Niniejszym rozwijam :) Jako, że prawie 10 lat przepracowałem w branży olejowej, to mogę powiedzieć jakie tam obowiązują standardy... Przede wszystkim nie zaleca się lać syntetyka do silnika, który od dłuższego czasu pracuje na oleju mineralnym lub słabym półsyntetyku. Wlanie syntetyka może spowodować wypłukanie nagarów i osadów, rozszczelnienie silnika, spadek kompresji i w skrajnych wypadkach przytkanie kanałów olejowych i filtrów jakimś na wpół rozpuszczonym syfem (np. jak masz mocno zasyfiały silnik z dużm przelotem).
Zalecane jest przy docieraniu zalanie olejem mineralnym, potem zrobienie jakiegoś 1000 kilometrów, zlanie oliwy i zalanie syntetykiem. Wtedy wszystko będzie hulało długo i szczęśliwie :) Co do lepkości, to nowoczesne silniki są znacznie dokładniej wykonane niż te sprzed kilku lat więc jest tendencja ku temu, żeby lepkości obniżać, bo niesie to za sobą większe oszczędności na zużyciu paliwa. Kiedyś jednak do "sportu" stosowano wyłącznie oleje typu ...W50 , ...W60 itp, ponieważ bardziej lepki olej powoduje wzrost ciśnienia sprężania i ma trwalszy film olejowy, który trudniej zerwać. Ja tam leję 15W50 zamiast 10W40 bo raz że dzięki większej lepkości mniej (praktycznie wcale) ubywa oleju no i silnik pracuje ciut ciszej.