Policja (Strona 1 z 3)

Podobno jeśli nie mają nagrań, nie złapią za rękę, to mogą aż nic.
Nawet jak złapią za rękę - mów, że nie twoja ręka :)

Z psami ciężko wygrać, ale bądźmy dobrej myśli , może cię nie odwiedzą ajakby nawet to mów ze nie ty.

Były sytuacje, że i po kolorze roweru do domu wbijali, także spokojnego maja miał nie będziesz.
Jaki sens przed nimi uciekać? Za jazdę na kole dadzą niewiele, bo "moc poniosła“, chyba, że kwitu nie ma, to robią się problemy.

Motocyklistów już nie raz łapali po kolorze kombiaka, kasku itd.

znam przypadki (stunty) gdzie po ponad miesiącu pukali do drzwi zanim doszli kto. Zależy czy im się chce i czy zawzięte to. U nas dodatkowo miasto nie za duże, więc mają łatwiej w takim przypadku. Nagrania i blachy niepotrzebne aby dojść kto, wystarczy wywiad środowiskowy i obserwacja.

Zwykle odpuszczają. Problem pojawia się wtedy gdy sprawa wychodzi dalej - pojawi się film w necie, jacyś świadkowie którzy będą drążyć czy policja jest skuteczna i złapała bandytę, sami policjanci nakręcą aferę przez radio i nie wystarczy już tylko wykasować nagrania albo nie zgłaszać "incydentu". Jak mają motywator to nie odpuszczą. Jak nie to cóż - nikomu nie chce się ślęczeć godzinami nad kwitami...
Teczki na "piratów" mają wszędzie - zarówno w dużych jak i małych mieścinach. Zwykle jednak zaczynają je wykorzystywać dopiero w przypadku grubej afery. Na co dzień jedynie mają oko na tych z listy i jebią ich bardziej niż innych.