Kupiłem go jak miał 110 000 km przebiegu i od tamtej pory wymieniłem łożysko w jednym kole i tyle z niespodzianek, mechanicznie jest w stanie idealnym, a blacharsko trzeba by zrobić polerkę i będzie wyglądał jak nowy. Nie zmienia to faktu, że 200 tyś to magiczna bariera, a 300 tyś to już tylko na szrot się nadaje... w sumie gdyby nie strach przed tym ile stracę przy swoich przebiegach, na tym samochodzie to bym go nie sprzedawał, bo zapier***, w oczy nie kłuje, zawsze do celu dowiezie i jest zajebiście wygodny. Ale kalkulacja jest prosta, teraz wezmę jakieś w miarę rozsądne pieniądze (mam nadzieje), a jak w przyszłym roku będzie miał te 300 tyś. to już tylko na złom, bo przecież z takimi przebiegami samochodów w naszym kraju nie ma.
KTM SMC-R 690 - był :(
Husqvarna FS450 #510 :)