Odp: powypadkowy motocykl z UK
Reguły nie ma na to ! jeden motocykl wyremontujesz za 3-5 tyś. inny drożej lub mniej ale nerwy przy tym też kosztują :D Jednego bardziej się opłaci wyremontować a inne
go nie
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
FORUM.SUPERMOTO.PL » Co kupić? » powypadkowy motocykl z UK
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Reguły nie ma na to ! jeden motocykl wyremontujesz za 3-5 tyś. inny drożej lub mniej ale nerwy przy tym też kosztują :D Jednego bardziej się opłaci wyremontować a inne
go nie
No widzisz, sam grzebiesz, a koledze nie dasz :D
Nadal stoje przy swoim , czasami można wyrwac coś taniej i doprowadzić to do stanu zadawalającego i być np. 1000 zł do przodu nie licząc straconego czasu .
Można w zime wybrać drugi sposób kupić coś w PL drożej , a czas który zaoszczedzimy możemy spędzić w garażu obok swojego nowego motocykla .
Wybór nalezy do Ciebie.
To już zależy od tego czy zbawi nas to 1000 zł czy wybierzemy wolny czas i bedziemy pieprzyć w czapke to całe "składanie motocykla".
Zgodze się z tym wszystkim co wyżej napisaliście o tych "minach" sprowadzanych do polski pod warunkiem że później jak coś pójdzie nie tak ( np. brak kasy bo trzeba włożyć więcej niż się zakładało ) to taki delikwent nie wystawi na sprzedaż "zamaskowanego" padła tylko je zezłomuje. Nie było by tego tematu jak by był zakaz sprowadzania tego typu "motocykli" lub rejestracji. Nie byłoby strachu przy zakupie używanego sprzęta tylko by było NORMALNIE. A tak poza konkursem nikt z nas do końca nie może być pewny za swój sprzęt kupiony jako używany bo h.. wie co się z nim działo wcześniej...
A tak poza konkursem nikt z nas do końca nie może być pewny za swój sprzęt kupiony jako używany bo h.. wie co się z nim działo wcześniej...
święte słowa
TomNaked napisał/a:A tak poza konkursem nikt z nas do końca nie może być pewny za swój sprzęt kupiony jako używany bo h.. wie co się z nim działo wcześniej...
święte słowa
no i właśnie dochodzimy do sedna mojego pytania pytania.
a odpowiadając na wcześniejsze słowa oburzenia - obiektywnie dla mnie tysiąc złotych to dużo
Rys historyczny :) pracuję od 9- 17 ( tak btw dzisiaj np. wyszedłem o 19 )do tego mam jeszcze treningi 4 razy w tygodniu.
Dodatkowo nie mam garażu gdzie mógłbym sam grzebać przy motorze, nie zmienia to faktu że lubię popracować przy sprzęcie.
więc ten zaoszczędzony tysiąc przekładałby się na = czas na dojazdy, przyjazdy, przesyłki, nerwy, zawracanie komuś głowy ( fakt że we dwójkę raźniej naprawia się motory, ale czas drugiej osoby ) no a za serwis to też sobie cenią.
no a czasu nikt mi nie zwróci ...
czytając Wasze opinie coraz bardziej skłaniam się do rezygnacji z tego angielskiego pomysłu, ze względu na zbyt wielką niewiadomą.
oczywiście czasem znajdzie się np.LC4 po lekkim szlifie i do wymiany wszystkie plastiki + lampa Za 40% wartości rynkowej to jest to idealny strzał.Gorzej jak by był po czołówce i miałby przekoszoną ramę czego powiedzmy w momencie kupna bym nie wiedział ...
Tylko zeście się doczepili tego co se tak na końcu dopisałem :P Ważne jest to co napisałem na początku...
Barteksm napisał/a:TomNaked napisał/a:A tak poza konkursem nikt z nas do końca nie może być pewny za swój sprzęt kupiony jako używany bo h.. wie co się z nim działo wcześniej...
święte słowa
no i właśnie dochodzimy do sedna mojego pytania pytania.
Rys historyczny :) pracuję od 9- 17 do tego mam jeszcze treningi 4 razy w tygodniu.
Dodatkowo nie mam garażu gdzie mógłbym sam grzebać przy motorze.więc ten zaoszczędzony tysiąc przekładałby się na = czas na dojazdy, przyjazdy, przesyłki, nerwy, zawracanie komuś głowy ( fakt że we dwójkę raźniej naprawia się motory, ale czas drugiej osoby ) bo tak jak nadmieniłem nie mam garażu.
no a czasu nikt mi nie zwróci ...czytając Wasze opinie coraz bardziej skłaniam się do rezygnacji z tego angielskiego pomysłu, ze względu na zbyt wielką niewiadomą.
wiadomo że jak się znajdzie np.LC4 po lekkim szlifie i do wymiany wszystkie plastiki + lampa Za 40% wartości rynkowej to jest to idealny strzał.Gorzej jak by był po czołówce i miałby przekoszoną ramę czego powiedzmy w momencie kupna bym nie wiedział ...
Wydaje miDla mnie tysiąc złotych to dużo, jednak biorąc pod uwagę
A pisząc po lekkim szlifie masz na myśli glebe parkingową czy wysiadke przy 150 na autostradzie ( lub co gorzej przy podobnej prędkości na tych ICH wąskich miejskich uliczkach?
A pisząc po lekkim szlifie masz na myśli glebe parkingową czy wysiadke przy 150 na autostradzie ( lub co gorzej przy podobnej prędkości na tych ICH wąskich miejskich uliczkach?
pisałem teoretycznie na temat dzwona, gdzie do naprawa jest tylko kosmetyka - wymiana plastików, czy kierownicy - sytuacja że motor nie zostawia dwóch śladów.
moze 1000zl to nie majatek, ale sporo kasy i zawsze fajniej miec, niz nie :) chodzilo mi o to, ze czasami nie warto dla 1000zl probowac oszczedzac, bo potem czesto trzeba jeszcze 2000 zaplacic...
wszystko zalezy od konkretnego przypadku, czasem okazje sie zdazaja :) ale ja wole czasami zaplacic troszke wiecej niz na sile szukac "okazji"
Barteksm napisał/a:Jesli udało by Ci sie coś kupić i jeśli nawet miał byś zaoszczedzić "tylko" 1000 zł to ja nie widze żadnego problemu - idzie zima przez ten czas sobie wszystko ogarniesz , a 1000 zł drogą nie chodzi , a jeśli chodzi to przepraszam chyba innymi jeżdzę .
Jestem jak najbardziej za....
Jak dla mnie to można kupić naprawdę szrota za pół darmo i sobie go doporowadzić do super stanu.
Tylko jestem przekonany, że dodając wszystkie koszty (paliwo na dojazd po różne części, rzeczy itp, koszty wykonania telefonów do różnych zakładów/firm, i mase mase czasu) to wyjdzie drożej niz kupić cały w PL zarejestrowany ;)I wiem co piszę bo sam lubie grzebać w garażu już chyba kiedyś pisałem: [url]http://www.wsk.audiobas.pl[/url]/
To proste że każdy grosz się liczy. Ale często jak masz zarobić to dwa razy stracisz...
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
FORUM.SUPERMOTO.PL » Co kupić? » powypadkowy motocykl z UK
Wygenerowano w 0.040 sekund, wykonano 75 zapytań