Temat: Żywotne 4T po szosowej sześćsetce
Witajcie, udało mi się pozbyć całkiem niedawno mojego fazerka stąd też powoli rozglądam się za jakimś mociakiem.
Przeznaczenie sprzętu? Uniwersalny, do wszystkiego; dojazdy do pracy, szkoły ( <100km ), latanie wokół komina, bezsensowne toczenie się lokalnymi drogami, po mieście, trochę szutrów i może lasów, nauka gumowania i... co wielu wyda się skrajnie głupie "turystyka" ale to w dużym cudzysłowie. Coby uniknąć zbędnych komentarzy wiem, że SM nie jest do turystyki stworzony no ale nikt mi też nie powie, że się nie da :D Za małolata kawałek kraju zjeździłem na pieknym srebrnym s51 :)
Fundusz? Do 13.000PLN , ewentualnie uskubnąłbym tego tysiaka więcej z paroma wyrzeczeniami (chleb i woda z cukrem przez miesiąc).
Na pewno nie zależy mi na wyczynówce, niestety nie stać mnie na utrzymanie takiego potworka, torować też ostro nie zamierzam aczkolwiek chciałbym zaliczyć jakiś kartingowy tor, pokroju Radomia. Padło na 'jakiegoś' 4T - zależy mi na bezobsługowym silniku, co nie znaczy, że podstawowych czynności przy nim nie zrobię. Jestem z tych co bardziej lubią jeździć, a mniej dłubać.
Moje typy podchodzą już chyba pod pewien schemat dla zaczynających z SM:
- DR-Z 400 SM
- DR-Z 400 E + koła do szosy
- WR250x
- LC4
DRZ400 SM wydaje się sprzętem żywotnym acz mułowatym(?) nie jestem pewien czy te 40 kucy szybciej wywołają banana na twarzy czy może raczej rozterki i myśli o rychłej sprzedaży. Sprzęt niby popularny, ale na allegro jest go tyle co kot napłakał.
Wersja "E" wydaje się być alternatywą na dłużej z racji większej mocy, ale czy przeróbka na SM opiera się wyłącznie na zmianie kół? - jazda amatorska j/w czy wypadało by pogrzebać przy przełożeniach, zawiasach? (pytam mając na uwadze budżet)
WR250x - urzekła mnie niska masa motocykla i dość na czasie, zgrabna sylwetka. Ale wydaje się taki hmm... delikatny? Mam 188cm wzrostu, czy nie będę tarł kolanami o asfalt? Dostępność sprzętu w Polsce...brak słów.
LC4, głownie przez myśl przechodzi mi tutaj 640 lecz KTMjak pewnie większości kojarzy mi się z drogimi remontami (słusznie?). Masywniejszy i mocniejszy - zdecydowanie na plus- tylko czy nie cierpi na tym żywotność? Może komuś uda mi się przekonać do KTM'a chętnie posłucham/poczytam.
Który z nich byłby najlepszy? Jakieś inne propozycje?
Kolejnośc wyżej wymienionych motocykli nie jest przypadkowa. Marzeniem i chyba motocyklem idealnym był by SMC-R 690 ale "dozbieranie" raczej nie wchodzi w grę (za 14k kupię chociaż połowę 690? :))
PS. Dodam, że nie jestem przekonany do żadnych FMXów, XR'ów itp. Wydają mi się klocowate choć mogę się mylić. Aha i nigdy nie siedziałem na SM ale trzeba wszystkiego spróbować :) Przepraszam za chaos w wypowiedzi.