Ja byłem w trakcie przerzucania motocykla gdy zobaczyłem kierę Levisa, nie widząc wcześniej zagrożenia jechałem swoim torem jazdy, levisa zobaczyłem mniej więcej w momencie jak pokazuje pierwsze zdjęcie Hermesa. Nikomu się nigdzie nie wepchnąłem pod koło, w nikogo żadną kończyną nie wymachiwałem. To że przestałem się przerzucać, gdy zobaczyłem jak blisko jest kiera Levisa, już nic nie zmieniło bo tor jazdy i tak był kolizyjny a dystans za mały, gdyby nawet Levis zaczął hamować to poprostu byłby kontakt kiera-biodro czy kiera-boczek czy poprostu by przy próbie hamowania mu przód odjechał. Gdyby ja w tym momencie wcisnął hebel to pewnie byłby kontakt moja kiera vs kiera Levisa i podwójna gleba pewnie. Ja tam jechałem prosto do apexu kolejnego zakrętu a Levis chciał kolejny wziąć prawdopodobnie szerzej albo też leciał na Apex ale jakieś 20cm jego kiera była za moją (biorąc pod uwagę gdzie dostałem kierą) Stąd kolizja. Ot tyle w temacie po raz kolejny z mojej strony. Chcecie to domawiajcie sobie jakieś teorie spiskowe jaki to jestem agresywny itp. itd. Ja tam wiem że nie zrobiłem nic co miałby na celu przewrócenie kogokolwiek (było kilka okazji do próby wyglebienia Bombera ;) ) bo nie o to w tym chodzi. Rozumiem że jak następnym razem będzie kolizyjnie to mam wyglebić i wszyscy będą zadowoleni :) spoko, postaram się ale co ja poradzę że DR'a ze względu na masę jest z praw fizyki na nieco lepszej pozycji bo ma większą bezwładność i musicie celować w kierę jak kolega z nr 35 na szkoleniu w Bydzi - tam akurat obyło się bez gleby bo i pochylenia u mnie nie było praktycznie żadnego ale było blisko.
Piotrek sorry za moje uszczypliwe komentarze nie koniecznie na miejscu, ale nie ukrywam wkur.... się (ostatnio nerwowy coś jestem) jak czytam z postów torowego kompana jaki to ja agresywny, jakie to chujowe zagrywki robię (nic nie robiąc) i że moja wina że nie puściłem kogoś choć jak widać świetnie na zdjęciach Hermunena nie byłem za ... ani przeciw. Ciśnienie u mnie takie że ja nie raz przybywałem ostatni więc nie za bardzo wiem o czym mowa. O wjeździe w tylne koło nigdy nie wspomniałem, odrazu po zjeździe mówiłem że był kontakt kiera-udo. Jakbym wcześniej zobaczył Levisa to bym pewnie zdążył zareagować a tak to zdążyłem tylko zaprzestać przerzucania się do kolejnego łuku.
Levis sorry że darłem się na Ciebie w paddocku ale.... Ty darłeś się pierwszy :P Gratki za zajebisty start - zorganizuj jakieś szkolenie dla klasy Amator - Ja byłbym chętny.
Przyszły sezon pewnie już pójdę do pucharu to będzie więcej kręgli do przewracania (o ile będę jeździł nadal na DR) :P
DR 650SE/SM - na torowej emeryturze,
RMZ 450 SMR - może będzie szybsza ; -)