mając 3 lata mu MZ Mastiff (silnik XTZ660) przejechałem się na RMZ 450 i YZ450 kolegów, obie cross, właściciele ostrzegali żeby spokojnie z gazem bo sprzęt wyczynowy ale myślałem że jak się na tysiączkach latało to nic mnie nie zdziwi, a zdziwiło, wrażenie było takie jakby oba motorki pomijały fakt rozpędzania, po odkręceniu manetki od razu jechały tyle ile trzeba, szok, zacząłem zmieniać przełożenia w MZ żeby zwiększyć emocje z jazdy, nie wiele to pomogło więc po bezsennych nocach zdecydowałem się sprzedać MZ i poszukać wyczynówki, po zasięgnięciu języka uznałem ze wyczynowe enduro typu WR będzie stosowniejsze do moich potrzeb i trwalsze niż crossówka, ciut mniej pary od YZ bo inny wałek na wydechu i inna skrzynia ale coś za coś, w porównaniu z "szosowymi" SM wyczynówki oprócz wściekłych silników mają tą zaletę że są lekkie a to gwarantuje przednią zabawę