Ciekawe motocykle na allegro/ebay (Strona 793 z 891)

rozumiem, że to takie małpki dorwały co chciały koniecznie urwać korbę i udowodnić, że nowa husqa to gówno :-) Wg mnie żaden szanujący się motocyklista, a za takich uważam tych co robią jakieś testy, nie wsiądzie na moto i nie będzie robił -  "daj mu na zimnym"...

Zawsze możesz go osłuchać, jest gwarancja i motocykl sporo taniej niż nowy.

Ja bym się nie bał testowego egzemplarza bo w sumie czego się bać? Gwarancja jest.

W nowym moto w książce serwisowej jest opisane co obejmuje a co nie gwarancja producenta.
Nie masz raczej szans zareklamować np. sprzęgła itd.
Łańcuszek rozrządu, tłok i resztę rzeczy które zużyją się szybciej niż jest to przewidzane w manualu są wymieniane na gwarancji.
Motocyklówka w PL nawet na poziomie nowych sprzętów to cały czas ciułanie kasy i ugrywanie każdej złotówki bo są małe marże więc o uznanie gwarancji ciężko. W samochodach nowych jest zajebiście... wymieniają jak leci i się jeszcze cieszą:) Np wtryski które można było wyczyścić wymienili na nowe bo stwierdzili że im się to opłaca, zawieszenie regularnie serwisują na gwarancji... ogólnie życ nie umierać. Mowa o Daci Duster.

Nie wiem jak w moto, ale samochodowe testówki (ale te dla prasy, VIP) są praktycznie zawsze wzmocnione względem oryginału (skrzynia, półosie, wydajniejsze chłodnice, lepsze wyciszenie, mocniejszy program), aby zminimalizować możliwość fuckupu podczas testów, a także zrobić dobre wrażenie na dziennikarzu. Niestety w przypadku aut takie testówki idą na żyletki po testach.

No tak, ale jeśli moto było w 1 rękach (wiem że u nas to raczej niemożliwe, bo jesteśmy bogatym krajem i nikt tak długo sprzęta nie trzyma ;-)), to jest historia serwisowa i przypuszczenie graniczące z pewnością że był prawidłowy serwis. Jedno tylko powinniśmy sobie powiedzieć: te motocykle są przeznaczone do "intensywnej" eksploatacji i jako takie powinny być dobrze serwisowane. Tylko dziwne jest to, że szukasz supermoto a większość ofert sprzedaży wygląda na "egzemplarze kolekcjonerskie" o wartości większej niż nowe.

Alternatywa jest taka ze jak zainteresowany ma 32 koła zł do wydania i poważnie sie wacha,to ma tez 39.900 i mu diler przywozi moto pod dom o umówionej godzinie...bo jak był oglądać moto (perfekcyjne) i okazał sie ZŁOM to tak się właśnie myśli.