Odp: Yamaha WR 450 F
Co do eksploatacji TE 450/510 to jest to mega żywotna i mega prosta w obsłudze jednostka. A przy tym zapierdziela naprawdę konkretnie. Nie wiem jak WR 450, ale YZF 426 przy TE 450 to marnie jedzie, szczególnie niskimi i średnimi obrotami ( porównuję moją byłą TE 450 do YZF kumpla. Obydwie sztuki zdrowe, zadbane, na sportowych wydechach ). Do tego jest o wiele przyjemniejsza w serwisie od Yamahy.
Jeżeli chodzi o części do Husqi to (będę się znowu powtarzał), moim zdaniem, nie są ani grama droższe niż do konkurencji. Części oryginalne są tańsze od zamienników z reguły, do tego zawsze max tydzień czekania u dealera. Jak przyjdzie kupić coś z oryginału do japońców (szczególnie Suzuki) to za głowę można się złapać jakie mają zaporowe ceny ( krótki przykład: króciec ssący RM 250 250zł, króciec ssący Husqa WR 250 29zł ). Ja kupuje do swojej sztuki wszystko włącznie ze śrubami, sworzniami, itp oryginalne u dealera za grosze, a kumpel do swojego Suzuki musi zapierdzielać po tokarzach i modzić/dorabiać, bo ceny oryginalnych gratów zabijają. Do yamahy wcale nie jest dużo taniej, bo z tego, co pamiętam jak kumpel zamawiał do swojej WR 400 sprężyny zaworowe to jedna była w cenie 3szt do TE 450 ( nie pamiętam już dokładnie, ale było w tej okolicy ). Zamienników też jest w pytę do Husqi, od plastików przez zestawy naprawcze zawieszeń, linki, tarcze, po tłoki, korby, uszczelki, no niemal wszystko. A, że sporo części wychodzi taniej z oryginału to wiele osób nawet nie pofatyguje się zadzwonić do dealera, bo jak "oryginalne to musi być drogie".
Jedyne, co muszę przyznać, to dostępność do akcesoriów i używek. Żeby kupić coś używanego w dobrej cenie to trzeba się dużo więcej naszukać niż do japońców czy ktm. Ale zawsze się da, kwestia chęci ( do swojej jakoś zawsze bez problemu udawało mi się znaleźć w dosyć szybkim tempie, nawet kartery i skrzynię kompletną ustrzeliłem w 2dni w cenie 800zł za komplet ). Narzekanie na brak dostępności i ceny części do Husqi to tylko i wyłącznie nieznajomość marki i powielanie stereotypów. Gdybym nie upalał drugiej z rzędu Husqi i nie znał sytuacji to może bym uwierzył, ale tak to nie mogę się z tym zgodzić.