Napinanie na słuch nie jest bezpieczne.
Cofanie śruby regulacyjnej na uruchomionym silniku, aż zacznie być coś słychać może się żle skończyć.
Najbezpieczniej ustawiać bez uruchomionego silnika.
Oto kilka moich rad, popartych chyba sporym doświadczeniem w regulacjach tych napinaczy.
1. Przy montażu nowego napinacza, napinasz wstępnie śrubę regulacyjną tak, aby tylko nie przeskoczył rozrząd.
Trzeba pamiętać o oringu, który musi być w komplecie, a stary czasem lubi zostać w głowicy - ważne z punktu widzenia kanału olejowego. Ma być porostu jeden i sprawny.
2. Kręcisz powoli wałem i w tym samym czasie, tylko palcami, pomagasz śrubie regulacyjnej się wkręcać. Po kilku obrotach (a w zasadzie już po jednym) śruba sama się wkręci tyle ile trzeba.
W pewnym momencie obracania wałem dokręci się po prostu jeszcze o kawałek bez żadnego oporu. Skąd to się bierze, wyjaśnię niżej.
Jak jest kopniak, to kręcić powoli kopniakiem. Jak nie ma to, za śrubę magneta. Można wykręcić świecę jak jest łatwy dostęp.
Jak nie ma otworu do śruby magneta, to ostatecznie zdjąć fajkę i rozrusznikiem powoli.
Metoda kręcenia wałem i pomaganie śrubie, jest w zasadzie analogiczna jak w napinaczach samoregulujących. Są różne rozwiązania jak np. listwa zębata wypychana przez małą sprężynkę, w starych poczciwych RFS itp. Trzeba tylko co jakiś czas, zasymulować palcami pracę sprężynki podczas obrotu wału. Metoda jest bezpieczna i gwarantuje poprawną regulacje - nie za mocną i nie za słabą.
Ważne aby śruba regulacyjna kręciła się bez oporów na gwincie czym mogłaby oszukiwać wyczucie oporu jaki wywiera na ślizg.
Dla lepszego zrozumienia.... wykorzystuje się tu fakt, że podczas obrotu wału, po przeciwnej stronie napinacza, łańcuch w pewnym momencie bardzo mocno się napina a po stronie napinacza jest zupełnie luźny. Jest to wtedy kiedy otwierane są zawory, i krzywki wałka rozrządu stawiają największy opór.
W tym położeniu wału, śruba regulacyjna wkręci się najdalej. W samoregulujących napinaczach (RFS) - listwa się wysunie o jeden ząbek, czy ile tam jest akurat potrzeba.
Przytrzymując wał w tym położeniu, wystarczy wtedy tylko praktycznie skasować luz między śrubą - ślizgiem łańcuch a samym łańcuchem. To jedyne miejsce wału do poprawnej regulacji śruby napinacza.
W górnym martwym punkcie tłoka, śruba zachowuje się zupełnie inaczej i nie jest możliwe wyregulowanie napięcia w GMP na wyczucie.
Jeżeli ktoś podaje liczbę obrotów i tym podobne rzeczy, musi być to wypraktykowane oraz podane konkretnie dla danego modelu silnika oraz skoku śruby regulacyjnej.
Pierwszy raz zawsze warto zdjąć pokrywę zaworów i wszystko sobie pooglądać od góry, na żywo, dotknąć itd.
Doświadczony użytkownik takiego napinacza, kolejne regulacje, może przeprowadzać na uruchomionym silniku, tak jak pisałem wyżej - pomagając lekko śrubie regulacyjnej, sama się wkręci ile trzeba, podczas obrotów wału.
Uruchomiony silnik jest o tyle niewygodny, że nagrzewa kolektor wydechowy, a napinacz jest w 250/350 zaraz pod nim.
W 450/530 jest całkiem przyjemnie i każda kolejna regulacja zajmuje dosłownie chwilę.
Mam nadzieję ze wyczerpałem temat.
Jak ktoś doczytał do końca to gratulacje :)
DR650, XT600, EXC520, YZ450F, EXC-R450, EXC-R400, EXC-R530, SXF350, SXF250, EXC500SM, ADV990, 690Rally