Odp: Suzuki RMZ 450 SM - race ready
Haha straciłem już całkiem nadzieje że moją CRF uda się sprzedac skoro taka ładna fura nie schodzi za takie pieniądze...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
FORUM.SUPERMOTO.PL » Giełda » Sprzedam » Archwium - Sprzedam » Suzuki RMZ 450 SM - race ready
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Haha straciłem już całkiem nadzieje że moją CRF uda się sprzedac skoro taka ładna fura nie schodzi za takie pieniądze...
Motocykl kupiłem w niedziele. Tego samego dnia pojechałem do Radomia. Po dosłownie 15 minutach motocykl zgasł i już nie odpalił. Od razu poinformowałem o tym sprzedającego i wyglądało, że się jakoś dogadamy co dalej zrobimy z tym fantem. Tego samego dnia w nocy dostałem sms’a, że może odebrać ode mnie motocykl za pełną kwotę następnego dnia. Zgodziłem się na to. Okazało się że motocykl miała odebrać osoba zainteresowana motocyklem w takim stanie jakim jest, czyli nieodpalającym. W skrócie, motocykl został ode mnie wzięty, kasa z powrotem w kieszeni. Po prostu super.
Następnego dnia przyszły kupujący zrezygnował z zakupu. Po długich rozmowach zdecydowałem się oddać kasę i przyjąć motocykl z powrotem pomimo że nie było ze mną takich ustaleń. Bardzo sprytne zagranie poprzedniego właściciela, bo nasłał na mnie potencjalnego kupca, abym to ja mu zwrócił pieniądze pomimo tego, że obiecał zwrócić osobiście kasę jeśli nie dojdzie do transakcji. Oczywiście wszystko bez uzgodnienia ze mną. W tym samym czasie poprzedni właściciel nie odbierał telefonu, na sms’y odpowiadał lakonicznie, a na sam koniec dnia dał mi do zrozumienia (sms’em) że nie ma zamiaru wywiązać się z podjętego zobowiązania.
Na ten moment motocykl jest u mnie. W serwisie stwierdzono uszkodzoną głowicę i zatarte wałki. Sprzedający nie chce odebrać wadliwego motocykla ani nawet telefonu.
Zdecydowałem się opisać sytuację na forum, aby przestrzec innych. Jak widać nawet sprzęt z forum i po zawodnikach może być zamiast obiecywanego stanu “race ready” to “ready to remont”.
O Cię chuyyy...
Wyjdę na ch***a ale moim zdaniem nie możesz mieć pretensji do sprzedającego. Kupiłeś wyczyna który ma 10lat i nie wiem czego się spodziewałeś, zwłaszcza że to moto było za półdarmo. Wszystko mogłeś sobie sprawdzić przed zakupem, ja bym się nie ruszył od sprzedającego bez otworzenia pokrywki zaworowej bo jest to łatwa sprawa i wiele mówi o motocyklu. Inna sprawa że z Twojej relacji wynika że sprzedający dziwnie się zachowuje ale jaka jest prawda to nie wiem. Ja też bym to olał że Ci motocykl zakupiony ode mnie wybuchł po 15min na torze...to nie passat(to tak na przyszłość dla ew. przyszłych kupujących) w ogóle ziomeczku źle to o tobie świadczy że kupiłeś moto i na świeżo bez weryfikacji i podstawowego serwisu pojechałeś na tor go katować... Co innego jak byś na spokojnie sobie przeleciał podstawowy serwis w moto i wyszło by że wałki zatarte w oleju pływa syf itd. w takim wypadku na podstawie umowy masz bardzo dużo praw. Nikogo nie bronie - tylko sobie oceniam.
k***a "WADLIWEGO MOTOCYKLA" hahaha - skocz do najbliższego salonu, wyjedź na nowym moto zrób nim osobiście pierwsze kilometry i dopiero będziesz mógł powiedzieć coś podobnego a nie strzelasz takimi stwierdzeniami w stosunku do motocykla który jedynie chyba z tirem się nie zderzył a na swoim koncie ma więcej salt niż rosyjska gimnastyczka. W dodatku nikt tego nie chce przed tobą ukryć co dodatkowo wymaga od Ciebie czujności i dokładnej inspekcji motocykla a nie w dzień zakupu jebać rev na torze bez inspekcji... .
chujowa ocena - zatarte wałki i rozjebana głowica, to nie awaria, która się robi 15 min po kupnie motocykla, gdzie kupujący nie miał żadnej ingerencji w silnik czy jakikolwiek serwis. Jest to wada ukryta. Każdy normalny rzeczoznawca to potwierdzi.
Sprawa skończy się w sądzie, kupujący dostanie "zwrot kasy" za "remont" lub forsy za cały sprzęt, który zwróci sprzedającemu.
Sprzedający nie poczuwa się do odpowiedzialności i ma do tego prawo. Szybko jednak zmieni poglądy i stan portfela, jak biegły w sądzie wyjaśni, że to wada ukryta i oprócz zwrotu forsy pokryje jeszcze koszty sprawy sądowej...
A wracając do tematu oceny silnika - odpalał na zimnym, odpalał na ciepłym - była późna noc itd. Jakbyś wracał do chaty na kołach i po 10 minutach jazdy stanąłby silnik, też byś nie miał pretensji do sprzedającego i nie żądał zwrotu forsy ? Co to za różnica, czy to było na szosie czy na torze.
Motocykl miał zalany świeży olej, a raczej dolany, bo dolano 300ml (zalany przy sprzedaży przez sprzedającego przy kupującym). Zlany był oczywiście gdy jeszcze kupującego nie było na miejscu, podobno przez poprzedniego zainteresowanego.
także ten....
Maćko Wg, Twojej poronionej teorii po zakupie trzeba rozłożyć moto na czynniki pierwsze, a słowo "wyczyn" zwalnia sprzedającego z jakiejkolwiek odpowiedzialności. Serio? A jak ktoś pisze ready to race nic nie znaczy?
Jako laik mam przy zakupie rozpinać rozrząd, zdejmować wałki, cylek, sprawdzić korbę, tłok, pompę oleju i wszystko inne... bo jak już zabiorę to serdeczny "ch*j Ci w dupę" Maćko od Ciebie to na pewno bym nic nie kupił z takim podejściem... ale za to kupującym jesteś idealnym... :)
Akurat w RMZ można włożyć filtr oleju odwrotnie i właśnie efekt jest jak tu opisany. Moto się zaciera po około 15min. I był już taki przypadek. Też w Radomiu XD Też po zakupie XD
Przypuśćmy, że aktualnie jedno moto jest na sprzedaż. Wszyscy wiedzą, że korba ma luz na boki + góra dół. W opisie nie ma o tym śladu. To jak korba odda to problem kupującego, że nie otworzył/ usłyszał? Brzmi logicznie! Choć w mojej ocenie to trochę chujowe zagranie...
Będę się trzymał swojego jednak. Zdecydował się na wyczyna, nie na fjr1300. Taki motocykl sie bada po zakupie z drugiej ręki i tyle możecie sobie mówić co chcecie. Co kogo obchodzi że laik? To niech weźmie mechanika że soba, to są wymagające sprzęty i koniec kropka. Heh chyba jestem jedyną osobą na tym forum która powiedziała potencjalnemu kupcowi że dany motocykl nie jest dla niego z racji na inne potrzeby więc jakim jestem sprzedającym nie wiesz i się nie dowiesz. W każdym razie ode mnie moto nie kupujcie bo jak korba wyleci bokiem po 3min jazdy to się wypne i każdy normalny sprzedawca powinien się wypiąć bo jest to motocykl wyczynowy po dziwnych przebojach. Oczywiście biorac pod uwagę że chce się dla motocykla możliwie jak najlepiej i jest się uczciwym sam ze sobą i jak w crf pisze wymiana tłoka 15godzin to przynajmniej ściągacie górę żeby zobaczyć jak to wygląda a nie latacie po 40h na tłoku i w ogłoszeniu później pisze "świeżo po remoncie 40h temu".
Przypuśćmy, że aktualnie jedno moto jest na sprzedaż. Wszyscy wiedzą, że korba ma luz na boki + góra dół. W opisie nie ma o tym śladu. To jak korba odda to problem kupującego, że nie otworzył/ usłyszał? Brzmi logicznie! Choć w mojej ocenie to trochę chujowe zagranie...
+ w opisie jest info o wykonanym remoncie
To daje do myślenia i trzeba się zastanowić dwa razy od kogo się kupuje, z drugiej strony... co zrobić? Rozbierać każde moto na kawałki czy liczyć na uczciwość "handlarzy"? Bo w tym przypadku, z uczciwością te oferty mają niewiele wspólnego...
I weź tu teraz kup od znajomego supermoto... ;) (chociaż od Ciebie mimo wszystko bym kupił :P)
Nie rozumiem zaufania przy zakupie motocykla, ja bym za cholerę nie ufał jakiemuś kolesiowi z netu bo może to być kazdy. Te wszystkie tematy z remontami itd. Są robione dla przyszłych kupców i kreuję się tam alternatywna rzeczywistosc w wielu przypadkach. Dodatkowo poddajecie patologiczne przypadki, ja wszystkie swoje słowa napisałem z perspektywy osoby uczciwej która dbała o moto- sprzedała go i akurat pech chciał że wybuchł. Na podstawie waszego gadania będzie to wada ukryta a w praktyce nikt nic nie ukrywał. Btw za miesiąc pewnie wypłynie na olx crf250 2007 z Bielska po totalnej mielonce w silniku poskładana na palę pod sprzedaż więc uważajcie śledzę temat i jak zobaczę ogłoszenie to wrzucę nie mam zamiaru kryć "znajomków"
Maćko tu nie chodzi o zaufanie przy kupnie motocykla. Nikt o zdrowych zmysłach w PL nie kupi moto bez oględzin i absolutnie nie polecam takich pomysłów. Trzeba jednak gdzieś postawić granicę zdrowego rozsądku- nie popadajmy w skrajności.
Sam opisujesz sytuację, gdzie ktoś chce wystawić minę na sprzedaż- z całą świadomością, że złożona na przypał. Tu rozumiem też sprzedający zwolniony z odpowiedzialności, bo kupujący powinien "sprawdzić" przed kupnem/ używaniem
dla mnie jak zaciera się wałek po 15min, mając olej i płyn na pokładzie, to trochę dziwny temat.
nie rozumiem z jakiego powodu, skoro ktoś go od ciebie kupił jako uszkodzony, zwróciłeś mu następnego dnia kasę ?
Co innego jakby silnik zesral się po tygodniu czy dwóch. Tutaj mowa o 15 min i nie ma znaczenia czy jest to suzuki bandit czy rmz.
Ja też tak uważam i w zasadzie wbrew logice może być tak, że jeśli zmieniłbyś olej, rozkręcił dekiel itp, to w sądzie wykluczyłoby winę sprzedającego bo cholera wie co tam nalałeś i jak przekręciłeś.
Czy sprzedający sprzedawał "wyczyna" czy kosiarkę do trawy nie ma znaczenia.
Inna sprawa że kupujący chcą być oszukiwani, jak napiszesz prawdę, to pies z kulawą nogą do ciebie nie przyjdzie. Ostatnio sprzedawałam ściga prawie nowy ale, uczciwie napisane ze był po ślizgu - szkody były żadne (kilka rys na felgach i wahaczu, itp). Przez miesiąc nie odezwał się nikt poza handlarzem, który kupił go ode mnie i sprzedał w 2 tygodnie wystawiając 8tys drożej (moto z 2014) pisząc że jest absolutnie bezwypadkowy :)
Masakra że dochodzi do takiego skurwysyństwa bo inaczej tego nie da się nazwać....
Edit , czytając posty Ślepego to chyba każdym motocyklem kreci ledwo po 1 mth bo nie ma czasu na jazde ^^
poza handlarzem, który kupił go ode mnie i sprzedał w 2 tygodnie wystawiając 8tys drożej (moto z 2014) pisząc że jest absolutnie bezwypadkowy :)
Ż definicji wypadek jest wtedy gdy są uszkodzenia człowieka a nie sprzęta bawiąc się dalej w polonistów interpretatprow zasad sprzedaży zwrotów itp. :)
Odnośnie tematu to może złośliwość rzeczy martwych? Sporna kwestia bo kto mógł wiedzieć że sie zatrzeć po 15min.
A z tą odsprzedażą uszkodzonego i zwrotem to niezła bzdura.
Próbować się dogadać ze sprzedającym polubownie jak nie to kosztowny dla obu stron sąd rzeczoznawcy i czas. Oczywiście w tle stojący bez użytku motocykl. Chyba że naprawić i żądać zwrotu za remont. Tak czy siak posypią się dodatkowe nieplanowane $$ myślę że u obu panów a którego ostatecznie będzie na wierzchu okaże się za jakiś czas.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
FORUM.SUPERMOTO.PL » Giełda » Sprzedam » Archwium - Sprzedam » Suzuki RMZ 450 SM - race ready
Wygenerowano w 0.050 sekund, wykonano 76 zapytań