[ Zamknięty ] Brakuje torow do SM?! (Strona 1 z 4)

Niby nie skierowane do mnie, bo mam jak jeździć na tory i gdzie trenować, ale... Miałam okazję trochę się pobujać z Oscarem po Wrocławiu i być na kilku treningach gymkhany. Mojej skromnej osobie pałowanie na 2 najniższych biegach i skęcanie na przemian w lewo i w prawo nie sprawia, aż takiej frajdy jaką jak widzę można z tego czerpać. Z moich osobistych doświadczeń wynika również, że conajmniej połowa osób jeździ gymkhane ponieważ na szybsze zabawy nie ma wystarczająco dużo odwagi. Z czego wnioskuję? A np z koleżanki vicemistrza Boszzzzenki zwanej we Wrocławiu krzywoszczęką. Była jedną z osób, która w momencie rozstawienia pachołków w troszkę większych odległościach od siebie co za tym idzie zwiększenia prędkości przelotowej między nimi, rzucała się na ziemie jak dziecko w hipermarkecie wołające ciuciu. Moim zdaniem Gymkhana nie jest również najlepszą dyscypliną, w której uczysz się zachowań, które moga sie przydac w miescie. A to Twój pierwszy i nawazniejszy argument. Skręcać i wymijać nagłą przeszkodę owszem nauczysz się w gymkhanie, ale nauczysz się tego również nie trenując jej. Gdzie? Np na drodze pod domem. A jazdy po mieście może nauczyć tylko jazda po mieście.
A uwierz mi wiem co gadam, bo moja babcia znała Hansa Klossa. :)

Brakuje jakiejkolwiek dawki adrenaliny... ale za to handbarów nie trza :D

Ej ja nie mowie ze gymkhana to najfajnieszy sport motocyklowy.
Jesli beda warunki gdzie i na czym (to drugie zalezy od kasy) to tez mam zamiar zaczac sie udzielac na wyscigach SM. Narazie nie stac mnie na dojazdy itp.
Mam nadzieje na CRF 450 na przyszly sezon wlasnie do gymkhany.

Nie ma sportu idelanego.
rzeczywiscie nie ma piachu, i jazdy lokiec w lokiec ale dzieki temu ten sport jest znacznie bezpieczniejszy. Rzadko sa poslizgi czego mi tez brakuje.

Ale to ze nie ma umiejetnosci hamowania to jakas BZDURA poprostu.

Po za tym nie bierzmy pod uwage Bozenki ktora jezdzi jak jezdzi. Sam wiesz... Jednak chetnie bym sie zmierzyl z jakims naprawde dobrym zawodnikiem supermoto. Moze chociaz ktorys sie skusi na nagrode glowna (w tym roku za 2 pierwsze miejsca byly skutery) skoro to takie proste i nie wymaga wielkich umiejetnosci, ODWAGI.
A polowa zawodnikow pamietajcie o tym to kompletni POCZATKUJACY! Wydaje mi sie ze zawodnikow trenujachych regularnie gymkhane w Polsce jest ok 20. Nie wiecej. Na zawodach startuje ok 60 osob

Nie bardzo rozumiem co ma jazda po mieście do gymkhany czy jazdy po torze. Do tych zawodów nic nie mam, są całkiem interesujące ale to nie jest to samo i nie da się tego zastąpić.
W naszym pięknym kraju nie dzieje się praktycznie nic w kierunku rozwoju sportów motorowych, wręcz przeciwnie, zamykane są tory bo komuś to przeszkadza. Ja bardzo chętnie polatałbym po torze zamiast szukać winkli w okolicy. Pewnie wiele osób by chciało, ale najbliższy tor jest przynajmniej 200km dalej.
Na ulicy źle, na parkingu źle, zaraz milicjanty przyjeżdżają.
Mam nadzieje, że kiedyś coś ruszy i doczekamy się np amatorskich zawodów na parkingu połączonym z kawałkiem terenu, bo przecież nic więcej nam do szczęścia nie potrzebne.

A ja nie bije do tego ze brak jest torow i zawodow dla motocyklistow a zwlaszcza SM. Temat jest o gymkhanie i powiem szczerze ze zawsze chcialem w tym wystartowac ale w tym roku niestety obowiazki w firmie nalozyly sie na termin zawodow. Mielismy zajebisty tor w Rudzie Slaskiej ale jak niektorzy widzieli na filmie ciagle komus przeszkadzal ze cwiczymy i doprowadzono do tego ze powstal znak zakazu wjazdu motocykli i quadow. A powiem szczerze ze bylo to zajebiste miejsce do pocwiczenia pod gymkhane, mega techniczny z dobrym asfaltem, cos wspanialego. Sa zawody enduro typu pogon za lisem  na ktore marzy mi sie jechac od dobrych 10 lat... Niestety ciezko z kasa lub termin nie odpowiada... ale kiedys na pewno. Kazdy znajdzie cos dla siebie ALE... Sa osoby takie jak ja ktore uwielbiaja zapierda*ac na jednym kole, posmigac po schodach, offroad,  poskakac, pozapieprzac po zakretach itd. Dla mnie motocykl sluzy do smigania po robocie lub wolne dni. Tel do znajomych, spotykamy sie smigamy po miescie, rozjezdzamy i na drugi dzien do dziewczyny, roboty, rodziny itd. Nie mam czasu na wyjazdy 300 km na tor. Raz na rok zrobic wypad na 2 dni rewelacja, ale RAZ NA ROK! Na wiecej nie chce sobie pozwalac bo zbankrutuje. Klotnia byla o to ze znalazly sie osoby nietolerancyjne, pieprz*ce chamskie teksty ze to co robimy jest nudne, niestosowne i liczy sie tylko i wylacznie jazda jaka oni preferuja. Brak zrozumienia i tolerancji, nie ma nic gorszego... O to wszystko poszlo. Dajcie se luzu bo majac zdrowia nie macie prawa narzekac na nic!!!!! Poprostu olejcie to co jest dla was malo znaczace, nudne, lub poprostu nie lubicie tego...

moim skromnym zdaniem laika gymkhana dużo uczy co do zachowań na motocyklu jak ktoś tu napisał kręcić w prawo i lewo co to za frajda-może nie dla każdego ale nauczenie się tego wykonywać poprawnie i płynnie to już szkoła która moze się przydać podczas nieprzewidzianych zdarzeń na drogach,a hamulca używa się raczej sporo może poślizgów nie ma jak na torach ale nikt nie zabrania żeby jakiś kozak pokazał na co go stać.
Jeżeli tylko znajdę czas to w przyszłym roku wystartuje.

[url]https://www.youtube.com/watch?v=5Nmt2weOzBM[/url]