pani, zapytałem ile kosztuje tak orientacyjnie orteza na kostkę (100-200) PLN i gdzie jest najblizszy sklep (piętro niżej). Ponownie podziękowałem pani bo żaden z poprzednich psrańców nie powiedział mi nic z tego co powiedziała pani, ani nie wiedzieli ile taka orteza kosztuje.
Wyszedłem, zszedłem do tegoż sklepu i juz po pieciu minutach wyszedłem z orteza na nodze i bluzgiem na twarzy.
Wnioski,
Takiego burdelu dawno nie widziałem a widziałem juz naprawde wiele.
Jak ktoś dla 70 PLN ma ochote zmarnowac sobie w kolejkach pół dnia z bolącą noga - prosze bardzo.
Jak ktos ma ochote zeby zawalczyć o asteriksa na kolano w 70% jego ceny - prosze bardzo.
Pozdr
Artur
płomień tańczący na kurhanach wrogów.