Odp: [S] KTM EXC 450 rfs
RMZ też;)
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
FORUM.SUPERMOTO.PL » Giełda » Sprzedam » Archwium - Sprzedam » [S] KTM EXC 450 rfs
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
RMZ też;)
Ale tutaj sami rozkminiacze, sprzet fest fiuten a cena normalna, nie czaje tej dyskusji. Szkoda ze teraz wystawiles, mój ziomeczek by wział, kupił pewnego exc ,starego, za 10k i wsadzil 3,5. Ze coś jest stare nie znaczy że ma byc tanie, liczą sie mozliwości oferowane przez produkt, a ten exc daje ich wiele.
Spidi napisał/a:Rynek weryfikuje wszystko - warto jednak pamiętać, że 3/4 ludzi w tym kraju nie czyta książek a jedyną rozrywką dla nich jest pałowanie się nad bandą milionerów ganiających po kawałku trawy za balonem napełnionymi powietrzem. ;)
Jestem prosty chłopak, nie lubię udawać że coś rozumiem jeśli tak nie jest. SPIDI proszę Cię przełóż mi to na chłopski język bo nie złapałem o co chodzi:P A wydaje mi się to warte zrozumienia;)
Maćko w prostych żołnierskich słowach - 3/4 narodu to ciemna masa i ciemnogród. Dlatego zastanawiam się czy aby na pewno warto sugerować się zdaniem masy, która nie zawsze wie o czym mówi... Często nawet nie mówi z doświadczenia a jedynie przytacza zasłyszane historie.
Fora internetowe pękają w szwach od ludowych mądrości. Niestety duża część z nich jest wyssana z palca.
Często tworzą je ludzie, którzy albo nie specjalnie się znają ale chcą się dowartościować zgrywając fachowców.
Trafiają się tacy, którzy zwyczajnie szukają na siłę, publicznie, wytłumaczenia dla problemów, które ich spotykają a często są albo wynikiem ich zaniedbań albo zwyczajnie agonalnego/gównianego stanu truchła niewiadomego pochodzenia i niewiadomej historii które kupili.
Ludzie uwielbiają dorabiać ideologię do wszystkiego - pomyślcie ile razy słyszycie w życiu teksty: "nowy Passat to gówno", "nowa BM-ka to gówno", "nowy Merc to gówno"... "Kiedyś to robili pożądne maszyny, nie to co teraz"!
Szkoda tylko, że najczęściej padają z ust ludzi, którzy nie tylko nie wiedzą o czym mówią ale zwyczajnie mówią to bo boli ich, że z takich czy innych względów, na tą chwilę nie mogą sobie na taką maszynę pozwolić.
Jesteśmy narodem, który kocha sie do wszystkiego przypierdalać, szukać dziury w całym i krytykować wszystko i wszystkich dookoła.
Ja nie dziwię się, że ludzie kombinują - te wszystkie sprzęty MX i enduro są kosmicznie drogie!
Szczególnie biorąc pod uwagę jak są potem traktowane i jaką mają utratę wartości. Dlatego sam kupiłem nówkę tylko raz a potem zawsze miałem opory ze względów czysto finansowych. Zawsze jednak mam świadomość, że kupując używkę, nawet od dobrego kumpla, nigdy nie mam gwarancji i 100% pewności co do historii sprzęta. Taka jest cena oszczędzania i trzeba się z tym liczyć...
Wracając do punktu wyjścia - jak się człowiek naczyta tych wszystkich internetowych mądrości to czasem aż się odechciewa robić cokolwiek... Nic tylko siąść i płakać albo kupić Merca trapeza i RFSa do kompletu i udawać, że się "oszukało system"! :D
Ciężko jest w morzu nic nie wartego SPAMu wyfiltrować naprawdę przydatne i ciekawe informacje.
Odkąd pamiętam, w którą stronę człowiek nie spojrzy zawsze coś!
Jak jeździłem na Kawasaki to jojczyli wszyscy, że ramy pękają od samego patrzenia(przez kilka sezonów miałem chyba 3 zieleninki i w żadnej nie pękła), jak kupowałem R1 to słyszałem płacz jak to szukać nowego sprzęgła i trybów skrzyni bo sypią się jak choinka po trzech króli... i znowu nic!
Jak jakieś 10 lat temu kupowałem pierwszego KTMa to te maszyny uchodziły za symbol problemów i awaryjności. Nic szczególnie przykrego mnie nie spotkało. Miałem RFSa, miałem owiany złą sławą 2008 rocznik, miałem wtryska... i każdy kolejny nowszy był lepszy bo lepiej jeździł! To są tylko motocykle, maszyny - tak jak młotek służą do napierdalania a jak się napierdala to coś może się zepsuć. Obserwuję kolegów i oni mają dokładnie to samo - jak coś się dzieje to prawie nigdy bez przyczyny. Trzeba tylko umieć uderzyć się w pierś i spojrzeć na sprawę obiektywnie.
Dlatego takie ogłoszenia jak wrzucił Dziku już mnie nawet nie bawią ale zaczynają przerażać. Jeszcze chwila i za RFSy będą krzyczeć tyle co wtryski! :D
.
Popieram, choc sam jeżdżę starym samochodem. Nie podoba mi się downsizing i bezpośredni wtrysk.
Co do 13 letniego moto za 13k - taka sztuka musiałaby być wyjatkowa, miec cos w sobie, tak żeby ludzie zazdrościli :-)
Dla mnie 13letni rfs za 13k nie ma nic ciekawego oprócz pancernego silnika choc i te nie są wieczne...
To oczywiście tylko moje zdanie takze bez spiny :-)
Popieram, choc sam jeżdżę starym samochodem. Nie podoba mi się downsizing i bezpośredni wtrysk.
Co do 13 letniego moto za 13k - taka sztuka musiałaby być wyjatkowa, miec cos w sobie, tak żeby ludzie zazdrościli :-)
Dla mnie 13letni rfs za 13k nie ma nic ciekawego oprócz pancernego silnika choc i te nie są wieczne...
To oczywiście tylko moje zdanie takze bez spiny :-)
ale cala reszta 13 letnich ktmów kosztuje 10,11,12, na te ponizej dychy szkoda benzyny zeby jechac ogldac,wiem cos o tym. Ta cena jest tylko tysiaczka,no moza dwa wyższa ale tam jest wszystko wymienione. A co do wtrysku mialem podobne zdanie dopóki nie kupilem na wtrysku. Idziesz po zimie ,wciskacz czerwony guzik i moto gada od pierwszego. Zero problemów ustawiania,jedynie przy wymianie całego układu trzeba wgrać mape, jak ktoś nie ma narzedzi to musi bulić.
Dzięki SPIDI teraz wszystko jasne:) Oczywiście masz racje. Ja tam w życiu mam prostą zasadę i wyżej własnej dupy staram się nie podskakiwać, więc jestem skazany na tańsze nowe lub używane ze średniej półki. Na nowe, drogie i zaawansowane technologicznie ze sklepu psioczyć nie mam zamiaru, bo jakby mnie było stać to chętnie bym przytulił kilka nowinek;)
Teraz sobie w sumie dopiero uświadomiłem że ludzie porobili masę mitów na temat różnych modeli motocykli czy samochodów dzięki czemu ceny starych trupów potrafią sięgać zenitu... najlepszy przykład to Africa Twin... przecież są ogłoszenia i za 20letni motocykl potrafią chcieć 20k:P
Podobnie jest z tym całym FRS'em, ja fenomenu nie rozumiem. A płacić za rzekomą bezawaryjność to już lepiej kupić wyczyna o te kilka tyś taniej i pieniądze zaoszczędzone w ten sposób wrzucić w remont.
Podobnie jest z tym całym FRS'em, ja fenomenu nie rozumiem. A płacić za rzekomą bezawaryjność to już lepiej kupić wyczyna o te kilka tyś taniej i pieniądze zaoszczędzone w ten sposób wrzucić w remont.
Rfs to jeden z bardziej udanych wyczynów (z lampami) akurat i nie widzę sensu drugiego zdania skoro sprzęt jest zrobiony na cacy. A fenomen jest taki ze ludzie za to co dobre i zdrowe są w stanie zapłacić i to czy o motocykle, czy samochody się rozchodzi, a żarty typu rfs "450/525 trzymaj pod kocem to jeszcze drożej sprzedasz" okażą sie rzeczywiste przez dzisiejszą bylejakość jaką obecnie jesteśmy karmieni.
O jakiej bylejakości mówisz? To że czegoś nie możesz ogarnąć nie znaczy że jest "byle jakie". Jest drogie bo jest zaawansowane technicznie i nie każdy może to naprawić bo potrzeba czegoś więcej niż zestawu kluczy z Juli.
Jazda współczesnym zaawansowanym technicznie pojazdem jest 20 razy bardziej przyjemna dla użytkownika niż jazda 15 letnim nawet najlepiej utrzymanym lecz zacofanym pojazdem. Dotyczy to motocykli i samochodów.
To co ja moge ogarnąć a czego nie moge to niech Cię lepiej nie interesuje, a chodzi mi o to ze dzisiejsze "nowinki techniczne" są "jednorazowego" użytku dlatego oldschool zawsze bedzie w cenie.
To ja Ci podam pewien przykład "bylejakości" współczesnej. Nie motocyklowy ale dobrze oddaje w czym rzecz...
Oprócz motocykli bardzo lubię również samochody a szczególnie auta marki BMW - przede wszystkim odpowiada mi to jak się prowadzą i jak zachowują się przy dynamicznej jeździe itp.
Miałem ich już kilka. Byłem(jestem, choć nie zaglądam tam już ze 2 lata) zarejestrowany na 2óch forach BMW.
Byłem raczej czytaczem a pisałem sporadycznie.
Jak pojawiła się nowa generacja 3jki zaczęło się całe to pierdolenie pseudo fachowców... a to, że słabo wykonane, a to, że źle spasowane, że chujowo się prowadzi, że ciężkie, brzydkie wykonane z "gównolitu", wszędzie oszczędności bla bla bla...
Sęk w tym, że nie były to opinie ludzi, którzy mieli te auta i zrobili nimi dziesiątki tysięcy km tylko internetowych specjalistów teoretyków! Pooglądali zdjęcia i filmiki, niektórzy pewnie byli w salonie pomacać a garstka się przejechała. Jednak nikomu nie przeszkadzało to w ferowaniu wyroków.
Ja takim autem w ciągu 3ech lat od wyjazdu z salonu zrobiłem przeszło 160 tys km!
Nie miało ze mną lekko, po przebiegu widać, że jeżdżę dosyć dużo a nogę mam ciężką.
Bardzo dbam o auto, zawsze czyściutkie, pachnące, wszystkie serwisy na czas zgodnie ze wskazaniami kompa i zaleceniami producenta... ale dla mnie to dalej tylko auto, narzędzie pracy przy okazji dające nieco frajdy bo jak wiadomo można jechać i "JECHAĆ".
Przez ten cały czas nie wydarzyło się nic. Totalnie, ZERO!
Mimo, że miałem duże koła(18") na twardych niskoprofilowych runflatach z również stosunkowo twardym M-pakietowym zawiasem to przez ten cały czas nie zaszła potrzeba wymiany ani jednej śrubki czy gumki w zawieszeniu! Żeby nie było, że miała lekkie życie to w tym czasie zjeździłem 2komplety opon letnich i 2 komplety zimowych. Klocków nie jestem w stanie się doliczyć ale niech wystarczy wam, że zajeździłem 3 komplety tarcz. To są jednak elementy eksploatacyjne i jak się zapierdala to się zużywają szybciej - prosta sprawa.
Jedyna awaria przez 3 lata to spalona żarówka stopu przy 150 tyś km.
No i teraz wisienka na torcie - ja nie opowiadam ani nie piszę o tym na lewo i prawo. Podobnie robią tysiące innych zadowolonych ludzi. Jednak na forum wiedzą lepiej - dlatego przestałem nawet czytać bo zwyczajnie szkoda czasu.
Czy na tym forum ludzie piszą: "byłem dzisiaj polatać, było zajebiście, motocykl spisał się na medal". NIE! :)
Piszą najczęściej dopiero jak mają jakiś problem. Mało tego - dużo ludzi trafia na fora dopiero wtedy kiedy ma kłopot i zwyczajnie szuka pomocy... często potem znikając bez śladu.
RFS jest fajnym sprzętem, ja bym go nazwał dość "idiotoodpornym". Tyle, że ta pancerność nie wynika z zajebistości samej konstrukcji ale z prostoty i toporności.
Porównywanie go z młodszymi konstrukcjami ma tyle samo sensu co udowadnianie, że pierwsze modele Hondy CBR 900RR są lepsze od nowego 1000RR czy innych litrowych Superbike'ów - co z tego, że jest pancerna i niemal nie do zajebania skoro dysponowała mocą dzisiejszych 600tek i była równie poręczna co Hayabusa!? :D
Dzinkss co 20lat każdy mówi tak samo o tym co było 20lat wcześniej... Pogadaj z dziadkiem będzie zachwalał WSKe albo SHLke.
Jazda współczesnym zaawansowanym technicznie pojazdem jest 20 razy bardziej przyjemna dla użytkownika niż jazda 15 letnim nawet najlepiej utrzymanym lecz zacofanym pojazdem. Dotyczy to motocykli i samochodów.
W przypadku motocykli enduro (KTM) co się na to przekłada? Kąt główki ramy, wtrysk, może środek ciężkości. Aż tak to wpływa na prowadzenie? Nie sądzę. Od najstarszego RFS-a do najnowszego silnika KTM dzieli 10 lat, aż tyle się zmieniło?
Co do opinii w necie - Spidi bardzo dobrze opisał zjawisko zachwalania/hejtu maszyn przez ludzi, którzy nigdy nie mieli z nimi do czynienia. Na tym forum długo szukałem informacji jakie moto byłoby najlepsze na start (wyłączając DRZ :D ) i brałem pod uwagę tylko opinie użytkowników, gdzie wiedziałem, że dana osoba jeździ danym modelem. Koniec końców - jak na początku w ogóle nie brałem KTM-a pod uwagę, to na koniec jedynymi opcjami pod względem dostępu do części/kosztów ew. remontu są 525 i WR450. Ostatecznie WR-ka przegrała przez 2 wałki na panewkach i 5 zaworów :). Oczywiście piszę o mociaku w kwocie do 13 tysi. Acha, prostota RFS-a jest zajebista, bo czy tak bardzo różni się mocą i jebnięciem od EXC-500, żeby dopłacać 15 kafli do tego drugiego? Nie wiem, nie jeździłem. Ale nie sądzę :)
Acha, Spidi no to pogratulować Be-emki. Mój były szef w 2012 roku kupił Audi A7 nówkę z salonu, z dość bogatym wyposażeniem. Tyle razy był z nią w serwisie bo coś ciągle się jebało, że jakbym to od kogoś usłyszał, to bym nie uwierzył (dwa razy mu zgasła na amen w środku miasta).
Panie MAĆKO coż pan chcesz od wułeski? taka maszyna (w szczególności 3ka) była zajebista, mało paliła i wystarczał młotek do naprawy, a po części wystarczyło do sąsiada zagadać jak nie jednego to drugiego nie to co dzisiejsze gówniaki z gównolitu co trza co chwila gruby piniądz wykładać hłehłehłe. Swoją drogą jest jak mówisz, każdy będzie wychwalał maszyny ze swojej epoki ale zdarzają się takie, które naprawdę można zakwalifikować do pancernych mimo upływu lat.
Co do aut to Spidi nie wmówisz, że te robione teraz są trwalsze niż te co kiedyś. Teraz patrzą aby szybciej i taniej wyprodukować, a jednak kiedyś bardziej patrzyli na jakość. Kiedyś kupiłem sobie Audi 100 C3 2.2 z '86r. (bez gazoliony) jako auto hobbystyczne (dla mnie jest piękna), kupiona za śmieszną kasę. Naprawiałem poważniej ją raz (zawiecha i heble) jak prawie rok stała w krzakach reszta to standardowy serwis. W międzyczasie miałem kilka różnych aut. Nowsze audice, VW, japońce czy amerykańce i uwierz mi, że jest naprawdę pancerna, gdzie nie kupowałem jej ze względu na to tylko stwierdzam to poprzez użytkowanie jej na równi z innymi nowszymi autami. Rzędowa piątka na przelocie mruczy pięknie, a ocynk trzyma jak ta lala. Ciul, że pali po mieście 17l benzynki, mogę pozwolić jej na to bo prawie nic nie kosztuje mnie utrzymanie jej pod względem serwisowym. Ma ona u mnie już dożywocie. Tak czy tak nie uda Ci się przekonać mnie, że w dzisiejszych czasach bardziej stawiają na jakość jak kiedyś. Pzdr.
I o to chodzi panowie^^
Spidi chwalisz sie czy żalisz? Nie rozumiem co sugerujesz pisząc swoją opinie i skąd takie wnioski wyciągnąłeś?
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
FORUM.SUPERMOTO.PL » Giełda » Sprzedam » Archwium - Sprzedam » [S] KTM EXC 450 rfs
Wygenerowano w 0.053 sekund, wykonano 80 zapytań