Temat: Najważniejsza lekcja !
No tak kilka dni ostrej zabawy na LC4 chyba za bardzo poczulem sie pewny... na szczescie do incydentu doszlo na bocznej ulicy gdzie prawie nie ma ruchu pojechalem z kolega troche pocwiczyc gumowanie juz całkiem nieźle mi wychodzi powoli czulem ze panuje nad motorem i moglem przejechac spory kawałek... niestety w pewnym momencie coś poszło nie tak... lece na dwójce podrywam koło z niskim obrotów kilka razy poprawiam jade jade nagle chyba za dużo gazu nie zdążyłem depnąc chamulca wystawiłem noge odbiłem się jakoś motor wyskoczył z podemnie ja gleba kilka obrotów i sunę po asfalcie najgorszy widok to koziołkujący motor :( nagle cisza nie wstaje wolałem chwile odczekac ok nic mi nie jest koleś w szoku wyłaczył konia i biegnie do mnie... wstałem, biegne szybko do motoru ! widok na pierwszy rzut oka mój KTM jest nie zniszczalny ! nie wieże własnym oczom tylny plastik poździerany, klosz od lampy rozleciał się klamka od sprzęgła w pół kierunki popękały przedni klosz pęknięty motor w sumie nic nie zniszczony Dziękuję Bogu siadam na trawie i pale papierosa... Dobrze że byłem ubrany pomogły ochraniacze bo miałbym ładnie zdarty łokieć a tak tylko lekkie kuku spodnie to samo przedarte... i co teraz ? Trzeba doprowadzić motor do poprzedniego stanu i ćwiczyć dalej ! Ciekawe czy pozostał mi jakiś uraz na pewno teraz będę rozważniejszy to była naprawdę najważniejsza lekcja z jazdy na motorze... Wniosek ostrożnie ostrożnie i jeszcze raz ostrożnie !
Pozdrawiam i uważajta na siebie ja miałem duuużo szczęście i skończyło się to dla mnie łaskawie !