W oczekiwaniu na przewody do chłodnicy i dobranie się do cewek /już mnie to drażni, ale profilaktycznie kocham ten motocykl/ postanowiłem odwiedzić z ukochaną castorame i zaopatrzyć się w śrubki i szpile do zrobienia crashpadów.
koszta tej imprezy to całe 8 złotych, plus piękne old schoolowe wrotki mamy ukochanej;)
10 minut roboty, 4 kółka, 2 hamulce z wrotek i mamy:)
Na dzień dzisiejszy są takie jakie są, ale kumpel z tokarką już się zapalił, że wyrzeźbi mi coś ładnego z teflonu, albo innego materialstwa.
W przyszłym tygodniu zrobimy coś na wydech.
Pozostaje tylko nauczyć się...na tym jeździć:)
p.s. trochę mnie wkurza, że wziąłem huske bo nawet przewody w stalowym oplocie robią się nagle trudne do zdobycia...
ehhh....
[url=http://img186.imageshack.us/i/dsc01736g.jpg/][/url]
[url=http://img9.imageshack.us/i/dsc01754sm.jpg/][/url]
[url=http://img96.imageshack.us/i/dsc01743r.jpg/][/url]
[url=http://img708.imageshack.us/i/dsc01742k.jpg/][/url]
"Jak dla mnie możesz sobie ich k**** kupić nawet 15 i żadnego nie umieć odpalić"