Na to, że zaprzestano budowę złożyło się kilka czynników:
1. Zakazano silników V2 np w zawodach enduro/MX.
2. Ludzie myśleli, że te motocykle to odpowiedniki np takiego bandita i potrafili przeciągać interwały serwisowe do 6 tyś km, co często kończyło się zmniejszeniem żywotności i potrzebą remontu.
3. Początkowe egzemplarze miały sporo problemów zapoczątkowanych jeszcze na poziomie fabryki:
- pomarańczowe uszczelnienie karterów, które po czasie twardniało i przepuszczało płyn chłodniczy do oleju
- szklanki zaworowe z gównolitu, które szybko się wycierały przy okazji niszcząc wałki rozrządu
- niedopracowanie "uruchamiania" zimnego silnika i co się z tym wiąże palące się rozruszniki
- wykręcające się śruby magneta, które "zjadały" stator, dzięki czemu znikało zasilanie.
4. wzrost norm spalin i innych eko pierdół - tutaj ciężko było się przebić przy obecnym systemie zasilania. Dodatkowe sondy lambda, katalizatory, to dodatkowe koszty.
5. Zła renoma właśnie przez wczesne egzemplarze.
6. Słaba edukacja użytkowników oraz mechaników.
7. Wykryli, że jest bardzo duży popyt i możliwość zarobku na RSV4 i cały nakład rozwoju i hajsu przeznaczyli na ten cel.
Ok, co do enduro - idealną wersją jest MXV, która obecnie osiąga jakieś kosmiczne ceny.
Natomiast RXV 450/550 też daje sobie radę. Z tym dołem to bym nie przesadzał, jedzie jak każde inne 450+. Są dwa problemy, które ja widzę:
- SXV ma za długą skrzynię i ciężko zębatkami to wyregulować. RXV ma nieco krótsze biegi, ale na jakiś wąski techniczny tor wg mnie za długie
- brak osłony silnika od spodu - tzn. Jest, ale przymocowana jest do silnika, a nie do ramy jak w typowych motocyklach Enduro/MX.
Dla "opornych" Aprilia wypuściła cięższe koło zamachowe (magneto), które powoduje, że ciężko "przygasić" silnik przy małych prędkościach, a dodatkowo trochę gasi temperament, co sprawia jazdę nieco płynniejszą.
Karaluch (ekspert od MX) miał okazję przejechać się moją SXV na Bemowie - podobało mi się to, że środek ciężkości jest umieszczony w dużo lepszym miejscu niż w singlach. Ja nie miałem okazji jeździć w terenie innymi sprzętami, ale pewnie na RXV/SXV jeździ się po prostu trudniej.
Odnośnie kupna SXV, to gdzieś już o tym pisałem, ale napiszę jeszcze raz:
- jeżeli kupisz coś w dobrym stanie i z "poprawionym" uszczelnieniem - trzeba wydać na części koło ~900 zeta na części
- jeżeli kupisz coś w dobrym stanie, ale z pomarańczowym uszczelnieniem, to dochodzi do powyższego koszt ~400 zeta (uszczelki + planowanie głowic)
- jak w kiepskim stanie - to mogą zacząć się schody: 1 tłok w PL kosztuje 1100 zeta, wał 3000 (można regenerować sporo taniej), zawory 2500. Korb się nie wymienia, no chyba, że się przytrą, przegrzeją lub zwyczajnie coś wybuchnie. Nowe kosztują około 200$ za sztukę , wałki rozrządu około 140$ za sztukę.
robota to różnie sobie ludzie życzą, wszystko zależy czy przylatuje sam silnik, czy trzeba go samemu wyciągać z ramy itd.
Generalnie robota to 900-2000 zeta.
Ile to pojeździ ? - przy użytku drogowym ja zalecam wymianę oleju co 1500-2000km i co drugą wymianę olej w skrzyni.
Tłoki wytrzymują 20-30 tyś km - w zależności od tego jak kto dbał. Są osoby, co przy 25000 km zmieniły pierścienie i dalej tłuką. Aktualnie jeden ziomek ma 38 tyś km w swoim RXV 550, którego użytkuje na normalnych drogach. Filtr powietrza polecam kupic TwinAir'a i po prostu go czyścić i nasączać jak standardowe filtry MX. Filtr oleju przy każdej wymianie oleju silnikowego.
Wchodzi 1.3L oleju 10W60 - ja polecam Ipone Katana lub Liqui Molly - oba są prawdziwymi full syntetykami.
Co do zamiany - nie zamieniłbym się z bardzo prostej przyczyny - TM nie ma rejestracji.
Ja jak potrzebuję to cisnę sobie ( w miarę umiejętności) na torze lub pyrkam sobie delikatnie do pracy jak potrzeba. Z resztą ogólnie bardziej podoba mi się konstrukcja V2 od singli.
Jak miałbym już na coś zamieniać, to zbudowałbym sobie MXV 450 (na bigborze 500), z portingiem głowic, wałkami VDB i 5 biegową skrzynią z SXV, podwójnym wydechu ARROW, która przy 112kg race ready na kole osiąga 78 koni.
Z ciekawostek w dwóch latach produkcji 2007-2008 powstało 120 szt. 450 w wersji VDB oraz 60 szt 550 w wersji VDB.
Były naszpikowane tytanem, carbonem, miały podniesione moce, inne kąty główki ramy, inne zawieszenie, lżejsze koła , wydech itd itd. Kosztowały jakieś chore pieniądze 28.999$ czy jakoś tak, a mimo to sprzedały się jak świeże bułeczki :)
Odpowiem jeszcze na stwierdzenie Gierwiego o VDB - jak on jeździł tym sprzętem, to były dopiero początki.
Nie było części tuningowych, mapowanie było słabe. Innymi słowy wygrywał dzięki umiejętnościom i za to trzeba go cenić.
Jakby się teraz przejechał dobrze przygotowaną SXV już o sMXV nie wspomnę, to możliwe, że zmieniłby zdanie.
MOTOFREAK - BARTOSZ KOWALEWSKI - Serwis motocyklowy inny niż wszystkie
myjka ultradźwiękowa
https://motofreak.waw.pl/
Aprilia SXV 450