Temat: Kurier motocyklowy
Siemanko,
Tak zaczalem sie zastanawiac, ze popracowanie jako kurier motocyklowy przez jakis czas to moglaby byc calkiem ciekawa przygoda :) Ma ktos z was jakies doswiadczenie w temacie?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
FORUM.SUPERMOTO.PL » Na każdy temat » Kurier motocyklowy
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Siemanko,
Tak zaczalem sie zastanawiac, ze popracowanie jako kurier motocyklowy przez jakis czas to moglaby byc calkiem ciekawa przygoda :) Ma ktos z was jakies doswiadczenie w temacie?
Za młodziaka się dowiadywałem. Jeżeli masz bardzo ekonomiczne moto, masz szansę zarobić. Niestety na moto nie weźmiesz paczek, które są lepiej płatne. Koperty zazwyczaj rozwożą rowerzyści, albo kurierzy samochodami- przy okazji większych gabarytów. Nie mniej, do mnie do firmy przylatuje kurier na ER6F. Może stan rzeczy się zmienił przez kilka lat....
zawsze możesz wózek boczny podpiąć i do tnt się nająć ;)
Siemanko,
Tak zaczalem sie zastanawiac, ze popracowanie jako kurier motocyklowy przez jakis czas to moglaby byc calkiem ciekawa przygoda :) Ma ktos z was jakies doswiadczenie w temacie?
Mówisz przygoda. hm... szybko okazuje się że ta "przygoda" to mały koszmarek i nieustanna walka o życie.
Tak, nie przesadzam bo chcąc się utrzymać na stanowisku a do tego jeszcze przy okazji zarobić... musisz mieć jaja tak wielkie że z trudem chowasz je w bokserki. Nosząc slipy i sandały do tej roboty się nie nadajesz ;)
Był gdzieś zajebisty artykuł gościa który na kurierce zjadł zęby... nie mogę go teraz znaleźć (może był na ścigaczu.pl) nie pamiętam.
Ale pamiętam jedno takie zdanie... często w chwile po dostarczeniu przesyłki nie jestem w stanie odtworzyć mojej drogi i tego na ilu czerwonych światłach przejechałem. Człowiek przestaje sie nad tym zastanawiać... liczy się dostarczenie przesyłki klientowi do którego spóźnić sie nie możesz. !!!
Naprawdę wiedz że niewiele ma to wspólnego z wielką przygodą. :)
maly koszmarek hehehe :D
bartekt napisał/a:Siemanko,
Tak zaczalem sie zastanawiac, ze popracowanie jako kurier motocyklowy przez jakis czas to moglaby byc calkiem ciekawa przygoda :) Ma ktos z was jakies doswiadczenie w temacie?
Mówisz przygoda. hm... szybko okazuje się że ta "przygoda" to mały koszmarek i nieustanna walka o życie.
Tak, nie przesadzam bo chcąc się utrzymać na stanowisku a do tego jeszcze przy okazji zarobić... musisz mieć jaja tak wielkie że z trudem chowasz je w bokserki. Nosząc slipy i sandały do tej roboty się nie nadajesz ;)Był gdzieś zajebisty artykuł gościa który na kurierce zjadł zęby... nie mogę go teraz znaleźć (może był na ścigaczu.pl) nie pamiętam.
Ale pamiętam jedno takie zdanie... często w chwile po dostarczeniu przesyłki nie jestem w stanie odtworzyć mojej drogi i tego na ilu czerwonych światłach przejechałem. Człowiek przestaje sie nad tym zastanawiać... liczy się dostarczenie przesyłki klientowi do którego spóźnić sie nie możesz. !!!
Naprawdę wiedz że niewiele ma to wspólnego z wielką przygodą. :)
Wygląda na to że po takiej robocie z człowieka robi się dobry zawodnik do terroru miasta :D
dukeSebo czytałem ten sam artykuł
też myślałem o kurierce, ale do tego trzeba by mieć niezniszczalnego i mega oszczędnego GS'a
Najpopularniejszy sprzet do kurierki africa twin
nie chce za bardzo sie wypowiadac na temat kurierki, kazdy jest inny
na pewno nie jest latwo od poczatku, znalezc dobra firme w ktorej bedzie praca za dobra kase, nie zabic sie w wypadku
na pewno polecalbym najpierw popracowac z rok na rowerze jesli kogos bardzo ciagnie
Wygląda na to że po takiej robocie z człowieka robi się dobry zawodnik do terroru miasta :D
wez pod uwage ze po 5 dniach po 7 godzin jazdy raczej masz dosyc moto :)
wez pod uwage ze po 5 dniach po 7 godzin jazdy raczej masz dosyc moto :)
Oj, grzeszysz clowieku:D
kiedyś pracowałem ponad 3 lata jako moto kurier w Londynie i pierwszy rok bardzo mi sie podobał, można to śmiało nazwać przygodą, służbowy motocykl, zwiedzanie Albionu itd. Ale jak już wszystko pozwiedzałem to praca stała się dniem świstaka. I faktycznie po 5 dniach po 500+ mil dziennie w siodle w weekendy nawet nie spoglądało się na moto. Co do poświęcania się na czerwonych światłach to nie miałem przyjemności ale to pewnie zależy od priorytetów. Dobry do tego motocykl to Honda Deuville, wygodny i bezobsługowy, emocje umiarkowane ale OK jak widać :)
Suma sumarum dobre wspomnienia i może se jeszcze kiedyś pojeżdżę jak mnie sentyment najdzie
PRAWDA...musisz byc jeb...ny terminator z wiedza kazdej malej ulicy dotego codziennie widzisz kostuche bo te ciule w autach nic nie kumaja czy pada czy swieci trza jechac zawiez jakiejs babie GIFT CARD z biedronki.
Ja latałem kilka dni...
Wstyd się przyznać ale na Hondzie Rebel 125 dziadka :P bo tanio jeździ.
Z różnych powodów przestałem.
Jak jest ciepło to fajna robota, jak pada to chu*owa. I zchamisz się na drodze w dwa dni, to pewne...
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
FORUM.SUPERMOTO.PL » Na każdy temat » Kurier motocyklowy
Wygenerowano w 0.055 sekund, wykonano 75 zapytań