Odp: Lc4 nie chce palić
LC4 to porządny sprzęt i można wiele się przy nim nauczyć :D po 10K KM wystarczy zmienić tłok korbę łożyska uszczelki i moto kolejne 20K przejedzie bez remontu :) a bez PAL KURWO to nawet nie podchodz do niego :D
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
FORUM.SUPERMOTO.PL » Garaż » Lc4 nie chce palić
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
LC4 to porządny sprzęt i można wiele się przy nim nauczyć :D po 10K KM wystarczy zmienić tłok korbę łożyska uszczelki i moto kolejne 20K przejedzie bez remontu :) a bez PAL KURWO to nawet nie podchodz do niego :D
zgadza się, też przed chwilą wyszedłem swojego odpalic, coś marudził, zakląłem porzadnie pare razy, kopnalem ze znerwicowaną wzmozoną siłą i odpalił niczym zapałeczka :D
[url]http://video.google.pl/videoplay?docid=942406840173946789#[/url]
Panowie. LC4 reaguje na "PAL DZIWKO" :D :D
Cudowne zaklecie na LC4 :D cos ala Seazamie otworz sie ;) ;) ;)
Panowie, głupi nie jestem, czytam Wasze posty ze zrozumieniem :) ale w praktyce nie wychodzi.. Dziś namęczyłem się aż pot kapał na zbiornik, mało brakowało by obok potu wystąpiły krew i łzy (raz tak mi odbił, że mało kolanem nie wybiłem sobie jedynek), więc apeluję do kolegów z wawy o interwencję i przeszkolenie. Mieszkam na Grochowie (Walewska), jutro mam czas po południu, pojutrze od rana, tel: 502470125. Z góry dzięki!
Dzisiaj się dowiedziałem, że w przypadku LC4 jeśli nie chce palić z rozrusznika i nie jest to rozrusznik to do wymiany jest wałek rozrządu...
no to super bo mój nie chce palić
ani z kopa ani z rozrusznika
z pychu pozostaje :D
Dzisiaj się dowiedziałem, że w przypadku LC4 jeśli nie chce palić z rozrusznika i nie jest to rozrusznik to do wymiany jest wałek rozrządu...
Nie do końca. Na wąłku zamontowany jest dekompresator, który przy niskich obrotach tj. kopanie starterem lub zapalanie rozrusznikiem umożliwia przebicie kompresji. Deko przesuwne na wałku jest przez małą sprężynkę i jeżeli traci ona swoje właściwości to wtedy deko nie działa tak jak powinno. Ale wtedy zostaje nam dekompresator ręczny i możemy moto odpalać tak jak wcześniejsze modele do 95/96r bez autodeko:
[url]http://www.youtube.com/watch?v=7iHti2ETzkw[/url]
OK, kat odpalony :) Nie do końca wiem, jak się to udało, ale dzięki Waszym radom zmieniłem technikę kopania. Co ciekawe, odpalił bez ssania i na leciutkim gazie. Po rozgrzaniu, startuje od jednego lekkiego kopa.
Dzięki za pomoc :)
jak to zrobiles?
Gdzie stoi ta skrzynka piwa, z której wszyscy pomocni mogą się częstować?
Skrzynka się znajdzie :)
Zrobiłem to modyfikując podejście do kopniaka :) Wcześnie za dużo pompowałem na odprężniku, zalałem trochę świecę, ale po jej wykręceniu (przy ofiarnej pomocy kolegi z tego forum!) i osuszeniu, dzisiaj przełamałem impas. Nie poszło łatwo na zimnym, później na ciepłym było dużo lepiej/szybciej. Wsłuchałem się w te wszystkie kliki i starałem wyczuwać opory kopniaka, chyba powoli zaczynam kumać kiedy wskoczyć :) chociaż nie udaje mi się jeszcze strzelić za pierwszym razem. Nie wiem też czemu, ani razu nie zagadał na ssaniu (?), za każdym razem (nawet na zimnym) wskakiwał na lekko odkręconym gazie. Dodawałem trochę obrotów i dopiero ssanie.
Jest też inna ciekawostka. Ponieważ nie mam obrotomierza (czy można to dołożyć w tym silniku?!), nie wiem jakie mam wolne obroty, a dwa to chyba za niskie nieco, bo dziś zgasł mi 2 razy przy ruszaniu. Może to kwestia zbyt wczesnego puszczenia sprzęgła w stosunku do dodania gazu (we wcześniejszym sprzęcie miałem mniejszy luz gazu), ale mam takie wrażenie słuchowe :) że jak się na wolnych lekko podgazuje (leciutko), to silnik łapie lekkie zadławienie, jakby obroty spadały poniżej wolnych na chwilkę (sekunda) i znowu wracały. Może to typowe dla gaźnika?
Nie wiem, na razie naprawdę poznaję ten sprzęt :) Fajnie się jeździ, na miasto kupa frajdy, choć mam świadomość że nie ogarniam go jeszcze w 100%. Jak pali i jedzie to super, jak nie mogę zakopać i płynie ze mnie jak dzisiaj ze 3 razy to irytacja na poziomie dość wysokim. Wiem że to nie wyczyn, ale dla mnie sporo lżejszy od poprzedniej kobyły, co w porównaniu z pozycją robi wielką różnicę, pewnie się prowadzi, fajne odgłosy pracy i wydechu :)
Niestety, upewniłem się też że moto zostawia kropelki oleju :( Na pewno poci się przy górnej nakrętce zbiornika oleju w ramie (jaką uszczelkę radzicie?). Drugie miejsce to okolice (chyba za) małej zębatki i to stamtąd czasem spadnie kropla. Nie jestem przyzwyczajony do cieknących silników :)
Generalnie, mam co chiałem i na razie nie ma dramatu. Przez tydzień zrzuciłem kilka kg na kopanie, więc same plusy :)
za każdym razem (nawet na zimnym) wskakiwał na lekko odkręconym gazie.
Jak chcesz mieć nogę całą to lepiej wyreguluj sobie gaźnik. Kopanie na odkręconej manetce może skończyć się masakrycznym odbiciem kopniaka. Ja już się nauczyłem jak mi raz odbiło, że manetki przy odpalaniu nie dotykamy.
Co do obrotomierza to możesz sobie założyć. Wersja LC4 DUKE miała standardowo obrotomierz.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
FORUM.SUPERMOTO.PL » Garaż » Lc4 nie chce palić
Wygenerowano w 0.042 sekund, wykonano 86 zapytań