Problem z wysokimi obrotami w Rieju. (Strona 1 z 2)

Sprawdziłem na świecy wykręconej z RS 50 i chodzi tak samo. Gaźnik mógł się rozregulować tak sam z siebie? Podczas jazdy gdy już rozpędzi się na maksymalne obroty jakie może osiągnąć następuje odcięcie zapłonu jak w 4t. Obawiam się że moduł się przepalił ale nie mam jak tego sprawdzić. :(
Zauważyłem też że na rezerwie paliwo leci szybciej niż na otwartym. Może tam jakiś syf z paliwa wleciał przez co kranik nie wyrabia i go dusi?

Filtr powietrza, ssanie, gaźnik. Sprawdź jeszcze te rzeczy ;)

Filtr powietrza sprawdzony. Ssanie domyka ładnie. A gaźnik nie wiem w jaki sposób sprawdzić. Dysze są czyste. Może się rozregulował? Podczas postoju przebije się przez tą ''blokadę'' na obrotach i się wkręci po chwili. Podczas jazdy następuje efekt odcięcia zapłonu. To jest raczej problem z zapłonem ale nie bardzo wiem jak to sprawdzić bo pierwszy raz mam moto z modułem i innymi cudami.

Czyli dać mu trochę mniej paliwa? Bo świeca taka ciemnawa trochę.

Kabel W/N zmieniłem nie pomogło. Pokręciłem śrubkami w gaźniku nic się nie zmienilo. Klinu chyba nie scięło bo magneto normalnie chodzi bez luzów. Psikałem dezodorantem wokół gaźnika i zero reakcji lewego powietrza chyba nie łapie. Tak to chodzi. [url]http://www.youtube.com/watch?v=wu6EGG_myXY&feature=youtu.be[/url]  Nie chce się wkręcać i nie ma mocy. Strasznie tez dymi. Może olej ze skrzyni bierze i nie daje rady przepalić?

Płynu właśnie nie ubywa. Po odkręceniu korka podczas pracy silnika nic nie bucha po prostu jest sobie płyn. Nie widać też żadnych bąbelków. Zamówiłem nowy moduł zapłonowy bo na innym forum tak poradzili. Jeśli to nie pomoże to chyba tylko simmeringi zostają.