co polecacie WR 250 x czy DRZ 400 sm (Strona 1 z 4)

Przy twoich parametrach i oczekiwaniach polecam XT660X, nie piszę tego jako reklamę swojego żeby nie było.
Moto waży więcej niż przeciętny SM i w trasie lata się pewnie, prędkości do 120 jeździ się bardzo przyjemnie, później na dłuższą metę nieprzyjemnie z powodu wiatru. Pewnie wyższa szyba by trochę pomogła. Osoby wysokie mają wygodną pozycję a i samo siedzisko jest bardziej komfortowe niż w chociażby w DRZ.
Bezawaryjność jak najbardziej, silnik nie jest wyżyłowany i wytrzymuje spore przebiegi, oczywiście trzeba dbać jak o każdy motocykl.
Drogi szutrowe przy dobrym doborze opon również pokona bez problemów.
Wadą może być masa motocykla w porównaniu do twoich typów, musiałbyś zrobić parę km i byś wiedział co i jak.

Albo jak kolega wyżej SMC.

Troszkę uściśleń.
poprzednio jeździłem na triumph tigerze 1050 i chciałbym coś lżejszego i słabszego, chciałbym na wakacje do jakiejś Rumunii pojechać stąd dwa powyższe motocykle (możliwość wsadzenia kół soft enduro).
Lub pojechać z punktu A do B po linii prostej :)
Z miesiąc temu kolega dał mi się swoją 18 letnią dr 350  przejechać po piachu i morda mi się cieszyła bardziej niż przy 200km/h na niemieckiej autostradzie na tigerze.
Oba mają małą moc ale za to uchodzą za bezawaryjne, (na youtube oba jeżdżą na gumie - tego chciałbym się nauczyć)
oba prawdopodobnie prowadzą się jak rowery w mieście, są wąskie lekkie.
Bardziej niż osiąganie ekstremalnych prędkości bawi mnie kręcenie pierdylionów kółek na parkingach i trenowanie pozycji w zakręcie. W Japonii te motocykle są popularne w zawodach gymkhany.
Dość istotne jest też niskie spalanie, ja motocykla używam od marca do listopada codziennie - dojazdy do pracy.
Tiger sprawiał że gęba mi się śmiała -istna rakieta, silnik jak lokomotywa ale liczne mandaty i spore spalanie (6-7L) sprawiały że taniej mi było jeździć samochodem do pracy :)

motocykle o tej pojemności co podaliście (> 600) sprawią, że mandaty dalej będę dostawać i spalanie mi nie spadnie, w teren też nie wiadę.
Za to gumowanie na nich będzie łatwiejsze, z drugiej strony skoro stunterzy na tych małolitrażówkach trenują to i ja może dam radę raz na ruski rok powygłupiać się gdzieś na parkingu.
W zasadzie do ideału w nich brakuje mi tylko odłączanego ABS. :)

Naiwnie liczę, że może ktoś z Was miał oba te motocykle i mógłby je jakoś porównać

Jak cie interesuje 150 kg i niecałe 70KM, do tego spalanie max 6l i tak na prawde zerowe serwisowanie ;) to mam dla ciebie idealny sprzęt, tak tak mowa tu o moim dziobalu, który znowu został by na forum ;).Na pewno jest to lepsza opcja od xtka, ale za to droższa.

Tu masz reszte
[url]http://forum.supermoto.pl/topic20876-s-ktm-690.html[/url]

Zgodzę się z Tadzikiem. A LC4 też po wrzuceniu brudasów da Ci niezłą radochę w terenie, jest zresztą uznawane za jedną z lepszych maszyn do turystyki offroadowej. Tylko spalanie i mandaty.. No cóż, gumowanie staje się na tyle proste że ciężko się powstrzymać, a ze spalaniem raczej wyjdziesz podobnie jak w Tigerze. Za to radocha jak trzeba;]

XTX jest cieżki i toporny ja na DRZ nie narzekam z 2 ki bez problemu z gazu na koło idzie a przełozenia mam 14/44 seryjnie sa 14 47 !
Predkosc przelotowa 120 km v max 160 km .
Spalanie małe , i jest lżejsze niz XTX który moim zdaniem projektowali biurowcy a nie motocyklisci.
A jak już brać WR to 400 albo 450 ale koszta utrzymania są droższe niż drz

no to LC4
660 - serwis co 2.5k kilometrów - koszt ok 100zł
640, 625 - serwis co 5k kilometrów - koszt ok. 100zł

nie znam supermoto, które będziesz serwisował co 8k. kilometrów ...

silniki w LC4 wymagają remontu po 40-50tys. kilometrów