Husqvarna SMR 450 (Strona 1 z 2)

Może się co nieco wypowiem, mam ten model tylko z 2004 r. Znam jego historię od 2 lat i nic złego się przez ten czas nie działo, jedynie magneto wymieniałem ale to przez rzeźbę jednego z poprzednich właścicieli. Serwis jak w każdym innym wyczynie, myślę, że interwały jakoś specjalnie się nie różnią od np. takiej CRF, chociaż silnik dużo mniej wysilony w Huśce. Nowe części bez problemu dostępne (trzeba czekać jakieś 10-14 dni jeśli trzeba sprowadzić ), rynek części zamiennych niestety ubogi. Motocykl niezwykle poręczny, prowadzi się jak rower, jeździłem wcześniej na EXC-R 530 i przy Huśce Ktm wydawał się toporny. Pali tyle ile wlejesz. Kto wogóle pyta o spalanie przy tego typu motocyklach, WTF ? To nie jest motocykl do jeżdżenia po bułki

Jeśli to będą 2 dni w tygodniu to jeszcze ok, jeśli nie to sobie odpuść. Ja wymieniam olej co 1000km, filtr co dwie wymiany oleju. SMR to nie motocykl na dłuższe trasy tylko SM na tor z homologacją. Zresztą przy takich przebiegach jak piszesz to nie oliwą bym się przejmował bo to akurat najmniejszy koszt

Miałem raczej na mysli ok 200 km dziennie

Nie przesadzajmy, SMR to jest to samo co TE450, tylko zawias twardszy, zacisk radialny + pompa, no i koła 17 cali. Na tor raczej TC450, no ale bez homo. Pablo możesz napisać co się działo u Ciebie z magneto? Bo to już 3 husqa o której słyszę z tym problemem. W jednym przypadku magneto doprowadziło do kapitalki. Moje odpowiedzi:

- jak z każdym innym, jeśli chcesz zminimalizować ryzyko awarii, to po zakupie silnik na stół, nie ma innej drogi, zwłaszcza, że ma już ponad 300mth, gdyby nie cena zaworów przy ew. remoncie, to brałbym Husqę zamiast 525, bo ma dla mnie najlepszy wygląd
- na czarnym olej co 600km, zawory masz na płytki ale nie trzeba ściągać wałków, olej 10W60, z filtrem wchodzi 1.7 litra
- tak jak napisał Pablo
- zapierdala jak każe SM 450, masz kupę filmików na YT
- w normie

Serio jeździsz codziennie 200km?

jeśli naprawdę robisz to 60tyś rocznie(zaokrąglając, (tak wiem że istnieje zima) ) to jedynym motocyklem dla Ciebie jest jakieś 690 albo XTX. W wyczynie, tłok zmienisz przynajmniej 6razy , korbę 3, zawory z raz albo dwa do tego wiaderko łożysk i cysterna oleju. To nie do tego motocykl i nie ma oczy m tu w ogóle dyskutować - moim zdaniem.
Do tego licz się z uciążliwymi tematami typu częste wymiany oleju w twoim wypadku co 3-4dni:P Regulacja zaworów itd...
Miliard sto tysięcy usterek to też będzie Twój chleb powszedni i licz się z tym że jak będziesz miał zaplanowane skoczyć w piątek aby załatwić coś ważnego to mozliwe że akurat tego dnia ni ch***a nie odpalisz bo przyszedł czas na tłok albo zawory i przeprosisz się z komunikacją miejską albo z czterokołowym przyjacielem człowieka.
Wyczyny są do wyczynu, nawet jeśli się nie umie jeździć wyczynowo to trzeba serwisować wyczynowo lub prawie wyczynowo:P

Bardzo podoba mi się to zdanie w ogłoszeniu : Zdjecia myslę, że obrazują jego stan wizualny i techniczny.

:) (Tym bardziej, że pisze tylko o wymianie oleju)

Ogólnie DR-Z (nie każda, ale większość) zjada takie ilości oleju, że po 200km możesz już dawno być poniżej minimum :)
Trzeba być tego świadomym na starcie- 5l oleju na dolewki, w zasadzie nie trzeba wymieniać oleju, możesz dolewać i co kilka miesięcy wymienić filtr ;)