Temat: Husqvarna TE450 vs.SM 450/test
Korzystając z uprzejmości mojego brata który zawitał wczoraj w trójmieście na swojej TE 450 wykorzystałem piękną, brudną deszczową pogodę by przeprowadzić test motocykla, interesowało mnie szczególnei porównanie z moją wersja SM. Oba motocykle z tego samego rocznika.
TE 450:
SM 450
:
Odpalam sztukę. Z zewnątrz silniki praktycznei te same, ale małe róznice są. Silniki TE (enduro) i TC (motocross) nie mają wałka wyrównowazającego-w zasadzie i po co, bo w terenie i tak trzęsie :mrgreen: . Róznica widoczna od razu po odpaleniu-silnik w wersji SM z wałkiem zdecydowanie mniej wibruje, teoretycznie to doczepiona kołami zębatymi dodatkowa masa do kręcenia powinna ograniczać trochę szybkość wchodzenia na obroty, ale nie jest to wyraźnie wyczuwalne. Odpalanie silników z wtryskiem-bajka, niezależnie od warunków jest to bezproblemowe w przeciwieństwie do kaprysów gaźników, które i mi i bratu kiedyś dawały dobrze popalić.
Testowo wciskam klamkę przedniego hamulca-w TE na małym dwutłoczkowym zacisku enduro, mimo seryjnego przewodu w oplocie klamka jest miękka, czterotłoczkowy radialny hebel Brembo w SM robi małe piekło, i czuć na klamce że nie ma tu miejsca na babci sranie :-P
No ale koniec teoretycznego bredzenia, wsiadam na motocykl i spróbuję wychwycić róznice w jeździe.
Pierwsza-uderzająca róznica: prowadzenie się. Przednie koło 21 cali w TE działa jak żyroskop, rozpędzona duża średnica daje mocno odczuwalny opór przy skręcaniu. Teraz już wiem dlaczego koło 21 cali, w połaczeniu z wąską oponą tak pięknie idzie w miekkim terenie. Wąska, rozpędzona opona tnie koleiny, piach, grudy błota jak nóż, a dodajac do tego stabilnośc kręcącej się dużej średnicy koła to uderzenia o przeszkody nie powodują wyrywania kierownicy z rąk, czuję to dosłownie jak silny amortyzator skrętu. Calkowicie odmiennie niż w jeździe terenowej na 17 calowej feldze z szeroką oponą-mała średnica z lżejsza oponą daje bardzo mocno odczuwalną łatwość błyskawicznego skręcania, zupełnie nie czuć tego oporu bezwładności co na kole 21 cali. Oczywiście przeklada sie to na zdecydowanie gorsze prowadzenie sie w miekkim terenie, bo opona szersza i uderzona z boku kamieniem, czy błotną koleiną od razu daje szarpnięcie w bok kierownicą. Róznica ta w TE i SM podkreślona jest jeszcze innymi pólkami zawieszenia; TE ma lagi ustawione zdecydowanie dalej od osi główki ramy, SM dla zwrotności ma oś lag zawieszenia prawie ze w osi główki ramy-przekłada się to na łatwość skręcania, ale i bardzo małą stabilność w jeździe na wprost, nerwowość.
Zawieszenie, rzecz oczywista-w SM mam ustawione tłumienie dobicia/odbicia pod tor asfaltowy i jasne że przekłada się to piekielnie trzęsacy w terenie zawias, nie wybiera dziur tak gładko jak miekszy i dłuzszy o 5 cm skoku zawias w TE. Tam gdzie koło w TE gładko przetacza sie np. po kamieniu trzymajac kontakt z nawierzchnią, w SM uderzenie jest silne, że trzeba dobrze sie starać o kontrolę.
Opony-w TE Micheliny Enduro Comp.3, w SM Pirelli Corsa MT60. Micheliny zadziwiająco ładnie trzymają na mokrym asfalcie, nie ma tego znanego z Mitasów blokowania koła przy byle liźnięciu hamulca, jasne że dodajac w zakręcie gazu ciut więcej niz mówi zdrowy rosądek tył ucieka na bok, ale robi to przewidywalnie, nie ma od razu podcięcia i gleby tylko czuć na pocżatku sygnalizacyjny delikatny uslizg. W terenie-wiadomo, przepaść między tymi gumami. W tych deszczowych warunkach co wczoraj, na Pirellkach byłaby heroiczna walka o przyczepnosc, na typowo endurowych Michelinachjest wielkie łaaaaałłłłłł, i spokojne kręcenie manetą z bananem na ustach, bez ciagłego mruczenia pod nosem "o mamo zaraz się wyłoże..." :mrgreen: . O tym jak zachowują sie w terenie i na asfalcie Pirelki pisałem wcześniej, podam tylko w skrócie: w cięzkim terenie pozwalają przejechać i nic więcej, na asfalcie, zimnym czy mokrym sprawują sie fenomenalnie.
Podsumowując: po raz kolejny dowiaduję się że nie ma motocykli uniwersalnych. TE to leśny dzik, dla którego taka pogoda jak teraz-deszcz, woda, błoto to idealne warunki jazdy dajace najwięcej radosci motocykliście. SM na gumach asfaltowych daje mnóstwo radości na torze, w miarę suchym i nie grząsko-piaskowym off-roadzie, a zakładając gumy typu Corsa MT60 otrzymujemy coś w rodzaju auta z zimowymi oponami. Teren przejedzie, ale szału właściwego dla rasowego enduro nie zrobi :mrgreen:
Wniosek: trzeba chyba będzie odkładac kasę na rasowe enduro, nie ukrywam że marzy mi sie powrót do dwusówowej Husqi WR 250 lub 300 :roll: .
Info:
Jutro niezależnie od warunków pogodowych robimy z bratem pojedynek na Chwarznieńskim torze enduro TE vs SM, trzymajcie kciuki za mnie. Możliwe że coś skrobnę o tym dla Was, w zasadzie chlapa taka że może być śmiesznie jak w cyrku, jest prawdopdobieństwo opcji że będę na SM robił za wywracającego sie clowna :mrgreen: