Wymienialem tydzien temu lozyska w gł. ramy w Husce wiec jestem dosc w temacie.
Lozysko z logo "Huski", za ktore placilem zyliony jest dostepne w warszawskiej PREMIE (Ul. Jaktorowska) za cos kolo 60zl.
Górne łożysko wyciaga sie palcami, natomiast dolne ... dremelkiem :)
Nasadzanie lozyska to rurka o srednicy nie wiekszej niz wew pierscien lozyska i nie mniejszej niz srednica sztycy. Nakladamy lozysko, nakladamy stary wew. pierscien, ktory nacielismy dremelem, nakladamy rurke i pukamy. Lozysko wskakuje bez problemu na swoje miejsce.
Pozostaje wybicie biezni z głowki ramy. Srubokret sie zeslizguje. W moim przypadku starego typu ruska łyżka do opon jaka moj dziadek zmienial kapcie w 125p idealnie zahaczyla sie o rant. Pobijajac mlotkiem, naprzemiennie po przeciwnych stronach tuleji slizgowej, wydostajemy rzeczona na podloge naszego/użyczonego garazu. Pozostalo wbicie biezni poprzez np starą bieżnie i kawalek klocka drewnianego i po robocie.
jakub napisał/a:Najwiekszy problem z tego co widzę będzie z kluczem hakowym.
W jakim celu taki klucz? Aby odkrecic płaską nakretke nad górnym łożyskiem? Jesli tak to gruby srubokret (cienki moze wbijac sie i uszkadzac) i odkrecona.
Crazy pozdrawia
#30
http://www.youtube.com/user/supermoto30