Odp: Policja
Skoro dzis dzien prawdy, to ja opowiem o swojej sytuacji.
Latalem sobie dukiem pod "Factory" (parking pod marketem w W-wie). Godzina późna, market zamkniety. Ciemno. Jezdzilem w kólko cwiczac zakrety, czyli 1-2, hamowanie 2-1, zakret, 1-2, hamowanie itd.
W pewnej chwili widze, ze "skrada" sie radiowoz po ciemku bez swiatel, wiec udajac Greka zaczalem wycofywac sie z parkingu. Nie spodziewalem sie, ze Octavia tak zwawo zawraca. Panowie zablokowali mi czesciowo droge odpalajac "bomby" i wyskakujac jak w amerykanskich filmach ze Skodziny. Sciagneli mnie z motocykla, jakbymn byl poszukiwany listem gonczym za wysypywanie zboża na tory.
POmyslalem sobie, ze mam przerąbane. Duke z lapa acerbisa niehomologowana, slicki na kolach, zdjete kierunki i lusterka, do tego ta akcja.
Na poczatku bylo baaardzo zle. Ale zaczalem tlumaczyc, ze startuje w zawodach (raz wystartowalem, ale numer start. na boczku zostal), ze nie mam gdzie cwiczyc, bo mi remontuja tor w klubie w Radomiu, ze nie wiedzialem, ze mimo pustek dookola moze ktos tedy przechodzic (co mi sugerowali policjalnci), ze jesli niewolno to rozumiem i wiecej nie przyjade.
Puszczono mnie wolno.
Pol roku pozniej, w zimie, zdarzylo mi sie pokonac ursusowskim skrotem kawalek chodnika pod wiaduktem, aby nie nadkladac drogi dookola po ulicy.
Pech chcial, ze radiowoz czekal po drugiej stronie skrotu na delikwentow takich jak ja. No wiec ja "buta", tylny naped przykleil opony do sniegu i zanim Skodzianka mnie doszla i wlaczyla bomby to juz bylem kilometr dalej.
No i gadka, nie ma pouczenia bo pan policjant byl na kursie na ktorym mowiono mu, ze "pouczenie nic nie daje, bo kierowca musi poczuc kare, aby respektowac wykroczenia".
No to ja do Pana oficera mowie "Pamieta pan latem motocykliste pod Factory, pojawil sie kiedys tam jeszcze? Pouczenie zadzialalo?"
Policjant zdziwiony. Skonczylo sie na pouczeniu.
Moja babcia powtarza "pokorne ciele dwie matki ssie" :)
#30
http://www.youtube.com/user/supermoto30