Temat: o PZM...
[url]http://www.enduro-adventure.com/felieton/po-artem-na-serio/472-kra-byle-zarabia-caa-prawda-o-polskim-zwizku-motorowym.html[/url]
i najlepsze:
Zarobić na wszystkim, nawet na kontuzjach
Każdy zawodnik PZM posiadający ważną licencję sportową automatycznie otrzymuje ubezpieczenie w TU Compensa. Logiczne wydaje się więc być myślenie, że licencję PZM warto posiadać. Zawsze w razie kontuzji bądź poważniejszego wypadku (na zawodach lub treningu) otrzymać możemy jakiekolwiek pieniądze z polisy ubezpieczeniowej. Niestety (a dla niektórych może i stety) polisa zbiorowa w Compensie zawarta została w taki sposób, iż w 99% przypadków odszkodowania nie otrzymamy. Mianowicie przy uszczerbku zdrowia do 5% nie otrzymujemy kompletnie nic. Warto zauważyć, że większość typowych kontuzji motocyklowych to np. złamania ręki bądź nogi oceniane na 4 do 5%. Oczywiste w takiej sytuacji jest więc myślenie, iż PZM zawarł niekorzystną dla zawodników umowę. Umowa natomiast jest niezwykle korzystna zarówno dla Compensy jak i Związku ze względu na niską stawkę spowodowaną małym ryzykiem konieczności wypłat odszkodowań. Warto w tym miejscu również podkreślić, iż TU Compensa należy do Vienna Insurance Group tak samo jak PZM TU S.A. Zbieg okoliczności? PZM, tak bardzo chce wymusić na zawodnikach starty w imprezach patronowanych przez siebie, że ubezpieczenie zawodników nie działa na zawodach "nielegalnych".Zarabiają wszyscy, tracą zawodnicy.