Hej,
bazuję na tym schemacie i doświadczeniach z moją LC4 (widzę, że KTM trzyma konwencje dot. kolorów).
Widzę, że sama instalacja jest ekstremalnie prosta.
W.g. schematu do stacyjki dochodzi 5 kabli (numeracja w.g. styków stacyjki):
1. żółto-czerwony (ge-r), pojedynczy - "wejście" - prąd z aku (lub kondensatora na odpalonym silniku) (+)
2. biały (w), podwójny - "wyjście" - zasila światła pozycyjne i podświetlenie licznika
2. żółto-niebieski (ge-bl), pojedynczy - "wyjście" - zasila pozostałe układy (w tym przypadku tylko klakson i kierunki)
3. brązowy (br), pojedynczy - "wejście" - masa (-)
4. żółto-czarny (ge-s), podwójny - "wyjście" - "killswitch"
Ze schematu wynika, że stacyjka ma trochę więcej wyjść, niż jest używanych, więc niżej opiszę tylko te wykorzystywane warianty:
- stacyjka wyłączona (OFF): połączone 3+4, tzn. podanie masy na "obwód ubijający iskrę" - odpowiednik ciągłego wciśnięcia killswitcha - dzięki temu moto nie odpali na wyłączonej.
- stacyjka włączona (ON): połączone 1+2 (oba 2), tzn. podanie prądu na pozycje i podświetlenie licznika (białe kable) oraz klakson i kierunkowskazy (kabel żółto-niebieski)
Z tego co widzę przednia żarówka (główna, tzn. krótkie/długie) i lampa stopu jest zasilane bezpośrednio z kondensatora i będą działać TYLKO na włączonym silniku niezależnie od tego czy aku jest czy nie ma.
Cewka zapłonu jest zasilana bezpośrednio z magneta, więc o ile nie jest aktywny killswitch to odpali (bez aku też). Wynika z tego ciekawy (n.p. dla złodziei ;) )wniosek, że po odpięciu kabli wyłączonej (OFF) stacyjki moto tak da się odpalić (w LC4 jest tylko minimalnie trudniej - wystarczy po rozłączeniu kostki stacyjki 2 piny lub przewody połączyć - zresztą tak w prawie każdym moto bez immo).
Jeśli chcesz się pozbyć stacyjki to powinieneś wrzucić przełącznik zastępujący/realizujący połączenie 1+2 (odpowiednik włączonej stacyjki), żeby móc sterować światłami pozycyjnymi i kontrolować zasilanie klaksonu i kierunkowskazów.
Ew. możesz w ogóle wyrzucić aku (moto nie wymaga go, choć bez niego na niskich obrotach pewnie będzie mu brakować prądu na kierunki, klakson + przygasanie świateł) i wtedy w ogóle na sztywno połączyć 1+2, tylko wtedy po odpaleniu silnika zawsze będziesz miał zapalone pozycje i podświetlony licznik.
Jedna uwaga - do stacyjki dochodzi podwójny przewód czarno-żółty (ten "ubijający" iskrę; pewnie są to dwa kable zaciśnięte na wspólnym konektorze) - one muszą być połączone (zwarte), bo jeśli jest rozdzielisz to przestanie działać killswitch w przełączniku.
Ew. jakbyś jednak czasem chciał wejść do sklepu możesz sobie gdzieś zmajstrować ukryty przełącznik zwierający ten przewód do masy (n.p. ramy) w celu odcięcia zapłonu.
pozdrawiam, Adam
lc4.pl - nowa strona pomarańczy
Najczęstszą przyczyną problemów z LC4 jest właściciel...