1

Temat: SUPERMOTO nie RUGBY

Do napisania tego artykułu skłoniło mnie kilka zdarzeń, które miały miejsce w czasie ostatnich dwóch rund Mistrzostw Polski Supermoto w Poznaniu i Radomiu. Miałem okazję zaobserwować je bezpośrednio, a niektóre z nich nawet bezpośrednio poczuć.

Pierwsze z nich miało miejsce w Poznaniu w trakcie pierwszego wyścigu klasy S1. Jego „głównym bohaterem” był Tomasz Serafin #55 znany też jako „Prezes”. Bezpośrednio po starcie i pokonaniu pierwszego prawego zakrętu, Prezes znajdował się po zewnętrznej lewej stronie zakrętu tuż za mną. Następnie zamiast złożyć się i pokonać normalnym torem jazdy następną szykanę prawo-lewo, przeciął ją wyjeżdżając poza tor i przecinając taśmy znajdujące się na zakręcie. Przy pomocy tego manewru wyprzedził mnie oraz dwóch innych jadących przede mną zawodników. Nie wrócił na swoją pozycję sprzed manewru, tylko pojechał dalej. Żaden z funkcyjnych, których stało w pobliżu kilku ( szykana znajduje się tuż przy wyjeździe
z parku maszyn ) nie zareagował. Po wyścigu Prezes z uśmiechem na twarzy oświadczył mi, że „się nie wyrobił”.

Kolejne dwa zdarzenia miały miejsce w trakcie pierwszego wyścigu klasy S2 oraz pierwszego wyścigu klasy S1. „Bohaterem” obydwu był Grzegorz Chochół #14 znany też jako „Hołek” . Miałem wątpliwą przyjemność uczestniczyć w obu bezpośrednio. Oba były do siebie bardzo podobne. Nie mogąc mnie wyprzedzić przy pomocy szybszej jazdy, Hołek postanowił mnie pozbawić pozycji wjeżdżając we mnie od tyłu na zakręcie i powodując mój upadek. Skutki obu odczułem również w kolejnych wyścigach w postaci uszkodzeń motocykla, oraz czuję do dzisiaj w postaci bolesnych siniaków i starć skóry. Trudno nie wspomnieć o uszkodzeniach kombinezonu.

Nikt nie mówił, że supermoto to sport delikatny. Każdy z nas startując w tych wyścigach jest przygotowany na ból i szkody w sprzęcie. Pod jednym jednak warunkiem :
- że jest to efekt własnego błędu albo błędu innego zawodnika.

Takie umyślne – jestem o tym w pełni przekonany - zachowania są w tym sporcie niedopuszczalne i proszę Was wszystkich startujących w MP i PPZM, abyście ich nie tolerowali.

Te zdarzenia miały na mnie na tyle silny wpływ, że skłoniły mnie do szczegółowego zapoznania się z Regulaminem Sportu Motocyklowego oraz regulaminem sportowym FIM.

Oto co mówią te regulaminy na ten temat :

11.33 Zachowanie zawodnika i pomoc podczas treningu, eliminacji i wyścigu


(…)Zawodnicy muszą być fizycznie i psychicznie przygotowani do kontrolowania swojej jazdy na motocyklu w celu zapewnienia bezpieczeństwa innych zawodników, osób urzędowych, widzów i innych osób biorących udział w zawodach.(…)

(…)Zawodnicy muszą jeździć w sposób odpowiedzialny, który nie stanowi
niebezpieczeństwa dla innych zawodników i uczestników zawodów.(…)

(…)Zawodnicy powinni korzystać tylko z toru. Jeżeli przypadkowo opuszczą tor podczas treningów, eliminacji lub wyścigów mogą kontynuować dalszą jazdę, bezpiecznie wjeżdżając ponownie na tor, w miejscu najbliższemu w którym opuścili tor, bez czerpania korzyści. Skracanie trasy jest zabronione. Karą za usiłowanie czerpania korzyści ze skracania toru jest wykluczenie z treningu kwalifikacyjnego, wyścigu eliminacyjnego lub wyścigu głównego. (…)


1.22 BEHAVIOUR DURING PRACTICE AND RACE

(…)

2) Riders must ride in a responsible manner which does not cause danger to other competitors[b] or participants, either on the track or in the pit-lane. Any infringement of this rule will be penalised with one of the following penalties: fine – Ride through – disqualification – withdrawal of Championship points – suspension.

3) Riders should use only the track and the pit-lane. [b]However, if a rider accidentally leaves the track then he may rejoin it at the place indicated by the marshals or at a place which does not provide an advantage to him . Any infringement of this rule during the practices or warm up will be penalised by the cancellation of the lap time concerned and during the race, by a ride through. Further penalties (such as fine – disqualification – withdrawal of Championship points) may also be imposed


Mam nadzieję, że zarówno Hołek, Prezes jak i wszyscy pozostali zawodnicy i sędziowie wezmą te zapisy regulaminu pod uwagę przy następnych zawodach. Osobiście zamierzam przypomnieć o nich sędziom i prosić ich o zwrócenie na nie szczególnej uwagi w trakcie wyścigów. Pamiętajcie, że jest to w interesie nas wszystkich i w interesie rozwoju tego sportu. Jeżeli zdarzenia jak wyżej opisane będą przez nas i sędziów tolerowane, wielu ludzi to zniechęci do uprawiania i oglądania Supermoto w Polsce. A tego chyba nikt z nas by nie chciał.


PS. Polecam Wam dokładne obejrzenie filmu z Gostynia, w którym widać w jaki sposób Bartek Bocheński został wyeliminowany przez Prezesa z udziału w dalszej serii zawodów MP

Pozdrawiam,

Jaro

2

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

Przekopiowane KOMENTARZE

czapeczka
HEHEHE...JARO TRZEBA BYC TWARDYM A NIE MIĘTKIM...:)))

Jaro
Czapeczka: Uważasz więc, że powinienem robić to samo co Prezes i Hołek ?

Hołek: Miałem nadzieję, że wypowiesz się w temacie, czy uważasz swoje i Prezesa zachowanie za zgodne z regulaminem i duchem sportu. Dyskredytowanie tekstu poprzez czepianie się słów czy sformułowań jest niskie i poza meritum sprawy.

czapeczka
MYSLE ZE NAWET ROBILES NA WYSCIGACH W SUWALKACH...

Jaro
Czapeczka, możesz wyjaśnić co konkretnie masz na myśli ?

czapeczka
pogadamy na zawodach

Bejo
Skracaniu kategorycznie NIE!! Lecz jazda agresywna, to jest sport, połączenie motocrossu gdzie zawodnicy wjeżdżają w środek bandy by wychamować innego i patrzą mu się w oczy, często przecież odgrywają się poprzez uderzenia specjalnie by wypchnąć przeciwnika. A na poznaniu? Znany od dawna trick by dotknąć koła zawodnika jadącego z przodu by wytrącić go z równowagi... Jak jedzie z tyłu ktoś szybszy to daj sobie spokój bo i tak Cie wyprzedzi, lub zrobi Ci krzywdę, lub to co wole, czyli zapieraj się nogi szeroko i nie daj się, zabij CHAMA lub sam zgiń!!! Drugi to Pierwszy z przegranych!!!

Kildow
Ja odpowiadam tylko za treść artykułów, które sam umieszczam, a umieszczam tylko teksty własne. W szczególności nie umieściłbym artykułu, który według mnie pojawić się tu nie powinien. Supermoto to nie szachy…

Jaro
Bejo- Widzę, że trudno Ci odróżnic agresywną jazdę od jazdy niebezpiecznej. To, co piszesz o Poznaniu, że niektórzy zawodnicy stosują metody, które są absolutnie niedozwolone - dowodzi tylko słabości sędziowania. W żadnym razie nie czyni to tej metody zgodnej z regulaminem i duchem tego sportu. Block-pass o którym piszesz - często stosowany w motocrossie nie polega na wjechaniu w zawodnika, lecz na agresywnym wyprzedzeniu go poprzez ostre wjechanie przed niego. Jest to technika agresywna, ale jak najbardziej uczciwa. Polecam wszystkim jej stosowanie. Jazda agresywna to nie to samo co jazda niebezpieczna i nieuczciwa.

Hołek- Twoje inwektywy i groźby wobec mnie, świadczą tylko o tym, że jesteś wkurzony faktem, iż ktoś Ci zwrócił uwagę na Twój niezgodny z regulaminem i duchem sportu sposób jazdy. Nie zauważyłem żadnych argumentów w tym co piszesz. Zapraszam do rzeczowej rozmowy. Pyskówka nic nie zmieni. Co do zamieszczania artykułów - każdemu wolno - przecież sam uczestniczysz w tej dyskusji. Pisz - byle z sensem.

Kildow- masz rację - supermoto to nie szachy - zapraszam do uczestnictwa w zawodach.

Materka
Traf chciał że obserwowałem kilka kółek z pozycji widza ze środka toru (zabrakło mi paliwa i siedziałem na trawie :-) ) Widać było że Hołek może pojechać szybciej ale nie daje rady wyprzedzić Jara w normalny sposób i robi to wywracając go. Dla mnie jest to zbliżone do przebijania opon w parku maszyn, po prostu nie fair.
Sprawy z toru powinny być załatwiane na torze, zgadzam się. Jara poniosło ale kogo by nie poniosło? Moja rada (prośba): trzeba zmniejszyć ciśnienie Hołek podczas jazdy a Jaro po, 2,9 to za dużo (chociaż Kamil twierdzi inaczej).

Crazy pozdrawia
#30
http://www.youtube.com/user/supermoto30

3

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

czytam tą dyskusję i tylko jedno przychodzi mi do głowy.....
Chłopaki!!!!!  nie ma co się ciśnieniować i bić piany. najbardziej śmieszne jest to , że zawodnicy rozważają kwestie, które powinny być rozstrzygane przez sędziów na torze, nie zapominajcie że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia(bądź leżenia), więc ilu zawodników, tyle będzie zdań. myślę żaden zawodnik nie jest w stanie być w takiej dyskusji obiektywny. może lepiej pomyślmy o tym co zrobić żeby sędziowie zaangażowali się w swojej pracy choć w 1/3 tak jak my tu na forum w tej dyskusji.....

husaberg  fe501SM   ktm 990 super duke (sprzedam)

4

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

Bejo to ja, napisałem z komputera gdzie był On zalogowany. Właśnie chodzi mi o block pasa, zrobiłem go w lublinie chołkowi, lecz prędkość jaką miał on w bandzie i opony spowodowały że uderzył we mnie, moj zamiar był inny no ale cóż... a co do wyprzedzania na asfalcie to będa zawsze zderzenia odbicie zawodnika, bo jak inczaej można wyprzedzać jak wszyscy chcą wygrywać a poziom podobny... Czapka i Ja wiemy coś o tym, w biłgoraju i kiedyś w radomiu nie raz wpychaliśmy się pod łokieć i uderzaliśmy motocyklami... ale nikt do nikogo nie miał żalu... poprostu drugi później robił to samo... a gdzie krew się leje tam są pieniądze i widownia hehe

A co do słabości sędziowania to jest to tak, że w każdym sporcie to istnieje w jednym mniej w drugim bardziej... a sędziemu każdy tłumaczy tak samo: NIECHCĄCO więc nic nie mogą poradzić bo przecież nikt sie nie rozpędza i wali w drugiego... poprostu go dotyka...

Ścigałem się na kartach, gdzie również przy braku możliwości dotykałeś drugiego, w skuterach również... Nie mówię jak już wspomnialem waleniu na chama tylko dotknięciu by wytrącić z równowagi...A tego też trzeba się nauczyć by samemu nie glebnąć


A POZATYM TEGO NIE WIDZIAŁEM WIĘC PO CO SIĘ ODZYWAM?
Może dlatego że skręca mnie by pościgać się...

KACZOR

5

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

Kaczor,

w tym co piszesz jest 100% racji. Nie mam pretensji w sytuacji gdy dochodzi do kontaktu w czasie ostrej walki. Nie mam pretensji o wjeżdżanie pod łokieć. Na tym polega walka, sam też czasami takie sytuacje powodowałem. Jest jednak różnica między kontaktem a wjechaniem w drugiego zawodnika. To co zrobił Hołek zarówno za pierwszym jak i za drugim razem to było ordynarne wjechanie.

Cyp,

również 100% racji. Dalsze bicie piany nie ma sensu. Rozmowa z sędziami ma jak najbardziej. A jeżeli to nie pomoże - cóż - nie pozostanie nic innego jak olać regulamin i dostosować się do metod walki. Jest takie stare polskie przysłowie : "kto mieczem wojuje - od miecza ginie".

Pozdrawiam,

Jaro

6

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

Jaro, Jaro .... Niestety już nigdy wyścigi supermoto nie będą takie jak wcześniej po tym co napisałeś... Zaczynasz swój temat od opisu tego co zrobiłem i na koniec też wspominasz o mnie. Muszę więc wyjaśnić Ci o co chodzi w supermoto i innych seriach wyścigowych bo w życiu się nie domyślisz a szkoda czasu. Podstawą jest to, że wszyscy sobie ufamy i jedziemy w pełni świadomi, że to jest wyścig. NIKOMU nie może się zdawać, że może być złośliwy i mieć chociaż odrobinę złych intencji. Bartek Bocheński znalazł się pomiędzy mną a Chołkiem i wyprostował motor w zakręcie po tym jak mu wjechałem pod rękę. Ja nie poczułem na sobie i motocyklu uderzenia !!! Chołek był na zewnętrznej i w niego uderzył Bartek tak nieszczęśliwie, że złamał kostkę (moim zdaniem w takich butach i tak by ją złamał). Zabawne , że Bartek nie miał do mnie pretensji a Ty wyszukujesz problemy. Było takich zdarzeń wiele: Kamil Osóbka po naszym sklejeniu się w terenie był szczęśliwy, że obaj odkręciliśmy gaz bo inaczej byłby dzwon. Zresztą ten sam kolo wysłał mnie w powietrze w Biłgoraju i zmienił oblicze wyścigów w Lublinie również , gdzie o mało się nie zrzygałem w kask z bólu. Niepowiedziałem Kamilowi złego słowa bo wiedziałem dokładnie, że napędził się za mocno i wyheblował na mnie nie złośliwie tylko z napalenia i żywiołu wyścigowego. Lubię go za to, że jest twardy i uśmiechnięty - zapierdala na starych kapciach i ładuje się między wszystkich. Karolowi też wjechałem kiedyś w Lublinie i musiał się ewakuować z zakręu, mimo tego do głowy mu nie przyszło płakać. Polubiłem Karola również w tym roku bardzo. Jest taki jak ja kiedyś : uśmiechnięty i szybki - mający w dupie wszystkich frajerów. Z Radkiem też połączyła nas wspólna gleba... Uwielbiam w nim to, że nie rozkminia bzdur, tylko ceni kumpli, takich cech nie obserwuje się często ostatnio. Na pewno chciałbym żeby Radek był moim kumplem. Wielu z jeżdzców supermoto będzie się znać na długo po zakończeniu sezonu 2008 i dalszych lat. Co chcesz wspominać za 10 lat ? Że płakałeś na forum? Że nikt Cię nie lubił bo składałeś protest ? Wiem, że ten kto idzie do sędziów naskarżyć na kumpla z toru to jest łajza i nie warto z nim gadać. Życie to coś więcej niż punkty i miejsce w zawodach. Tutaj poznajemy wzajemny chart ducha i waleczność. Tutaj się bawimy i śmiejemy. My nie chcemy żeby ktoś taki jak Ty nam tą zabawę psuł. Nie powołujemy się na regulamin bo tak naprawdę trzeba by odwołać puktację Mistrzostw Polski. Czemu nie zwróciłeś uwagi sędziów, że na tablicy wyników są podpisane bzdury. Twój czas 51 sek. świadzcy, że powinieneś zdeklasować wszystkich a czas wyścigu 17,49 jest ostatni... unieważnijmy więc punktację i bawmy się w supermoto a nie napinajmy się regulaminem i zasadami fair-play. Mam prywatny wstręt do dyskusji o kumplach na forum, ale niestety musiałem zabrać głos.

Prezes

Nie zaznał prawdy ten .....kto nie zaznał prawdy....

7

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

Obserwując tę dyskusję można dojść do smutnego wniosku. W każdym, rozwijającym się w naszym kraju sporcie w pewnym momencie dochodzi do głosu "polskie piekiełko". Fatalnie, że w przypadku supermoto doszło do głosu tak szybko.
Autor artykułu opisał, w sposób rzeczowy, nie używając określeń obraźliwych, sytuacje, które miały miejsce na zawodach. Nikogo nie obrażał i nie zauważyłam też, żeby się tu "wypłakiwał".
W odpowiedzi najpierw nastąpiły komentarze na poziomie podstawówki,a potem argumenty... a właściwie kompletny brak argumentów i wyzwiska.
Co to znaczy,że "nie należy się napinać regulaminem i zasadami fair-play"? Wydawało mi się,że właśnie fair-play to najważniejsza rzecz w sporcie.
"My nie chcemy żeby ktoś taki jak Ty nam tą zabawę psuł"? Co to ma być piaskownica? I jakie my w czyim imieniu autor się wypowiada?
O poście Hołka w ogóle chyba nie należy wspominać. Jeśli ktoś tu się wypłakuje to chyba on. Wygląda na to, że argumentów zabrakło, więc posypały się inwektywy i hasła typu: "nie zapomnimy że ktoś publicznie płacze jak dziecko które się osrało i teraz chodzi z gównem w gaciach". Bardzo rzeczowy i na poziomie argument w dyskusji.
Przy okazji dostało się też biednemu Materce, bo ośmielił się poprzeć Jarka. "Kto nie z nami ten przeciwko nam"?
Panowie zastanówcie się jakie świadectwo wystawiacie zawodnikom? Na wypowiedź Jarka, który spokojnie, z odwołaniem się do regulaminu (chyba po coś on jednak istnieje) opisuje sytuację ze swojego punktu widzenia, obrzucacie go stekiem wyzwisk, grozicie wyklęciem na wieki i Bóg raczy wiedzieć czym jeszcze. Macie kontr-argumenty? To je przedstawcie ale jak ludzie dorośli. Na tą stronę zaglądają też młodsi, może nowy narybek, chłopcy którzy kiedyś chcieliby do was dołączyć. Coś takiego ma ich zachęcić? Chyba nie bardzo.
Pozdrawiam

8 Ostatnio edytowany przez paolo (2013-03-27 19:21:04)

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

.

9

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

Joanka,

nie wiem kim jesteś, ale dziękuję Ci za Twoje słowa. Mimo wszystko napawają optymizmem.

Prezes, Hołek,

Jedyne co mogę powiedzieć po przeczytaniu Waszych postów, to to, że nie liczę już na jakikolwiek rozsądek, przestrzeganie regulaminu czy zachowanie zasad fair-play z Waszej strony. Moją intencją było, jest i pozostanie aby ten sport opierał się na zasadach fair-play, twardej pracy nad techniką jazdy, kondycją fizyczną i mocną psychiką. Nie będą mi przeszkadzały w tym takie zachowania jak Wasze. Mam nadzieję, że takich ludzi jak Wy wcześniej czy później jazda z takimi płaczącymi łajzami jak ja znudzi i pójdziecie sobie gdzie indziej ćwiczyć Waszą "twardość". Liczę na to, że w tym sporcie będzie coraz więcej takich ludzi jak Crazy, Czapeczka, Kaczor, Kamil, Materka, Marcin, Radek, Remek, Sebastian i wielu wielu innych którzy ciężko pracują nad sobą i walczą z własną słabością i przeszkodami aby w tym sporcie uczestniczyć. Naprawdę jest to świetna zabawa, którą będę wszystkim polecał mimo takich przypadków jak Wy.

Pozdrawiam,

Jaro

10

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

Ja patrząc na to zupelnie obiektywnie mam taką wersję, że supermoto nie będzie już takie jak kiedyś ale tylko dlatego, że będzie to wynikiem kilku niepotrzebnych obraźliwych postów napisanych pod wpływem podniesionej adrenalinki. Bo od teraz prawdopodobnie zamiast fajnego klimatu i chęci niesienia pomocy innemu zawodnikowi będzie podział na NAS i ICH. Mam tylko nadzieję, że na najbliższych zawodach emocję opadną już na tyle, że nikt nikomu nie będzie próbował udowodnić nic na siłę...

11

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

Szwinia,

nie będzie tak źle. Fajny klimat nadal będzie, a chęć niesienia pomocy innemu zawodnikowi zawsze z mojej strony była i będzie. Fair-play to dla mnie podstawa każdego sportu.

Pozdrawiam,

Jaro

12

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

Tak czy inaczej uważam, że ciężko będzie załagodzić to co się powiedziało. Wywiązała się dziwna wymiana zdań, w której zamiast argumentów poleciały obelgi i wydaje mi się, że pomimo Twoich zapewnień, nie uda się już wrócić do tego co było do tej pory. A szkoda ...

13

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

Załagodzić nie ma jak. Co się powiedziało, to się powiedziało i już się nie odwróci. Wymiana zdań rzeczywiście zeszła na poziom poniżej parteru. Czasami jak się nie ma nic mądrego do powiedzenia - lepiej nic nie mówić. Niektórzy o tym nie wiedzą.
A co do tego co było do tej pory :
- po pierwsze pamiętaj, że w tym sporcie bierze udział dużo osób i to one wszystkie tworzą klimat. Prezes, Hołek i ja nie jesteśmy jedynymi uczestnikami, prawda ?
- po drugie moim zdaniem za żadną cenę nie można tolerować takich zachowań jakie opisałem

To już wszystko z mojej strony w tym temacie.

Pozdrawiam,

Jaro

14

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

No przecież o tym mówię/piszę... Prezes, Hołek i Ty to jakieś 40% zawodników startujących w MP :) Nie można też zapominać o Materce, który został zamieszany w całą akcję... Niestety do frekwencji z Niemiec czy Hiszpanii jak sam wiesz jeszcze nam trochę brakuje, stąd mój niepokój :)

15

Odp: SUPERMOTO nie RUGBY

Panowie! Mam wrażenie , że nie czytaliście mojego stanowiska albo macie problem ze zrozumieniem... Postaram się w punktach podsumować:
1- Ani Ja ani Hołek czy inni zawodnicy NIE pakują się w drugiego złośliwie lub w celu zrobienia krzywdy lub zdobycia punktów,
2- Jaro ani inny zawodnik czy kibic nie ma prawa nazywać Hołka debilem i wypisywać PUBLICZNIE swoich żali podkreślając swoją krzywdę pod pozorem dobra wspólnego,
3- Piotrek nie ma prawa porównywać  PUBLICZNIE manewru Hołka z przebijaniem opon,
4- Ja nie miałem prawa przelecieć po betonach i nie mam zamiaru przepraszać bo punktację mam w dupie a koledzy i tak się nie obrażą bo wiedzą ,że lepiej w beton niż w kierownicę ,
5- nie ma czegoś takiego jak "nasze zachowania" bo każdemu może się zdarzyć manewr którego nie opanuje,
6- zmieni się dużo jeżeli teraz przez przypadek Jaro wjedzie w Hołka lub we mnie - jaka wtedy będzie interpretacja takiego zdarzenia w świetle tych postów ?
7- podpiszmy się wszyscy pod pismem do PZM w sprawie unieważnienia punktacji Mistrzostw Polski w sezonie 2008 z powodu chronometrażu, punktacji i organizacji,
8- za skrócenie drogi wyścigu w Poznaniu jestem gotów zrezygnować z całości liczby punktów wyścigu - tak będzie regulaminowo i fair,
9- sytuacja z Bartkiem w Gostyniu jest myślę jasna i nie ma w niej mojej winy,
10- chciałbym żeby przyjęto zasadę: "sprawy z toru pozostają na torze" i sądzę, że upublicznianie dyskusji wprowadza zbyt wiele niezrozumienia i bałaganu,
11- Kaczka ma rację - instynkt samozachowawczy jest najlepszym strażnikiem fair-play podczas wyścigu,
12- jeżeli kwasy będą się nasilać rzeczywiście będziemy latać w Niemczech i Czechach - bojkotując polskie supermoto co spowoduje brak możliwości klasyfikacji 2009...
13- Hołkowi należą się przeprosiny...

Prezes

Proszę o niewypowiadanie się o moich intencjach gdyż są i dla sportu i dla kumpli najlepsze.

Nie zaznał prawdy ten .....kto nie zaznał prawdy....