31

Odp: Jeden z trzech.

Wtrące.

Jak koniecznie SM na początek to celujesz dobrze. DRZ albo WR.
Jak naked to od razu odpuściłbym wszelakie sprzęty typu gs500, er5 itp. To są mocno archaiczne sprzęty. W dodatku ze sporą nadwagą i deficytem mocy. Ja np zaczynałem od fz6. Ktoś powie że 98KM to za dużo. Ale nie zgodzę się. Motocykl bardzo przyjazny, przewidywalny, liniowo oddaje moc, nie szarpie, ma stosunkowo dobre heble, fajny prześwit w złożeniu. W uproszczeniu nie zrobi nic czego byś nie chciał zrobić. Nie zaskoczy cię. Tak że celowałbym w tego typu sprzęty. FZ6, mały hornet, sv650 (choć tutaj już trochę nerwowości jest). W takim budżecie spokojnie kupisz fajny i stosunkowo młody sprzęt.
Powodzenia

FZ6 -> FZ1 -> Daytona 675 -> Tuono V4R APRC -> Street Triple R ->  DRZ400SM -> MT09 Street Rally ->KTM690SM

32

Odp: Jeden z trzech.

Podepnę się pod przedmówcę bo dobrze gada. DRZ albo WR jak na początek będą jak znalazł. Jeździłem na obydwóch i złego słowa nie powiem.  Szybko się nie znudzą i są podatne na modyfikacje.

Z drugiej strony to musisz dobrze przemyśleć czy chcesz SM. Na początku napisałeś, że nie interesują cię "akrobacje" i raczej nie prędko zawitasz na tor bo wolisz spokojnie pojeździć po okolicy. Jeśli tak to z całym szacunkiem dla tego świętego miejsca ale odradzam ci SMa. To są motocykle które trzeba ostro traktować bo wbrew pozorom są strasznie bezkompromisowe. Nawet te bardziej cywilizowane jak wspomniane DRZ czy WR. Jeśli chcesz się naprawdę dobrze bawić to miejsce takiego sprzętu jest na jakichś ciasnych, górskich winklach gdzie wiele osób jeździ "na krawędzi", w mieście które przejeżdżasz na kole :P, ewentualnie zostają jeszcze pobliskie bezdroża.

Dla mnie osobiście, po przesiadce z nakeda, SM było jak objawienie. Lekkość prowadzenia, kapitalne zawieszenie, moc, czego chcieć więcej?! Problemy zaczęły pojawiać się później. Widzisz kilka kilometrów prościutkiej drogi przed sobą a tutaj 130km/h na liczniku i silnik który brzmi jakby miał za chwilę eksplodować ;) O ile na krętych drogach będziesz szybki to na prostych i długich łukach objedzie cię niemal każdy naked a czasem i samochód (to szczególnie irytujące). Do tego bardzo wątpliwa wygoda (wiem, że pewnie znajdą się ludzie którzy objechali na sm całą polskę ale to wyjątki) i problem z kolegami na nakedach którzy po kilku minutach wleczenia się twoim tempem, wystrzelą na kilka km do przodu.

Podsumowując. Jeśli chcesz zwiedzić trochę okolic, pojeździć w spokojnym tempie, z kolegami czy samemu oglądając widoki - bierz nakeda. Coś pokroju kawy ER6, yamahy XJ6, Horneta, Fazera, GSR'a lub SV 650, GS 500, ER 5 czy bandita jeśli chcesz przyoszczędzić. Pamiętaj, że to wcale nie są smutne, cywilne motocykle - na nich też można się świetnie bawić.

Jeśli to co napisałem wyżej cię nie zniechęciło - bierz SMa, będziesz szczęśliwy.

Takie moje zdanie.

33

Odp: Jeden z trzech.

Zgadzam się z kolegą wyżej, jeśli planujesz jazdę z punktu A do B, podziwianie krajobrazów i zwykłą jazdę to bierz nakeda. Jak się podszkolisz to na koło też pójdzie i w korkach da sobie radę. Pośmigasz trochę i sam stwierdzisz czego Ci brakuje i jaki motocykl będzie następny (bo uwierz, jak się wkręcisz to przerobisz nie jeden ;) )
Co do postu kolegi wyżej zawęził bym listę  nakedów do tych które mają około 80KM. Uważam, że jest różnica między przesiadłem się z MZ, a nie jeździłem niczym. Hornet 600(i inne około100 -konne sprzęty) mimo swojej liniowej charakterystyki potrafi rozpędzić się do setki w około 4s, solidnie zatrzepotać kierą (shimmy), zablokować koło przy redukcji, a przy  nieprecyzyjnym odkręcaniu w zakręcie złapać uślizg.Tego nie życzę nikomu kto nigdy wcześniej nie śmigał na moto.

WR 250x

34

Odp: Jeden z trzech.

A może Husqa 610 + 2006 rok? Waga i moc podobna do DRZety, a serwis nie powinien wystraszyć. W tej cenie musi coś się znaleźć :p

35

Odp: Jeden z trzech.

mexiN napisał/a:

Zgadzam się z kolegą wyżej, jeśli planujesz jazdę z punktu A do B, podziwianie krajobrazów i zwykłą jazdę to bierz nakeda.

Albo XTX jeśli stylistyka SM jest jednym z kryteriów.

Ja podchodziłem do tematu baaardzo ostrożnie i od czasów kiedy zobaczyłem pierwszy raz SM mówiłem sobie że kiedyś muszę coś takiego mieć. Po latach przesiadłem się z Bandita 1200 na KTM 950 SM jako mały kroczek i to było to. Później Huska 450 SMR, ale szybko się wyleczyłem z wyczyna do codziennej jazdy. Teraz jest KTM 690 SMC i ma u mnie dożywocie(moje lub jego ;-)).

"Najbardziej mnie teraz wkurwia u młodzieży to że już więcej do niej nie należę" Kazik Staszewski"

36

Odp: Jeden z trzech.

dzieki panowie ze nie szczedzicie rad. zrobiliscie mi niezly mentlik w glowie i przyznam, ze po za tym ze chce moto, nie wiem dokladnie jakie. chyba nie pozostaje mi nic innego, jak po prostu przejechac sie jednym czy drugim sprzetem i wybrac ten ktory da mi najwiecej frajdy i satysfakcji. jeszcze tak z innej beczki, co Waszym zdaniem jest lepszym rozwiazaniem. kupic nakeda powiedzmy mt03 ktory pozwala mi na jazde posiadajac kat.A2 czy moze lepiej mt-07 i go wykastrowac zeby za jakis czas(przekwalifikowanie prawka) przyczepic mu spowrotem jajca?

37

Odp: Jeden z trzech.

rysz napisał/a:

dzieki panowie ze nie szczedzicie rad. zrobiliscie mi niezly mentlik w glowie i przyznam, ze po za tym ze chce moto, nie wiem dokladnie jakie. chyba nie pozostaje mi nic innego, jak po prostu przejechac sie jednym czy drugim sprzetem i wybrac ten ktory da mi najwiecej frajdy i satysfakcji. jeszcze tak z innej beczki, co Waszym zdaniem jest lepszym rozwiazaniem. kupic nakeda powiedzmy mt03 ktory pozwala mi na jazde posiadajac kat.A2 czy moze lepiej mt-07 i go wykastrowac zeby za jakis czas(przekwalifikowanie prawka) przyczepic mu spowrotem jajca?

Chłopie bierz sprzęt od mallego i sie długo nie zastanawiaj.
Fura bezawaryjną ,z odpowiednią moca, po dobrym (zdrowym) tuningu i przede wszystkim co za tym idzie po REMONCIE SILNIKA.

nto

38

Odp: Jeden z trzech.

toro nie do konca. wypowiem sie jako przecietny kupujacy, a nie jako znawca motocykli. sprzet mallego mimo ze po remoncie silnika, to wizualnie prezentuje sie co najmniej przecietnie a wiadomo, kupuje sie oczami(oczyma? nie wiem sory). nawet jesli remont silnika byl robiony w 2014, mamy 2015 zakladajac ze co najmniej 2 sezony pojezdze to juz w 2017 bedzie to slaby argument ze silnik robiony kilka sezonow temu, a co jesli dochodzi do tego przecietny wyglad? kaszanka, jestem w plecy i to duzo.. moge sie mylic ale takie jest moje zdanie. pozdro

39 Ostatnio edytowany przez mallly200sx (2015-02-13 14:59:44)

Odp: Jeden z trzech.

Tak wygląda wizualnie słabo i nie przeczę. Ma porysowane plastiki i jest brudna. Ale to kwestia kupienia plastików za kilkaset złotych albo ditejlingu- czyli ile 200- 500zł ;) a poza tym to nie sport z połamanymi plastikami, lampami, a nie wygląda też jak sprzęt do stuntu...

Popatrz na ceny DR-Z SM, ludzie potrafią za 14 wystawić  a za 12 można kupić coś co wizualnie wygląda ok a silnik jest zagadką i można dobrą minę trafić. Niestety te motocykle mają swoje lata i trzeba kiedyś zrobić ten remont.

Lepiej remont kilka lat temu niż nigdy :) Moją otwierałem jak miała 10tys mil(16000km). A na allegro same 8tys km w 11lat... z Anglii lub Italii :D

Dodatkowo te ładne z reguły mają wszystko seryjne. Gdzie u mnie masz części za kilka tysięcy, których w serię będzie Ci żal włożyć.

A kupowanie oczami to najgorsze co można zrobić. Ja swoją tak kupiłem 2lata temu za 12tys :) a w zimę włożyłem 7.

Poza tym DR-Z zostaje, więc temat wyczerpany.

Pozdrawiam,
Piotrek

40

Odp: Jeden z trzech.

Idąc takim tokiem myślenia to dużo nie ugrasz.
Dla przykładu znajomy ostatnio sprzedał zakatowanego w trzy dupy sxf'a 250, ale tak jak napisałeś typowy Janusz przyjedzie i kupuje gałami. Wiec przed sprzedażą wymienił plastiki z okleiną na nowe plus opony. Poszedł z miejsca za cenę dużo wyższą niz gdy stał taniej  z rzeczowym opisem co do wymiany itd.
Lepiej wymienić plastiki za kilka stówek niz kupić piękna sztukę a potem na remont wysrać kilka klocków. Ale juz kto co woli. Moze tak bardziej Ci na rękę :)
Z reszta taka drzta to pojedzi min z 20 k km bez remontu.

KXF 250 '14

41

Odp: Jeden z trzech.

rysz napisał/a:

wypowiem sie jako przecietny kupujacy, a nie jako znawca motocykli.

dobrze,że to dodałeś bo bzdury piszesz:P
zresztą koledzy powyżej już wytłumaczyli

https://www.bikepics.com/members/81

42

Odp: Jeden z trzech.

zjebaliscie mnie jak psa, nie ma co. moto i tak kupie za 2-3 wyplaty dopiero takze wiele sie moze zmienic.
ecetera fajnie mi zobrazowal sytuacje i moze rzeczewiscie nie ma sensu szukac Sm tylko rozejrzec sie za jakims spokojniejszym nakedem albo jak gierwi napisal xt660 bo to chyba cos po srodku ;) tak jak piszecie panowie, sprzedac ladna sztuke z niespodzianka w srodku to nie problem, a przynajmniej nie taki, jakby bylo na odwrot. zeby nie bylo, ja wam przyznaje racje w tym co piszecie. pozdro

43

Odp: Jeden z trzech.

PS. XT660X to fajny sprzęt na I-raz, DRZ tym bardziej
W SM zawsze będziesz miał wybór kiedy przejedziesz obok leśnej ścieżki, gruntowej drogi czy obok pola/krzaków/ciekawej miejscówki - na innym moto będziesz musiał obejść się smakiem

Jeśli w poniższym filmie nic Cię nie zainteresuje, to śmiało możesz olać SM (SM=2in1 (teren+szosa)) :
[url]https://www.youtube.com/watch?v=oCaUpGav18E[/url]

Hardcore - it's more than music...

44 Ostatnio edytowany przez ecetera (2015-02-13 18:21:04)

Odp: Jeden z trzech.

Z całym szacunkiem ale SM=2in1 (teren+szosa) to według mnie najczęściej powtarzany MIT na tym forum. Co prawda filmik który wkleiłeś jest obłędny (ja osobiście oglądałem X razy) ale to tylko zlepek najlepszych "akcji" a rzeczywistość okazuje się dość brutalna. Nie każdy ma jaja żeby tak jeździć po terenie (szczególnie maszyną pokroju XTX660 która de facto jest ciężka i dość droga - tutaj upadek niestety kosztuje), natomiast na ulicy będziesz odczuwał niedostatki mocy. Takie maszyny jak LC4, wspominana husa 610 czy XTX660 to w sumie półśrodki. Niby do wszystkiego ale codziennie będziesz szukać na allegro wyczyna żeby robić to co za prezentował kierownik na filmie wyżej.

45

Odp: Jeden z trzech.

ecetera napisał/a:

Z całym szacunkiem ale SM=2in1 (teren+szosa) to według mnie najczęściej powtarzany MIT na tym forum. Co prawda filmik który wkleiłeś jest obłędny (ja osobiście oglądałem X razy) ale to tylko zlepek najlepszych "akcji" a rzeczywistość okazuje się dość brutalna. Nie każdy ma jaja żeby tak jeździć po terenie (szczególnie maszyną pokroju XTX660 która de facto jest ciężka i dość droga - tutaj upadek niestety kosztuje), natomiast na ulicy będziesz odczuwał niedostatki mocy. Takie maszyny jak LC4, wspominana husa 610 czy XTX660 to w sumie półśrodki. Niby do wszystkiego ale codziennie będziesz szukać na allegro wyczyna żeby robić to co za prezentował kierownik na filmie wyżej.

Zgodzę się z tym. Albo wyczyn albo kompromis. Coś za coś. Wszystko zależy do tego : "po co Ci moto"

facebook.pl/tr4moto
tr4moto.blogspot.com