DRZ 400 SM przelewa paliwo? (Strona 1 z 2)

poznasz przyczynę pisz
kolega ma podobny problem

W serwisówce na stronie związanej z regulacją gaźnika na pewno podaną masz informacje jak ustawić na jaką wysokość pływak, pewnie jest za nisko i za późno zamyka zaworek.

Ja musiałem poprostu wygiąć blaszke tzymającą zaworek iglicowy i wszystko już jest super, możesz sprawdzić czy sam zaworek nie jest uszkodzony, najbardziej chodzi o tą gumową warstwe u góry.

Żałuje, że tak mało się interesowałem motocyklami i ogólną mechaniką to bym teraz nie miał takich problemów ;D W każdym razie oddałem moto w ręce mechanika.. W sumie po raz drugi już, no i niestety dalej nie udało mi się nic wskórać. Poziom paliwa był ponoć za wysoki i ustawił tak jak zaleca się w serwisówce.. Niewiem czy to tylko ja czy ogólnie tak już jest w każdym razie.. Moto wydaje się zyskało trochę na "stabilności". Nie szarpie tak jak wcześniej, nie trzeba tyle sprzęgłem operować, chodzi nieco płynniej.. Niestety paliwo dalej przelewa, wydaje mi się że straciła trochę na mocy ( czytałem Wasze posty o prędkościach w stylu 150-160 i jestem załamany - u mnie ledwo ledwo 130 przy manecie na maks w 5 biegu ;/ ), bujnąłem się dzisiaj kawałek trzymając non stop pizdę na S3 i chyba także więcej spala.. Bo ledwo przejechałem 110km i musiałem zmienić na rezerwę.. W dodatku maneta teraz wydaje się chodzić jakby toporniej.. Już sam niewiem co z tym robić.. Szkoda, że w Gorzowie nie ma ogarniętego magika od DRZetek który by był w stanie pomóc ;/

No przez ostatnie kłopoty z przelewaniem też praktycznie zawsze zakręcałem chociaż zdziwiło mnie trochę to że jak go kupiłem to przez okres 2-3 miesięcy w ogóle nie musiałem bo zwyczajnie paliwa nie przelewał.. Nagle się pojawił ten problem i tak trwa do dzisiaj..

Dobra, ktoś wymyślił dlaczego tak może się dziać?
Dziś zaraz po jeździe postawiłem moto na nóżce dosłownie na 5 minut i zrobiłem kałużę pod moto. W pewnym momencie aż chlusnęło mi na nogi niemal.

Piszę żeby powiedzieć że "wydaje się" że problem został zażegnany - motocykl w sumie jakiś przesadnie wiekowy nie jest a samym problemem w moim przypadku okazał się o-ring gaźnika. Teraz moto chodzi jak nigdy przedtem ;-)