Ja swoją LC4 przejechałem wszystkiego ok. 12kkm i 4 razy ściągałem cylinder, raz czy dwa dodatkowo czapkę, raz zmieniałem silnik (skrzynia biegów, a tanio inny trafiłem), raz remontowałem (moja wina), 3 razy rozbierałem do gołej ramy (no ale lubię podłubać i za każdym razem coś się zmieniało).
Pół garażu mam zajęte gratami do tego moto (to akurat często się przydaje ;) )
Sam się dziwię, że mam doń jeszcze cierpliwość, ale muszę przyznać, że jeździ mi się nim zajebiście.
No i moto świetnie nadaje się do rzeźbienia - z SM zrobiłem wyprawówkę.
Jedyne co mnie w nim wpienia to zmiana oleju, regulacja zaworów i rzężenie z silnika podczas jazdy...
lc4.pl - nowa strona pomarańczy
Najczęstszą przyczyną problemów z LC4 jest właściciel...