Piona!

Siemanko. Po trzech latach jazdy na XJ6, przyszedł czas na coś mocniejszego. Od początku sezonu bujam się z zakupem planowanego GSX-R'a 750. Ciężko trafić coś naprawdę godnego zakupu. W tamtym tygodniu obejrzałem kilka SM i myślę, że to jest to! Oglądałem ostatnio fajnego KTM'a 690 SMR 2009r. Maszyna super gdyby nie to, że strasznie coś pukało w silniku. Nie był to normalny odgłos. Sprzedający powiedział, że może to być wina rozrządu (łąńcuszka)? Czarnym scenariuszem będzie wymiana silnika. Nie chcę się ładować w koszta, ale cena moto jest naprawdę atrakcyjna. Nawet jeśli miałbym wyłożyć z 2-3 tys na samą naprawę. Dodam, że sprzęt jest ze Szwajcarii, doinwestowany, ale na stan licznika pokazuje 44500 km... Co o tym myślicie? Jakieś pomysły? Ewentualnie w innym dziale zapytam.
Lewa! ;)